W nawiązaniu do listu czytelniczki z numeru 25/2008 w sprawie usług niepublicznej służby zdrowia w Olkuszu, chciałam powiedzieć, że nie można w żaden sposób porównywać szpitala do POZ, czyli przychodni lekarza rodzinnego. POZ-y finansowane są w specyficzny sposób – comiesięcznie otrzymują kwoty w określonej wysokości (stawka ustalona na pacjenta razy liczba zadeklarowanych do danego POZ mieszkańców) bez względu na to czy pacjent zgłosi się w danym miesiącu do lekarza, czy nie. Są to więc ogromne pieniądze. Badania diagnostyczne zlecane są pacjentom z ograniczeniem do minimum lub wcale mimo istnienia wykazu badań refundowanych przez NFZ, do których pacjent ma prawo!
Szpital otrzymuje zaś pieniądze tylko za wykonane procedury, czyli konkretną usługę wykonaną dla pacjenta. Pacjent zgłaszający się do SOR, gdzie sprawuje się opiekę całodobowo, zawsze ma wykonywane badania laboratoryjne, RTG i inne, jeśli potrzeba. Na pewno bezpieczniej zgłosić się na SOR niż na dyżur lekarza rodzinnego, w sytuacji poważnych dolegliwości, bo lekarz rodzinny i tak w takich przypadkach kieruje pacjenta do szpitala. Nie ma porównania dyżuru lekarza rodzinnego z dyżurem lekarza SOR!
Przekształcenie szpitala publicznego w niepubliczny nie gwarantuje zmiany polegającej na tym, że znikną kolejki do specjalistów czy diagnostyki. Wiele – w publicznym czy niepublicznym – zależy od ludzi, organizacji pracy, wykorzystania możliwości, sprzętu, czasu pracy… Tu należałoby szukać zmian.
Stała Czytelniczka
POZ i szpital to nie to samo
Subskrybuj
Zaloguj sie aby komentować
0 komentarzy
najnowszy