imperial2

Związek Zawodowy Pracowników Samorządowych w Olkuszu ma wątpliwości, czy dyrektor Wydziału Komunikacji i Transportu olkuskiego Starostwa Powiatowego, Roman Piaśnik, może pełnić tę funkcję, skoro jego syn jest współwłaścicielem stacji kontroli pojazdów. Wojewoda twierdzi, że częściowo racja leży po stronie związkowców. Starosta jest przekonany, że w przedstawionej sytuacji nie ma konfliktu interesów i wszystko funkcjonuje zgodnie z prawem.

Związek o zdanie w tej sprawie wystąpił do małopolskiego wojewody. – Czy zgodne z prawem jest, że w Starostwie Powiatowym funkcję dyrektora Wydziału Komunikacji i Transportu pełni osoba, która nadzoruje w imieniu starosty stacje kontroli pojazdów na terenie powiatu? Nadzoruje m. in. stację prowadzoną w formie spółki cywilnej, gdzie jednym ze wspólników jest syn tego dyrektora. Należy nadmienić, że syn dyrektora posiada indywidualny wpis do rejestru przedsiębiorców prowadzących stacje kontroli pojazdów. Jest on również diagnostą, któremu uprawnienia wydał starosta, a nadzór nad nim pełni w imieniu starosty jego ojciec, czyli dyrektor Wydziału Komunikacji – pisze przewodniczący Związku, Ryszard Kołodziejczyk. Związek poprosił też o opinię dotyczącą możliwości uczestniczenia dyrektora Piaśnika w procesie rejestracji pojazdów, gdy obowiązkowe badania techniczne niektórych pojazdów są wykonywane przez syna dyrektora bądź pracujących u niego diagnostów.

Radca prawny wojewody uważa, że zachodzi tu konflikt interesów. Powołuje się przy tym na ustawę o pracownikach samorządowych. – Artykuł 26 stanowi, że małżonkowie oraz osoby spokrewnione ze sobą do drugiego stopnia włącznie nie mogą być zatrudnieni w starostwie bądź jednostkach pomocniczych, jeśli jedna z tych osób jest podwładnym drugiej. W oparciu o stan faktyczny przedstawiony przez państwa w świetle cytowanych norm wynika, że dyrektor Wydziału Komunikacji nie może nadzorować stacji kontroli pojazdów, w której jednym w właścicieli jest syn tego dyrektora – czytamy w odpowiedzi zastępcy dyrektora Wydziału Nadzoru Prawnego i Kontroli Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, Artura Słowika. Pisze on również, że brak jest podstaw prawnych, by przy wydaniu decyzji dotyczącej rejestracji pojazdów, dokumentu dotyczącego badania technicznego nie mógł sporządzić syn dyrektora wydającego decyzje w imieniu starosty.

Zdaniem dyrektora Romana Piaśnika dopełniono wszelkich formalności, by nie zachodził konflikt. – Nigdy nie wykonywałem kontroli w stacji mojego syna. Jestem z tych czynności wyłączony i dla mnie ta sytuacja jest jak najbardziej zgodna z prawem. Jeśli rejestrujący pojazd przedstawia dokument ze stacji kontroli pojazdów, nie można nie wydać dowodu rejestracyjnego – wyjaśnia Roman Piaśnik.

Maciej Piaśnik, syn dyrektora Wydziału Komunikacji podkreśla, że po przeprowadzanych do tej pory czternastu kontrolach stacji, nigdy nie było żadnych uwag. Również wtedy, gdy w 2006 i 2007 roku inspekcję przeprowadzał Ryszard Kołodziejczyk, szef związku zawodowego. – Kontrolerzy mają dostęp do wszystkiego: wyposażenia, urządzeń, dokumentacji oraz baz danych badań diagnostycznych. Pracownicy starostwa nigdy nie mieli żadnych zastrzeżeń. Pozytywnie wypadają również inspekcje z Transportowego Dozoru Technicznego. Przed wpisem do rejestru przedsiębiorców stacja musi być odebrana przez TDT, dopiero wtedy otrzymuje certyfikat odnawialny co pięć lat. Do tej instytucji zgłaszamy też zakup wszystkich urządzeń, które inspektorzy z TDT zawsze sprawdzają. Ostatnio taką kontrolę mieliśmy w czerwcu tego roku – mówi Maciej Piaśnik, współwłaściciel „Imperialu”.

Swoją opinię na ten temat wydał starosta Jerzy Kwaśniewski. Czytamy w niej m. in., że nadzór prawny wojewody powołał się na niewłaściwą podstawę prawną. – Powołany przepis dotyczy spokrewnionych pracowników jednego urzędu lub jednostki organizacyjnej. Maciej Piaśnik nie jest i nigdy nie był pracownikiem starostwa, ani żadnej jednostki organizacyjnej powiatu. – Nie ma podstaw prawnych do wyłączenia dyrektora Romana Piaśnika od wydawania w imieniu starosty decyzji w sprawach, w których jednym z dokumentów jest dokument dotyczący badania technicznego wydawany przez jego syna – podkreśla starosta. Tym samym podzielił opinię swojego poprzednika.

Związek Zawodowy interweniował w tej sprawie już dwa lata temu. Wówczas skierował sprawę do Najwyższej Izby Kontroli. Ta poprosiła starostwo o wyjaśnienie sytuacji. Ówczesny starosta Leszek Konarski odpowiedział krótko – decyzje administracyjne i dokumenty wydawane przez starostwo, a związane ze spółką „Imperial”, nie były przygotowywane i podpisywane przez Romana Piaśnika, ani jako dyrektora wydziału, ani jako osoby działającej z upoważnienia starosty. Nadzór na stacjami kontroli pojazdów sprawuje starosta i to od niego pracownicy Wydziału Komunikacji otrzymują upoważnienia do przeprowadzania kontroli.

Najwyższa Izba Kontroli najwyraźniej wyjaśnienia te uznała, gdyż po wyjaśnieniach starosty inspekcji w starostwie nie było.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Krzychu
Krzychu
12 lat temu

Wielka mi sensacja… Od dawna mówi się, że Olkusz zdrowy nie jest i nie tylko w tym przypadku.

Kibic
Kibic
12 lat temu

Żalosne!
W Olkuszu nie trzeba być synem dyrektora aby prowadzić różne interesy i zalatwiać sobie różne sprawy, śmiem nawet twierdzić, że taka jak powyżej zależność rodzinna akurat w tym przypadku może wplywać korzystnie na samokontrolę.
W Olkuszu nie trzeba być synem dyrektora, wystarczy należeć do olkuskiej SITWY! 😮