Niespełna ćwierć miliona złotych odszkodowania i dożywotnią rentę zasądził krakowski Sąd Okręgowy pacjentce olkuskiego szpitala, która kilka lat temu została poddana operacji. W wyniku błędu lekarskiego doszło do poważnych komplikacji, z jakimi musi się zmagać do dzisiaj. Stało się to jeszcze za czasów SP ZOZ, a więc przed prywatyzacją. Z tego, co udało nam się dowiedzieć, od decyzji sądu SP ZOZ nie będzie się odwoływał. Nie jest to pierwsza i można przypuszczać, że nie ostatnia taka sytuacja, kiedy za błąd w sztuce lekarza musi odpowiedzieć pozwany.
Sąd przyznał mieszkance powiatu olkuskiego dokładnie 220 tys. zł i rentę w wysokości 350 zł miesięcznie. Swoje racje udowadniała przez obliczem Temidy ponad 3 lata. Przegrany będzie też musiał pokryć koszty sądowe, kolejne 13 tys. zł. Ponieważ w tamtym czasie szpital posiadał polisę ubezpieczeniową na taką okoliczność, najpewniej zakład ubezpieczeniowy pokryje te należności. W jakiej części i czy w całości, nie wiadomo. Z informacji przekazanych przez zarząd powiatu wynika, że już zostało skierowane pismo o pokrycie kosztów i trwają negocjacje co do ich wysokości.
Kobieta była operowana w 2008 roku, a niespełna dwa lata później zdecydowała się złożyć pozew do sądu. Jej zdaniem błąd medyczny polegał na uszkodzeniu pęcherza moczowego. Biegli uznali, że tego typu komplikacja była wliczona w ryzyko tej operacji. Ich zdaniem błąd był, ale polegał na czym innym – źle zaopatrzono ranę. Konsekwencje zdrowotne dla pacjentki były katastrofalne i musiała zostać poddana kolejnym zabiegom, co wiązało się z dodatkowym cierpieniem. Kilka dni temu, po latach dochodzenia swoich praw, sędzia uznał, że kobiecie odszkodowanie się należy. Co prawda o połowę niższe, niż wnosiła, ale jednak. Wyrokiem sądu na niekorzyść ZOZ-u i powiatu raczej nikt nie jest zaskoczony, bo takiego obrotu spraw się spodziewano.
Jest to przynajmniej druga wygrana sprawa pacjenta olkuskiego szpitala, która ujrzała światło dzienne. W 2010 roku powiat olkuski przegrał w sądzie sprawę o zadośćuczynienie dla rodziny chłopca, który przyszedł na świat w szpitalu. W wyniku zaniedbania lekarskiego, cesarskie cięcie zostało wykonane za późno i dziecko urodziło się z poważnymi dysfunkcjami. Przez wiele lat rodzina chłopczyka szukała sprawiedliwości i próbowała udowodnić swoje racje, co okazało się bardzo trudne. Ostatecznie biegli sądowi z zakresu medycyny wydali opinię, że dziecko zostało narażone na utratę zdrowia w wyniku błędu w sztuce lekarskiej. Przytaczamy ten przykład nieprzypadkowo, bowiem sprawa ta dotyczy dokładnie tego samego lekarza, który operował pacjentkę, o jakiej mowa wyżej. Od kilku lat nie pracuje w olkuskiej lecznicy, ale jak widać, konsekwencje jego działalności są dotkliwe do dziś dnia. W przypadku chłopca zasądzona kwota niemal miliona złotych była jednym z najwyższych odszkodowań za błąd medyczny w całym kraju, co tylko dowodzi skali błędu. Całość sumy musiał wypłacić wówczas SP ZOZ, czyli w praktyce powiat olkuski, bo polisa szpitala była już przedawniona. Niewielką kwotę udało się uzyskać z indywidualnego ubezpieczenia lekarza, Władysława S.
Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że przeciwko SP ZOZ-owi toczą się jeszcze dwa postępowania sądowe, również za błąd medyczny. Kwoty, o jakie starają się poszkodowani, to każdorazowo kilkadziesiąt tysięcy złotych.
SP ZOZ jest strukturą administracyjną podlegającą pod powiat olkuski, jaka pozostała po prywatyzacji szpitala. Jednym z kilku powodów utrzymania jej była konieczność uregulowania zobowiązań, jakimi były pozwy od pacjentów. Wszystko wskazuje na to, że również przedstawiciele NZOZ Nowy Szpital w spotkają się wkrótce w sądzie ze swoją pacjentką, która oskarża lekarzy o to, że zostawili ją bez pomocy z komplikacjami po cesarskim cięciu, w efekcie czego rana pękła, a kobieta dostała krwotoku. Póki co pacjentka nie doszła do porozumienia z zarządem szpitala i zapowiedziała bardziej stanowcze kroki, z wniesieniem pozwu włącznie.
Kiedy wreszcie w olkuskim szpitalu będzie dobrze??? Jak się czyta te ostatnie informacje na ten temat to strach tam trafić
350 renty?
„#5 pavv 2014-02-18 12:27
Większość lekarzy robi na kontrakty. Zwykle jest to 2-3 kontrakty tak, że kończąc dyżur w szpitalu jadą do przychodni, a jeszcze w weekend mają często dyżury w przychodniach całodobowych. Tym sposobem na miesiąc zarabiała i 30-50 tys zł.”
Duchy Pana St@nka krążą wciąż po Olkuszu.
A ile jest pacjentów czy nawet nieboszczyków którzy z róznych przyczyn nie dochodzą czy nie dochodzili swoich praw do odszkodowania ?