Okazuje się, że kwestia lokalizacji Pomnika Ofiar Wojny na olkuskim Rynku budzi wiele emocji. Gdy jeden z radnych wyraził opinię, że rynek to najwłaściwsze miejsce i nie wyobraża sobie, by pomnik zmienił adres, burmistrz Olkusza zaproponował, aby różne organizacje czy środowiska zgłaszały swoje propozycje, gdzie obelisk powinien stanąć. W ramach rewitalizacji starówki pomnik musi zmienić miejsce, bo „nie wpisuje się w program”. Jednak inne, równie dobre, miejsce ciężko jest znaleźć.
Pierwsze oficjalne stanowiska już są. W imieniu Unii Pracy wypowiedział się jej przewodniczący Jan Orkisz, a w imieniu Międzyzakładowego Związku Zawodowego pracowników szpitala Ewa Górnicka-Kłapcińska. Dwa bliźniaczo podobne stanowiska – pomnik ma zostać na rynku i do tego trzeba go odbudować z granitu, aby przedłużyć jego żywotność. Może olkuszanie zrzucą się po symbolicznej złotówce i kwestia finansowania też się rozwiąże. Nas jednak najbardziej zaciekawił jeden z argumentów, dlaczegóż to pomnik powinien być w centrum miasta. „Jeżeli Burmistrz Miasta, wchodząc do urzędu kłania się Marszałkowi Piłsudskiemu, to Przewodniczący Rady Miejskiej, wchodząc do biura Rady, oddawałby hołd poległym za Ojczyznę w latach 1939 – 1945 polskim żołnierzom” – piszą wyżej wymienieni. Być może obaj kłaniający się panowie po jesiennych wyborach pozostaną na swoich stanowiskach i będą wiedzieć, co robić przed wejściem do urzędu. Być może zastąpią ich inni, którzy przejmą ten zwyczaj. Niezależnie od tego, być może, narodzi się nowa świecka tradycja, zgodnie z którą dwie ważne osoby z władz miasta zawsze przed wejściem do pracy będą mogły pokłonić się historii.