Sympatycznie wyglądające zwierzęta są prawdziwym utrapieniem wędkarzy w gminie Klucze. Bobrom spodobało się nad Przemszą i z miesiąca na miesiąc jest ich coraz więcej. Niestety, tym samym ich ingerencja w przyrodę przybiera na sile.
Jak opowiadają mieszkańcy, zwierząt przybywa od około dwóch lat. Początkowo nie stanowiły one takiego problemu, jak obecnie. – W rzece jest niski poziom wody. Dodatkowo bobry ścinają drzewa, te wpadają do rzeki, a woda z kolei zalewa okoliczne tereny. Latem padło nam około 100 kg narybku. Przemsza zasila stawy rybne, a przez „pracę” bobrów wody jest coraz mniej – twierdzą wędkarze. Na razie robią, co mogą, aby zniwelować skutki szkód wyrządzanych przez bobry. Co tydzień czyszczą Przemszę z drzew i gałęzi. Problem się nasila, bo zwierząt jest coraz więcej. Ostatnio najgorzej jest w okolicach Golczowic.Jak działają bobry, najlepiej widać na zdjęciach wykonanych przez wędkarzy.
Mieszkańcy o pomoc zwrócili się do władz gminy. Sami niewiele mogą zdziałać, ponieważ zwierzęta są pod ochroną. Gmina też potrzebuje pozwolenia na stosowne działania od odpowiednich instytucji. – Wystąpiliśmy do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie oraz spółki Wody Polskie o zgodę na przesiedlenie bobrów. Jeśli instytucje zgodzą się z nami, to pojawia się kolejny problem – gdzie wywieźć zwierzęta? Uważam, że problem należy rozwiązać systemowo, przecież nie tylko my zmagamy się z efektami obecności bobrów. Dlatego z interwencją zwróciliśmy się do posłanki Agnieszki Ścigaj – mówi wójt Norbert Bień.
Do tematu wrócimy, gdy tylko poznamy stanowisko władz RDOŚ-u w tej sprawie.
A ja ZDECYDOWANIE wolę bobry niż wędkarzy 🙂