Tysiąc pacjentów z gminy Bolesław podpisało się pod skargą na tamtejszą przychodnię NZOZ Promed. Zdaniem mieszkańców nie otrzymują oni takich usług, jak by tego oczekiwali i jakie gwarantuje pacjentom prawo w ramach podstawowej opieki zdrowotnej. Zarzucają właścicielom, że ich kosztem oszczędzają na badaniach i limitują niektóre usługi. Zarząd placówki z kolei uważa, że padł ofiarą pomówień i opisywane w skardze sytuacje nie mają pokrycia w rzeczywistości, a kontrola, która była następstwem skargi od pacjentów, wypadła w całości pozytywnie. W sprawę zaangażowali się aktywnie sołtysi z gminy Bolesław i jedna z gminnych radnych. Każdy argument pacjentów spotyka się z kontrargumentem zarządu Promedu i nie zapowiada się, żeby zawarto kompromis. Tym bardziej, że pacjenci, z którymi nam udało się porozmawiać, mają skrajne opinie.

Zdaniem wnioskujących o kontrolę tego NZOZ-u, obsługa pacjentów zmieniła się od sierpnia ubiegłego roku, kiedy to POZ przestał podlegać olkuskiemu szpitalowi, a cesją został przejęty przez Promed, w którego budynku do tamtej pory się mieścił. W przychodni pacjenci mają dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej i lekarzy specjalistów. Pacjenci od wielu miesięcy denerwują się, że nie mają pełnego dostępu do świadczeń.  – Tak liczne zastrzeżenia mieszkańców kierowane do mnie jako radnej Bolesławia spowodowały, że nie mogłam przejść obok tego faktu obojętnie. Blisko tysiąc podpisów złożonych pod skargą dały mi pewność, że nie są to uwagi pojedynczych pacjentów, ale uwagi dziesięciu procent lokalnej społeczności. Oczekujemy na rozstrzygnięcia organów nadzoru, do których w imieniu mieszkańców skierowałam skargę – uważa Mirosława Bargieł, radna z Bolesławia. Dwudniowa kontrola została przeprowadzona przez Małopolski Urząd Wojewódzki w Krakowie i jak informuje zarząd Promedu, jej wyniki były pozytywne, a wskazane przez mieszkańców nieprawidłowości nie znalazły potwierdzenia podczas kontroli. – Nigdy nie jest tak, żeby wszyscy byli zadowoleni z usług danego podmiotu i tej sytuacji nie sprzyja też ogólny stan służby zdrowia. Dotychczas właściwie nie mieliśmy żadnych indywidualnych skarg. Naszym zdaniem sytuacja w placówce nie tłumaczy takiej eskalacji pretensji, jak to ma miejsce teraz – mówi zarząd Promedu. Sołtysi uważają, że próbowali wielokrotnie spotkać się z przedstawicielami spółki, ale do spotkania doszło dopiero po napisaniu oficjalnej skargi. Ze spotkania nie jest zadowolona żadna ze stron – zarząd uważa, że nie został dopuszczony do głosu i nie miał szansy się odnieść do stawianych zarzutów, a sołtysi z kolei uważają, że ich zdanie nie jest w ogóle brane pod uwagę.

Lista zarzutów od pacjentów jest całkiem długa, ale jej najważniejszym punktem jest limitowanie świadczeń, w tym przede wszystkim dostępu do lekarza rodzinnego. Pacjenci uważają, że każdy z lekarzy rodzinnych przyjmuje maksymalnie 20 osób w ciągu dnia, co jest beprawne i powoduje, iż nie wszyscy mogą zobaczyć się z lekarzem, kiedy tego potrzebują. – Zdarzyło mi się, że odmówiono mi rejestracji w danym dniu z powodu zbyt dużej ilości pacjentów – mówi jedna z pacjentek, która podzieliła się z nami opinią. – Nigdy nie miałem problemu z dostaniem się do lekarza – twierdzi kategorycznie inny pacjent. Z protokołu pokontrolnego wynika, że w ciągu ostatnich trzech miesięcy na jednego lekarza dziennie przypadało od 43 do 80 pacjentów. – Są to dane łatwe do zweryfikowania, choćby na stronie NFZ, i nie ma tutaj możliwości, żeby te dane odbiegały od rzeczywistości – komentuje zarząd spółki.

Pacjenci skarżą się na to, że zarejestrowanie się telefoniczne do lekarza jest czasem wręcz niemożliwe, bo albo nikt nie odbiera albo jest ciągle zajęte. Konieczne jest więc osobiste przyjście do poradni z samego rana i czekanie na wizytę. Jedna linia do POZ i jedna do specjalistyki jest, zdaniem pacjentów, niewystarczająca. I tutaj kontrola wypadła pozytywnie, bo dane od operatora wskazały, że 80% telefonów jest odbieranych od razu. Dodatkowo cztery wykonane telefony poza okresem kontrolnym zostały przez pracowników odebrane.

Kolejnym argumentem pacjentów jest limitowanie badań lekarskich, nawet tych podstawowych. Uważają oni, że nie mogą doprosić się choćby o morfologię krwi, o innych bardziej kosztownych badaniach nie mówiąc. – Chciałem sobie zrobić badanie krwi przed wizytą u alergologa, bo zawsze pyta o aktualne. Kiedyś nie było z tym problemu, a teraz lekarz rodzinny mi odmówił – żali się jeden z pacjentów. Zdaniem mieszkańców Bolesławia powodem odmów są oszczędności, bo NZOZ za badania płaci z własnego budżetu. Zarząd Promedu uważa, że każdorazowo decyzję o skierowaniu na badania podejmuje lekarz prowadzący i decyzja jest uzależniona od konkretnych potrzeb pacjenta, w tym przede wszystkim od przesłanek do tego, czy badanie jest konieczne czy też nie. – To nie pacjent decyduje o tym, na jakie badania ma być skierowany, ale lekarz. My również o tym nie decydujemy i nie ograniczamy lekarzy – argumentuje zarząd placówki. Zaznacza przy tym, że były takie czasy, kiedy badania wykonywane były wszystkim i na wszystko. – Są koszyki świadczeń dla lekarzy rodzinnych ustalane przez NFZ i to jest wytyczna wiążąca – dodaje. Przeprowadzona kontrola wykazała, że od listopada do stycznia wystawiono w Promedzie prawie siedemset skierowań na różne badania. Należy dodać, że do tej przychodni zapisanych jest ponad 6 tysięcy pacjentów.

Dużym problemem dla pacjentów są recepty. Skarżą się, że osoby przewlekle chore mają kłopot ze zdobyciem recepty na swoje leki, a coraz częściej zdarza się, że lekarze nie mają przy sobie recept. Zdaniem zarządzających placówką, kłopot jest z tym, że pacjenci domagają się recept, a nie konsultują leczenia z lekarzem. W skrajnych przypadkach do rejestracji zgłaszają się mieszkańcy reprezentujący wielu pacjentów z całą listą leków im potrzebnych, żeby nie musieli osobiście przychodzić. – Recepty na leki, w tym szczególnie te refundowane, muszą być pod nadzorem lekarskim. Osoby przewlekle chore też powinny co jakiś czas spotkać się ze swoim lekarzem, bo może lek należy zmienić lub całkiem odstawić. Nie jest też możliwe, że lekarze nie mają przy sobie recept. Nawet gdyby taka sytuacja się zdarzyła, bo lekarz ich zapomniał, to jest możliwość wydrukowania recept na miejscu, od ręki – komentuje ten zarzut zarząd Promedu.  

Pacjenci uważają również, że nieporozumieniem jest fakt braku oddzielonego pomieszczenia dla dzieci zdrowych, które przychodzą na szczepienia i na bilans. Ich zdaniem stwarza to ryzyko, że zarażą się od chorych czekających na wizytę i lekarza. I tutaj kontrola nie wskazała uchybień, bo aktualne rozmieszczenie pomieszczeń ma pozytywną opinię Sanepidu. Zarzut pacjentów, że pielęgniarki środowiskowe nie mają czasu przyjść do chorego w terenie, bo muszą pracować na recepcji też nie został wzięty pod uwagę. Argumentowane jest to tym, że NFZ narzuca odgórnie obowiązek rozdzielenia pracy środowiskowych na czynności w terenie oraz pracę w budynku przychodni, i nie można tego zmienić.

Zdaniem pacjentów, ze względu na warunki pracy zaproponowane lekarzom, trzech z nich w ostatnim czasie zrezygnowało z pracy, co rozżaliło pacjentów, którzy byli do nich zadeklarowani. – Nie jest to prawdą. Z pracy w POZ zrezygnowało dwóch lekarzy. Jeden z nich pozostał w naszej specjalistyce, a drugi zmianę argumentował lokalizacją i wybrał prace w przychodni, która jest bliżej jego miejsca zamieszkania – odpiera zarzuty zarząd.

Pozytywne wyniki kontroli nie zagwarantują, że wokół przychodni w Bolesławiu zapanuje od razu względnie dobra atmosfera. Pacjenci wiedzą swoje, a zarząd swoje. Sołtysi z gminy Bolesław, którzy reprezentują interesy swoich mieszkańców, uważają, że nie spoczną, póki pacjenci nie będą dostawać tego, co im gwarantuje prawo. – Dla nas najważniejsi są nasi mieszkańcy i ich problemy, których pod adresem Promedu zgłaszają wiele uwag. Na pewno wyniki kontroli nie są dla nas satysfakcjonujące i będziemy się tej sprawie dalej przyglądać – twierdzi jeden z zaangażowanych sołtysów, Marcin Macek z Ujkowa Nowego.

W sprawie zgłaszanych przez pacjentów problemów nie zabierają głosu włodarze gminy ani powiatu, którzy zostali przez mieszkańców o sprawie poinformowani, bo zgodnie z prawem, nie jest to ich kompetencja. Dlatego ich zdaniem, konflikt powinien zostać rozwiązany przez pacjentów i przychodnię.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
10 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
KAZIMIERZ
KAZIMIERZ
11 lat temu

Te wszystkie Spółki dbają tylko o swoje przepastne kieszenie a nie o dobro PACJENTÓW. Cała ta ZŁODZIEJSKA platforma i ci co do niej należą to BANDA i SZKODNICY!!!!

ad-remek
ad-remek
11 lat temu

[quote name=”remek”]…do tej pory w Bolesławiu nie byłoNIGDY poradni specjalistycznych nie mówiąc o Rentgenie. Mieszkańcy maja to wszystko na miejscu krótkie trerminy wizyt, najlepiej krytykować… Komuś to wszystko nie pasuje i chce Promedowi zrobic koło (moderacja)![/quote]
Promed nie zrobił tych poradni charytatywnie.

Teraz leczy(?) nas nie za swoje, tylko za NASZE własne pieniądze, bo pieniądze z NFZ na kontrakty z których Promed sobie bogato żyje są nasze – nas wszystkich podatników!!!

Jeśli za nasze pieniądze nie możemy dostać dobrej usługi, nie ważne czy medycznej, gastronomicznej, szewskiej itd itp to mamy prawo się poskarżyć !!!

Państwu doktorostwu z Promedu – chyba z dobrobytu – trochę się w… głowach poprzewracało. I tyle.

A już najbardziej śmieszą mnie te „…krótkie terminy wizyt”. 😆

bolek
bolek
11 lat temu

[quote name=”liderka”]Jak dla mnie tu pachnie POlityką. W bukownie działa przychodnia prowadzona przez WolMed czyli spółkę z Wolbromia. Jedną z osób, która zarządza tym przedsiewzięciem jest lokalna parlamentarzystka. W Bolesławiu doszło do buntu, kturym kieruja osoby związane z POlityka. Moze chodzi o przejecie opieki medycznej w całym powiecie przez jeden POdmiot? Ciekawe co na to posłanka i jej dyrektor?[/quote]

Co na to posłanka to nie wiadomo ale co dyrektor? pewnie to samo co mama – radna.

nie podpisałem
nie podpisałem
11 lat temu

Nie podpisałem bo: 1. sołtysi nie są od zbierania podpisów na polecenie urzędu. 2. nie zgadzam się z dzieleniem pacjentów na swoich i obcych, każdy kto złożył deklarację do lekarza w Bolesławiu powinien być traktowany jako pacjent, a nie mieszkaniec (jakoś nie widzę ustosunkowania się kontroli do tego zarzutu). 3. Mam dość „pacjentów” zaprogramowanych na profilaktyczne wysiadywanie w poczekalni – mają czas, to przychodzą żeby posłuchać i poopowiadać.

remek
remek
11 lat temu

Szkoda że sołtysi z pania radną nie zauważyli że do tej pory w Bolesławiu nie byłoNIGDY poradni specjalistycznych nie mówiąc o Rentgenie. Mieszkańcy maja to wszystko na miejscu krótkie trerminy wizyt, najlepiej krytykować a co oni zrobili dla zdrowia, mogła gmina wybudować nowy budynek zorganizowac leczenie. Komuś to wszystko nie pasuje i chce Promedowi zrobic koło dupy!

soltyska
soltyska
11 lat temu

Soltysa nie satysfakcjonuja wyniki kontroli :-* no, strach sie nie bac! Co tam fakty i liczby ustalone i podane w artykule, wazne ze jest rozglos…

dora z Bukowna
dora z Bukowna
11 lat temu

a było tak dobrze, zazdrościliśmy ludziom z Bolesławia konfortu usług medycznych…. no i się zbyło 😡

Suzi
Suzi
11 lat temu

„Zdaniem wnioskujących o kontrolę tego NZOZ-u, obsługa pacjentów zmieniła się od sierpnia ubiegłego roku, kiedy to POZ przestał podlegać olkuskiemu szpitalowi, a cesją został przejęty przez Promed, w którego budynku do tamtej pory się mieścił”.

POZ w Bolesławiu nie podlegał przed cesją olkuskiemu szpitalowi, tylko SP ZOZ w Olkuszu

sołtys
sołtys
11 lat temu

Wszędzie widzisz politykę liderko. My Cię juz dobrze znamy… wiesz, że nie chodzi o politykę tylko o zdrowie. Przecież na ostatni spotkaniu z Gowinem pani poseł o tym mówiła. Dostała dokumenty i miała pomóc mieszkańcom w NFZ. Czy to jest polityka? Ona walczy o swoje. Pozatym dobrze wiesz, kto i gdzie z platformy bolesławskiej startował w wyborach samorzadowych. Więc to nie może być prawda do końca.

liderka
liderka
11 lat temu

Jak dla mnie tu pachnie POlityką. W bukownie działa przychodnia prowadzona przez WolMed czyli spółkę z Wolbromia. Jedną z osób, która zarządza tym przedsiewzięciem jest lokalna parlamentarzystka. W Bolesławiu doszło do buntu, kturym kieruja osoby związane z POlityka. Moze chodzi o przejecie opieki medycznej w całym powiecie przez jeden POdmiot? Ciekawe co na to posłanka i jej dyrektor?