Olkusz
W drugim meczu o punkty na zapleczu PGNiG Superligi olkuskie szczypiornistki odniosły drugą porażkę. W sobotnie popołudnie Srebrne Lwice po spotkaniu pełnym emocji i determinacji z obu stron uległy we własnej hali rywalkom z Legnicy 30:34. Przyjezdne w pierwszym kwadransie wypracowały sobie solidną zaliczkę, której w następnych minutach umiejętnie pilnowały. Podopieczne Marcina Księżyka były natomiast nieskuteczne, często obijając słupki i poprzeczki bramki przeciwniczek.
Powrót na Wiejską i możliwość gry przed własną publicznością w pierwszych fragmentach weekendowej potyczki zamiast uskrzydlić, to właśnie przyciął skrzydła olkuszankom. Co prawda to one po szybkim ataku i golu Julii Mrozowskiej objęły prowadzenie, ale drugie trafienie Lwice zanotowały… dwanaście (!) minut później przy wyniku 1:7. Niemoc pod bramką UKS-u wynikała z dwóch rzeczy. Po pierwsze doskonale broniła Jolanta Trojanowska, a po drugie z celnością rzutów gospodyń było nieco na bakier. Stąd piłka kilkukrotnie zamiast zatrzymać się w siatce, trafiała jedynie w konstrukcję legnickiej „świątyni”. Nie minęła 15. minuta, a olkuszanki przegrywały 2:9.
Debiutancki gol w dorosłej drużynie Wiktorii Kozyry stał się jednak impulsem dla miejscowych do znacznie lepszej postawy. Ze środka trafiła Magdalena Barczyk, następnie po raz drugi na listę strzelczyń wpisała się Julia Mrozowska, potem jeszcze ze skrzydła celnie przymierzyła Nikola Sołościuk, rzut karny wykorzystała Aleksandra Zub, a z koła drogę do siatki rywalek znalazła również Wiktoria Sioła. Tym sposobem na początku 21. minuty przewaga Dziewiątki stopniała z siedmiu do trzech trafień, co mogło zapowiadać dodatkowe emocje. Jeszcze lepiej sytuacja podopiecznych trenera Księżyka wyglądała na pięć minut przed syreną kończącą pierwszą połowę, kiedy to po raz kolejny walkę o pozycję na kole wygrała Sioła zdobywając 11 bramkę dla SPR-u. Od stanu 11:13 legniczanki znowu jednak odskoczyły, ponownie wykorzystując nieuwagę olkuskich szczypiornistek. Do przerwy 12:16 po golu Oliwii Sołościuk, która z bardzo dobrej strony zaprezentowała się po zmianie stron.
Druga odsłona podobnie jak pierwsza – mocno „falowała”. Zarówno SPR, jak i UKS lepsze momenty przeplatały tymi słabszymi. Po części taki obraz spotkania można zrzucić na młodość, która lubi być przewrotna. Inna sprawa, że oba zespoły w sobotni pojedynek włożyły mnóstwo zdrowia i serca, co czasem także jest przyczyną szarpanej gry. Z pewnością zyskali na tym kibice, którzy wreszcie z wysokości trybun mogli obejrzeć swoje ulubienice. Do pełni szczęścia zabrakło jednak tego najważniejszego… wyniku. Mimo usilnych starań olkuszanki w żadnym momencie nie były w stanie dogonić rywalek. W najlepszych dla siebie chwilach Lwice traciły do Legnicy trzy gole, ale wtedy zawodniczki z Dolnego Śląska ponownie „odjeżdżały”, na pięć, sześć trafień. W takich okolicznościach trudno było zakładać, że gospodynie ostatecznie ugrają coś więcej poza honorową porażką. I rzeczywiście, końcowy rezultat 30:34 w żadnym wypadku hańby olkuszankom nie przynosi, ale i powodów do dumy jest niewiele. Cieszą natomiast kolejne pozytywne występy młodych wychowanek SPR-u. Premierowe bramki w I Lidze zdobyła wspomniana już wcześniej 16-letnia Wiktoria Kozyra, także dwie bramki dorzuciła jej koleżanka z rocznika 2005 Nikola Sołościuk, a po raz drugi najskuteczniejszą piłkarką do spółki z Oliwią Sołościuk została 17-letnia rozgrywająca Karolina Herian, która wzorem inauguracyjnego meczu w Krapkowicach, także pięć razy pokonała bramkarki rywalek.
Podsumowując ostatnie wydarzenia: Dziewiątka wygrała przy Wiejskiej zasłużenie, bo trudno mówić o przypadku, kiedy prowadzisz w meczu przez 56 minut. Zespół Grzegorza Karnickiego musi sobie radzić bez najskuteczniejszej w poprzednim sezonie Darii Miłek, ale jak widać absencja czołowej rozgrywającej minionej kampanii wcale nie przeszkadza legniczankom w zdobywaniu bramek. Niepisaną MVP spotkania można więc uznać Wiktorię Kocińską – autorkę ośmiu trafień dla UKS-u.
Natomiast Srebrne Lwice mimo iż dzielnie walczyły i starały się z całych sił odrobić poniesione na wstępie straty, nie były w stanie dopiąć swego. Szczególnie w pierwszej połowie szwankowała skuteczność, choć i po przerwie przytrafiło się kilka niewymuszonych „pudeł”. A jeśli nie trafiasz, to nie wygrywasz. W handballu punktów za styl nie przyznają. Jednak dużym nadużyciem byłaby również teza, że olkuszanki zawiodły. Dziewczyny zagrały na tyle, na ile było je w sobotę stać. Jak widać, nie wystarczyło to na zdobycie punktów z bardzo solidną i choć także młodą, to już dużo bardziej doświadczoną drużyną z Legnicy.
Po dwóch porażkach, w najbliższą sobotę 23 października Srebrne Lwice staną przed szansą na zdobycie pierwszych punktów. Podopieczne Marcina Księżyka w wyjazdowym meczu zmierzą się z Cracovią, a więc drużyną, która podobnie jak SPR w sezonie 2021/2022 jeszcze nie zaznała smaku zwycięstwa. O takich potyczkach zwykło się mówić, że są o „sześć punktów”. Coś w tym jest. Trzymamy kciuki!
SPR Olkusz (PK)