W niedzielę 7 listopada mieliśmy wyjątkową przyjemność wysłuchania w Olkuskim Centrum Kultury kolejnego już koncertu w ramach obchodzonego Roku Chopinowskiego. Wykonawcami Wieczoru z muzyką Fryderyka Chopina byli wykładowcy Akademii Muzycznej w Krakowie: pani Ewa Diczuk-Kozioł – sopranistka oraz pan Jacek Bylica – grający na fortepianie.
Urozmaicony program koncertu, łączący kompozycje fortepianowe (mazurki, preludia, walce, nokturny i polonezy) z mniej znanymi, choć równie pięknymi pieśniami, mógł zaciekawić szerokie grono melomanów.
Występ rozpoczął się serią słynnych, przepięknych mazurków. W nastrój wprowadził nas Mazurek g-moll, w którym wahania rytmiczne, uspokojenie i ożywienie, przepełnione tonem refleksyjnym, budowały nastrój zamyślenia.
Niektóre z utworów, jak na przykład Mazurek C-dur, w którym elementy ludowe stanowią punkt odniesienia (podobnie jak w poprzednim), mogą skojarzyć się ze skocznym tańcem w wiejskiej chacie. W rytm muzyki obrazy wirują przed oczami, by w końcu rozwiać się w zanikającym brzmieniu.
Mazurek As-dur o dość prostej, zdawałoby się, formie przemawia taneczną melodią, wywiedzioną z kujawiaka. Główny temat, przerywany powtarzającym się motywem, zmieniającym na moment rytm, mógłby powracać w nieskończoność, jak wirująca różnorodna kula…, gdyby na końcu nie rozpłynął się jak we mgle.
Po mazurkach przyszedł czas na zmianę nastroju: Nokturn H-dur – zaskakujący i pełen dramaturgii. Początkowo spokojne dźwięki fortepianu, przerywane pauzami i mocnymi akordami, w ostatnich taktach utworu spadają jak pioruny, tworząc tragiczne zakończenie.
Zgromadzeni melomani zasłuchali się w Preludium e-moll – elegijnym, o wolnym tempie, stonowanych, ciemnych barwach, i w kolejnym: Preludium cis-moll, o zupełnie odmiennym charakterze, z szybkim tempem, lekkim i zwiewnym, zdającym się stanowić tylko wstęp do większego utworu.
I w końcu wybrzmiało „deszczowe” Preludium Des-dur – słynne Preludium piętnaste, z początku pełne spokoju i wyciszenia, przyjmuje stopniowo – przechodząc w tonację cis-moll – nastrój jednostajności, brzmiąc niepokojąco ponuro).
Walc cis-moll jest w swojej kategorii arcydziełem. Ma kształt trzyczęściowej miniatury, jest niezwykle dźwięczny, delikatny, liryczny.
Drugi z utworów to przepięknej urody Walc a-moll, o bardziej melancholijnym, „jesiennym” charakterze, przełamanym w części środkowej elementem pogodnym. Melodia zmienia barwę i dynamikę, by na końcu uciszyć się, gasnąc w tonacji a-moll).
Pieśni Fryderyka Chopina (19 znanych utworów na głos i fortepian, których kompozytor nie wydał za życia) stanowią znaczącą część jego twórczości, chociaż kompozytor koncentrował się na muzyce fortepianowej. Gatunek ten był jednak w jego czasach niezwykle ważny, a u niektórych artystów, m.in. u Schuberta czy Schumanna, zyskał najwyższy poziom artystyczny.
Pieśni Chopina są pełne piękna i wdzięku. Tworząc je, artysta czerpał natchnienie z polskiej poezji (wyjątek stanowi „Piosenka litewska”). Autorami słów byli często przyjaciele kompozytora.
Wśród utworów zaprezentowanych tego wieczoru znalazły się takie tytuły, jak: „Smutna rzeka”, „Życzenie”, „Poseł” – do których słowa napisał Stefan Witwicki, „Piosenka litewska” – sł. Ludwik Osiński, „Wiosna” – sł. S. Witwicki, „Gdzie lubi” – sł. S. Witwicki, „Śliczny chłopiec” – sł. Bohdan Zaleski, czy „Moja pieszczotka” – sł. Adam Mickiewicz.
Charakter i tematyka pieśni są rozmaite. Pieśń romansowa, sielanka czy dumka (np. „Życzenie” – pełna wdzięku, delikatności, sielankowych wyznań) lub o przeżywanej z dala od kraju tragedii Powstania Listopadowego – przejmująco elegijna („Smutna rzeka”), w późniejszym czasie reflesyjna czy „malowana” jaśniejszymi barwami (piękna „Piosenka litewska” oraz wywołujący uśmiech, nieco zalotny „Śliczny chłopiec”).
Wyraźnie słychać w nich inspiracje polską muzyką ludową czy utworami o charakterze narodowym, a także pieśniami takich kompozytorów, jak Kurpiński, Elsner czy Maria Szymanowska.
Muzyczny duet fortepianu i śpiewaczki wywarł na zgromadzonych słuchaczach duże wrażenie.
Pełna wrażliwości interpretacja wykonywanych przez pianistę i sopranistkę pieśni, ukazywała w całym pięknie specyfikę tych utworów.
Na zakończenie koncertu zebrana publiczność miała okazję wysłuchać nieczęsto wykonywanego Poloneza Ges-dur, (w rzadkiej u Chopina tonacji), w którym wzrastający heroizm splata się z początkowym melancholijnym tonem.
Niedzielny koncert zakończony owacją na stojąco przyniósł zgromadzonym melomanom sporą dawkę emocji – oczywiście tych pozytywnych. Dla miłośników twórczości Chopina znane im dobrze kompozycje wybrzmiały w nowej interpretacji znakomitych artystów, natomiast mniej obyci z tym repertuarem mieli okazję poznać go nieco bardziej.