21 października w kocjanowej chałupie w Rabsztynie odbył się zorganizowany przez Miejski Ośrodek Kultury w Olkuszu piknik połączony z promocją wydawnictwa „W Kocjanowej Chałupie”.
Książka i piknik są częścią realizowanego przez MOK projektu dofinansowanego przez Narodowe Centrum Kultury w ramach Programu Kultura – Interwencje 2018 EtnoPolska.
Książeczka – piękna, kolorowa, ilustrowana przez Stanisława Wywioła, oparta na koncepcji MOK w Olkuszu, w przystępny sposób opisuje losy Antoniego Kocjana, a na podstawie chaty rodziny Kocjanów budowę i wyposażenie tradycyjnych wiejskich chat, obrzędy, jakich były świadkami i rozmaite ciekawostki. Ponadto zawiera rebusy, łamigłówki i krzyżówki pozwalające pogłębić wiedzę o dawnym tradycyjnym życiu wiejskim. Jej wydawcą jest Miejski Ośrodek Kultury w Olkuszu, projekt, opracowanie graficzne i teksty w wykonaniu Art Novum Projekt, druk: drukarnia Grafpress.
Przed chatą Kocjana pszczelarz Robert Tracz rozłożył swój warsztat. Można było zrobić własną świecę z węzy, obejrzeć ozdobne świece z wosku i różnorodne produkty pszczelarskie, wszystkie bardzo zdrowe…
A w chacie unosił się wspaniały aromat ziół. Mieszanka tych leków natury wypełniała kosze, lniane płachty i woreczki i pachniała jak szalona.
Kiedy już chata wypełniła się szczelnie uczestnikami pikniku, Dyrektor MOK Beata Soboń powitała gości, a Kierownik Działu Muzealno-Regionalnego MOK Grażyna Praszelik-Kocjan opowiedziała o realizowanym projekcie, który ma na celu nie tylko przybliżenie postaci Antoniego Kocjana, ale przede wszystkim spopularyzowanie dawnych wiejskich tradycji i obrzędów naszego regionu.
Zebrani z zapałem rozwiązywali łamigłówki z książeczki, pomagając sobie nawzajem. Ale kiedy za stołem usiadły zielarki, wszystko poszło w zapomnienie. Prawdziwa specjalistka ziołolecznictwa, Matka Chrzestna, podawała sposoby leczenia różnych chorób i dolegliwości. Na bóle kręgosłupa liście brzozy, na żołądek piołun, na zwiększenie miłosnego zapału lubczyk… Każdy z pacjentów otrzymał rzetelną poradę. A tymczasem gospodyni kończyła ubijać masło i wkrótce do zapachu ziół dołączył urzekający aromat wiejskiego chleba i śmietankowego masełka. To coś, czemu nikt się nie oprze. Jedliśmy wspaniały chleb z doskonałym masłem i pysznym smalcem. Gospodynie umilały czas przyśpiewkami, a niezrównana maślanka działała lepiej niż wino.
Wspaniały to był piknik, w wiejskie obrzędy wprowadziły nas panie z zespołu Zawadzianie pod kierownictwem Józefy Stochel, a bezpieczeństwa pilnowała Ochotnicza Straż Pożarna z Braciejówki.
MOK Olkusz