Pijany jechał kradzionym autem

W piątkowe popołudnie kluczewscy policjanci zauważyli dziwnie poruszające się cinquencento. Podejrzenia okazały się słuszne, bo badanie alkomatem 29-letniego mieszkańca Jaroszowca nie pozostawiało cienia wątpliwości – miał dwa promile w organizmie. Na tym jednak nie koniec kłopotów, jakie sprawił sobie mężczyzna. Okazało się, że nie dość, iż nie ma prawa jazdy, to jeszcze auto, którym się poruszał, zostało przez niego skradzione kilka godzin wcześniej w Jaroszowcu.

Jakby tego było mało, podczas opuszczania parkingu uszkodził stojącego na nim peugeota. Podczas zatrzymania kierowcy i pasażera okazało się, że ten drugi ma przy sobie 0,84 grama marihuany. – Obaj noc spędzili w policyjnym areszcie. Po wytrzeźwieniu starszemu z mężczyzn przedstawiono zarzut kradzieży z włamaniem i kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Odpowie również za wykroczenia: jazdę bez uprawnień oraz naruszenie przepisów w ruchu drogowym. Mężczyzna w przeszłości był karany za przestępstwa przeciwko mieniu. 25-latkowi, również mieszkańcowi Jaroszowca, policjanci przedstawili zarzut posiadania narkotyków – poinformowała nadkom. Agnieszka Fryben, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Olkuszu.

W sobotnią noc pecha miał również 26-letni mieszkaniec Korzkwi, który wpadł w ręce olkuskiego patrolu. Na widok policjantów mężczyzna zaczął uciekać, co przeważnie oznacza, że osoba ma coś na sumieniu. Po pościgu wpadł w ręce mundurowych i musiał dokładnie opowiedzieć, dlaczego tak nerwowo zareagował na ich widok. Nie był zbyt chętny do rozmowy, a ponieważ policjanci poczuli od niego ewidentny zapach benzyny, sprawdzili okoliczne parkingi. – Na jednym z nich zauważyli seicento z wyrwanym zamkiem zabezpieczającym wlew paliwa oraz stojący obok samochodu pojemnik ze skradzioną benzyną. 26-latek po kilkunastu godzinach spędzonych w policyjnej izbie zatrzymań usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem oraz posiadania środków psychotropowych, co było konsekwencją znalezienia u niego podczas przeszukania 0,77 gram amfetaminy – mówi nadkom. Agnieszka Fryben.