Co robi zawodnik trenujący sport indywidualny w olkuskim klubie, kiedy osiągnie wiek seniora? Przenosi się do innego klubu albo przestaje trenować. Dlaczego? Bo kluby nie mają środków na szkolenie dorosłych zawodników, a dotacje z samorządu przeznaczone są tylko na treningi dla dzieci i młodzieży.
– Senior w Olkuszu jest bez szans. Aby dojść do znaczących wyników, konieczny jest systematyczny trening, do którego niezbędne są odpowiednie fundusze. Jak mam rywalizować z zawodnikami, którzy na co dzień korzystają z odnowy biologicznej, odżywek? U nas w kwestii zawodników stawia się na ilość, a nie na jakość. Chcę reprezentować to miasto, ale nie wykluczam możliwości odejścia z drużyny. Reprezentuję „Kłos” Olkusz, chociaż od ponad roku mam trenera spoza klubu, Kamila Murzyna. Teraz pracuję i trenuję, co jest trudne do pogodzenia. Znalezienie sponsorów jest naprawdę ciężkie – mówi Tomasz Flis, najlepszy zawodnik olkuskiego „Kłosa”.
Podstawowym problemem „seniorskiego” sportu jest brak pieniędzy. Dotacje pozyskiwane z samorządu przewidują szkolenia tylko dzieci i młodzieży. – Tomek jest naszym najlepszym zawodnikiem, ale seniorzy rządzą się innymi prawami. Gdybyśmy chcieli utrzymać tego zawodnika na odpowiednim poziomie, musielibyśmy przeznaczyć na niego w skali roku około 10 tys. złotych, czyli 25 procent dotacji na całą sekcję. System finansowania klubu przez samorząd jest dobry, ale dla dzieci i młodzieży. Senior samodzielnie musi szukać sponsorów, co nie jest łatwe, bo wyniki w sporcie indywidualnym nie robią takiego wrażenia, jak w sportach drużynowych. Dlatego często zdarza się, że seniorzy w biegach długich i średnich szukają pieniędzy na przykład biorąc udział w biegach ulicznych, gdzie mogą liczyć na nagrody finansowe – wyjaśnia prezes „Kłosa”’ Janusz Mentlewicz.
Z takimi problemami borykają się wszystkie kluby. Nasi nastoletni szachiści, którzy wyraźnie akcentują swoją obecność w Polsce i na świecie, za kilka lat mogą już nie występować w olkuskich barwach. – Odkąd pamiętam seniorzy nie byli finansowani, zawsze skupialiśmy się na dzieciach i młodzieży. Przełom nastąpił dopiero w piłce ręcznej, na którą z powiatu i miasta przeznaczono znaczące środki. Jesteśmy zbyt biednym miastem, by finansować seniorski sport wyczynowy. Po 20 latach zaznaczania olkuskich szachów na mapie Polski jestem na takim samym poziomie, jak nowo powstały klub w dowolnej dyscyplinie, który też otrzymałby dotację samorządu. A przecież mamy piękne sportowe tradycje, jak akrobatyka czy właśnie szachy, gdzie przez lata odnosiliśmy sukcesy. Poza tym wydatki klubowe rozliczane są pod względem formalnym tak, aby rachunki się zgadzały, brakuje natomiast kontroli merytorycznej – uważa Waldemar Czarnota, kierownik sekcji szachowej LKS „Czarny Koń” Olkusz.
Co rozwiązałoby problem? Sportowcy podpowiadają, że indywidualne stypendia – takie rozwiązania stosuje się w innych miastach. W Olkuszu środki dla poszczególnych zawodników są przyznawane raz w roku, w ramach nagradzania najlepszych. – Nad kwestią indywidualnych stypendiów należy się zastanowić. Taki temat pojawiał się już na Radzie Sportu. Po wyborach członkowie nowej Rady Sportu muszą ustalić zasady, na których taki system mógłby funkcjonować, zgodnie z przepisami o sporcie masowym i turystyce oraz o sporcie kwalifikowanym. Wszystko to trzeba zgrać z wydatkami miasta na poszczególne kluby – uważa wiceburmistrz Olkusza, Włodzimierz Łysoń.
Sportowcom pozostaje mieć nadzieję, że po jesiennych wyborach nowe władze wypracują odpowiedni system stypendialny, co pozwoli na przejście od słów do czynów.