Komendant Policji w Wolbromiu wraz z władzami samorządowymi Wolbromia zaprosił mieszkańców na debatę na temat bezpieczeństwa na lokalnym targowisku. Dla niewtajemniczonych konieczne jest wyjaśnienie, że nie chodzi wyłącznie o zagrożenia, występujące w tym miejscu w dni aktywnego handlu, ale przede wszystkim stosunkowo nowe zjawisko zakłócania porządku publicznego i ciszy nocnej przez młodzież, niekoniecznie mieszkającą na terenie Wolbromia, dla której przestronny plac targowy stał się torem rajdowym.

W ciągu ostatnich miesięcy niepozwalający spać mieszkańcom pobliskich bloków ryk silników, wywołał falę dyskusji i protestów, co pociągnęło za sobą zdecydowaną interwencję władz Wolbromia i Policji. Nieskuteczne – jak przekonywał komendant Posterunku Policji w Wolbromiu kom. Marcin Dzięcioł – okazały się liczne kontrole i pouczenia udzielane osobom zakłócającym spokój przez funkcjonariuszy, sięgnięto więc po argument silniejszy – całkowity zakaz wjazdu samochodami na plac poza dniami targowymi.

W zwołanej podobno na potrzeby rozwiązania problemu debacie, niestety nie wziął udziału ani jeden z przedstawicieli środowiska związanego z uprawianiem specyficznych rodzajów sportu (?), rozrywki (?) polegających na „paleniu gum” pod oknami ludzi w środku nocy. Nie pojawił się też nikt z utyskujących na hałas mieszkańców… Byli przedstawiciele władz gminy, Wolbromskiego Zakładu Wodociągów, Kanalizacji, Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, czyli zarządcy placu targowego, połowę obecnych na sali stanowili przedstawiciele Policji. Dobrze merytorycznie przygotowany wykład na temat społecznej potrzeby rozwiązywania problemów z likwidacją miejsc znaczących się istotnie na mapie zagrożeń wygłosił komendant Dzięcioł, kilka zdawkowych słów do dyskusji wtrącił burmistrz Adam Zielnik, a także komendant straży miejskiej, Marian Hat. Swoje uwagi, co do stanu targowiska, warunków handlu oraz pytania o możliwość ich poprawy wybrzmiały też ze strony trzech przybyłych na spotkanie handlujących. Prezes WZWKGKiM zapowiedział zmiany w regulaminie użytkowania targowiska, które aktualnie są przygotowywane i konsultowane z władzami Gminy Wolbrom i… właściwie nic nowego to wszystko do sprawy nie wniosło.

Plac targowy w Wolbromiu kilka tygodni temu zmienił swój status – miejsce wcześniej ogólnodostępne dla ruchu kołowego, zostało ograniczone twardymi zakazami wjazdu przez całą dobę poza dniami targowymi dla wszystkich – bez względu czy byli to spokojni kierowcy, przejeżdżający przez okolicę i pragnący zatrzymać się w podróży, by odpocząć na dużym spokojnym placu przed dalszą jazdą; młodzież, która już dawno uznała plac za darmową „miejscówkę” do spotkań – alternatywę różnego rodzaju lokali gastronomicznych i kulturalnych, gdzie można wspólnie spędzać czas, czy ryzykujący życiem swoim i innych żądni adrenaliny kierowcy aut z podrasowanymi silnikami i motocykli do jazdy ekstremalnej.

Problem w zasadzie został rozwiązany… W zasadzie, bo na placu wreszcie nastała cisza i porządek. Jednakże są i minusy: daleko idące rozwiązania ograniczyły różne bezpieczne i wcześniej często obserwowane w tym miejscu możliwości korzystania z placu targowego poza dniami handlu. Nie będzie już możliwości potrenowania jazdy samochodem w dzień, po dużym placu przez pragnących poprawić umiejętności kierowców, ani zaparkowania samochodów 1 listopada, chyba, że władze zdecydują inaczej na tę specjalną okazję. To trochę tak, jakby w miejscu, gdzie często przepełniał się śmietnik, zamiast częściej i sprawniej go opróżniać, bo jest taka potrzeba, zdecydowano się całkiem go usunąć. Młodość rządzi się swoimi prawami, więc młodzież z pewnością szybko znajdzie sobie nowe miejsce spotkań. Czy będą tam przeszkadzali oczekującym spokoju i ciszy dorosłym? Czy będzie bezpiecznie? 

Ważnym głosem w dyskusji było, trochę chyba jednak wołanie na puszczy, o rolę rodziców w nadzorze i wychowaniu dzieci. Gdyby młodzież, zwłaszcza ta bardzo niepełnoletnia, była w odpowiedni sposób ukształtowana społecznie i zwyczajnie lepiej kontrolowana przez opiekunów, zapewne nie dochodziłoby do takiej ilości przejawów drastycznej patologii, w postaci pijanych wyrostków, niszczących publiczne mienie i zakłócających spokój w nocy. Niestety – skoro rodzice nie widzą problemu w związku z wracającym do domu po nocach pijanym nastolatkiem lub dają szalonym dzieciakom bez żadnych oporów oraz kontroli pieniądze i swoje samochody do popisów przed kolegami – żaden zakaz chyba nic nie pomoże.

Komendant wolbromskiego posterunku zapowiedział dalsze obserwowanie miejsca i re-debatę za kilka miesięcy, w której podsumowane będą efekty kroków podjętych w związku z zapewnieniem bezpieczeństwa na targowisku. Obiecał też częste patrole i inne działania prewencyjne. Zachęcał do obywatelskiej czujności, reagowania na patologie i zgłaszanie problemów policji.

Kilka lat temu nadzieją na poprawę negatywnych zjawisk występujących na targowisku miały być zamontowane kamery monitoringu… Czy zdały egzamin? Czy na dłuższą metę zdadzą go nowe zakazy? I czy drastyczne rozwiązania to nie wylanie dziecka z kąpielą? Odpowiedzi na te i inne, nasuwające się w związku z tą sprawą pytania pokaże czas.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze