PIOTRCOVIA Piotrków Trybunalski – SPR Olkusz 23:23 (13:11)
Po blisko miesięcznej przerwie od ligowego grania na parkiety żeńskiej PGNiG Superligi wróciły olkuskie szczypiornistki. „Srebrne Lwice” w 2014 rok weszły już z nowym trenerem i jak pokazał ostatni weekend, także i z nadziejami na lepsze czasy. Do tej pory w meczach wyjazdowych SPR zbierał zazwyczaj niezłe lanie, natomiast w Piotrkowie Trybunalskim szczęście było na wyciągnięcie ręki. Podopiecznym Zdzisława Wąsa nie udało się jednak utrzymać dwubramkowej przewagi, więc pojedynek za „sześć punktów” zakończył się… remisem. Rzecz jasna, takie rozstrzygnięcie nie zadowoliło żadnej ze stron.
Wszystkie znaki na ziemi i niebie więcej szans na zgarnięcie pełnej puli dawały Piotrcovii, a to z bardzo prostej przyczyny. SPR do tej pory na wyjazdach radził sobie kiepsko, a mecze chociażby w Szczecinie i Nowym Sączu kończyły się różnicą 15 czy 20 bramek. Wydaje się jednak, że „Lwice” po zmianie szkoleniowca odżyły, a ich forma zdecydowanie poszła w górę. W takich warunkach, wyprawa do Wielkopolski z walki o sportową twarz zamieniła się w walkę o pierwsze w tym sezonie wyjazdowe punkty.
Początek spotkania wcale nie zapowiadał późniejszych emocji. Gospodynie szybko odskoczyły olkuszankom na 4:0. Inna sprawa, że przez pierwsze 9 minut, SPR nie potrafił zdobyć bramki! Gdy w końcu skuteczny sposób na miejscową defensywę znalazła Paula Przytuła, ciśnienie z dziewczyn spadło i w dalszych fragmentach meczu grały już swoje. Nie oznacza to wcale, że Piotrcovia dała się szybko dogonić. W pierwszej połowie miejscowe cały czas prowadziły, choć ich przewaga raz wzrastała, a raz topniała do zaledwie jednego trafienia. Na wyróżnienie po stronie „Srebrnych Lwic” zasłużyła głównie skrzydłowa Alicja Fierka, celnie rzucająca nawet z najtrudniejszych pozycji. W ogóle, ataki skrzydłami olkuszankom wychodziły bardzo dobrze, bo na listę strzelczyń oprócz Fierki wpisywały się także Monika Pastwa oraz Anita Sikorska. Rezultat do przerwy 13:11 wcale nie przekreślał szans gości.
Potwierdzeniem ogromnych chęci zespołu trenera Wąsa było drugie 30 minut. Po raz pierwszy olkuszanki doszły przeciwniczki przy wyniku 16:16, kiedy to dwie kolejne bramki zdobyły Ala Fierka i Natalia Wicik. Kolejny remis obowiązywał przy stanie 19:19, ale i tak najlepsze w tym spotkaniu miało dopiero przyjść. Między 53. a 56. minutą przyjezdne zdobyły cztery bramki (dwie Paulina Marszałek, po jednej Fierka oraz Paula Przytuła). Wtedy to nagle z wyniku 21:19 zrobiło się 21:23 i co naturalne, apetyty na zwycięstwo w obozie gości zdecydowanie wzrosły. W takich momentach ważne jest doświadczenie i umiejętność przewidywania ruchu rywalek. To cechy trudne do wyuczenia, wymagające wieloletniej pracy i maksymalnego zaangażowania. I właśnie chyba tego boiskowego cwaniactwa zabrakło w decydujących fragmentach zawodniczkom SPR-u. Prowadziły różnicą dwóch goli, były w posiadaniu piłki, a i tak dały się dogonić. Punkt miejscowym zapewniła niezawodna tego dnia Katarzyna Pasternak. Trudno w takiej sytuacji nie mówić o niedosycie. Rozczarowania z wyniku nie kryli obaj trenerzy, bo nie jest przecież żadną tajemnicą, że i Piotrcovia i SPR, punktów do walki o utrzymanie potrzebują jak powietrza.
Mimo mieszanych odczuć związanych z wyjazdem do Piotrkowa Trybunalskiego należy zauważyć kilka plusów. Po pierwsze „Lwice” w końcu rozegrały dobrą drugą połowę, po drugie nie wystraszyły się blisko tysięcznej publiczności i po trzecie, zdobyły pierwszy punkt w hali rywala. Teraz przed SPR-em kolejne wyzwanie – starcie na Pomorzu z Vistalem Gdynia. – I choć w każdym meczu walczy się o zwycięstwo, to akurat w tym przypadku kolejny remis weźmiemy w ciemno – mówi klubowa wiceprezes Katarzyna Polak.
PIOTRCOVIA Piotrków Trybunalski – SPR Olkusz 23:23 (13:11)
Piotrcovia: Jurkowska – Pasternak (6), Szafnicka (5), Mielczewska (4), Kucharska (2), Piecaba (2), Wypych (2), Cieślak (1), Nowak (1), Kopertowska.
SPR: Hoffman, Staś – Fierka (7), Przytuła (3), Marszałek (3), Basiak (3), Pastwa (2), Wicik (2), Wcześniak (2), Sikorska (1), Tarnowska.
