Burmistrz Bukowna wystąpił do właściwych organów z wnioskiem o wydanie zgody na zmianę statusu kilkuset hektarów lasów znajdujących się na terenie gminy. Mają one zostać czasowo przekształcone na tereny o charakterze nierolniczym i nieleśnym. Sprzeciwia się temu cześć mieszkańców. Ich zdaniem zaowocuje to rozpoczęciem w tym obszarze działalności przemysłowej, co wywoła negatywne skutki w środowisku naturalnym.
W Bukownie od kilku miesięcy duże emocje wśród części mieszkańców wzbudzają plany przekształcenia prawie 500 hektarów okolicznych lasów. W związku z prowadzonymi pracami nad zmianą miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, burmistrz Mirosław Gajdziszewski wystąpił w tej sprawie ze stosownymi wnioskami do ministra środowiska oraz do marszałka Województwa Małopolskiego. Przekształceniu miałyby ulec działki znajdujące się w obrębie miejscowości: Stare Bukowno, Bukowno Miasto, Bór Biskupi, Podlesie, Starczynów oraz Wodąca.
Stanowcze „nie” dla wydobycia piasku
Pomysł ten spotkał się z dezaprobatą części mieszkańców. W mieście zorganizowana została w tej sprawie zbiórka podpisów pod apelem do władz. – Z ogromnym zaniepokojeniem przyjęliśmy informację o kontynuowaniu czynności zmierzających do zrealizowania wycinki lasów ochronnych i przeznaczeniu tego obszaru w większości do celów przemysłowych. Jesteśmy rozczarowani takim kierunkiem rozwoju naszego miasta. Lasy stanowią bowiem nieocenioną pomoc w przeciwdziałaniu negatywnym zjawiskom występującym w Bukownie, takim jak skażenie powietrza – czytamy w piśmie skierowanym do burmistrza.
Jak tłumaczą autorzy petycji, część terenów, na których obecnie rosną drzewa, miałaby w przyszłości zostać przeznaczona pod wydobycie piasku. Ich zdaniem powierzchniowa eksploatacja tego surowca wiązać będzie się m.in. z emisją pyłów z wyrobiska oraz zanieczyszczeń, które powstaną wskutek spalania paliwa w środkach transportu i maszynach wykorzystywanych podczas prowadzenia wydobycia. W połączeniu z redukcją obszaru leśnego, może to skutkować znacznym wzrostem poziomu zanieczyszczenia powietrza. Uprzemysłowienie działek może także wpłynąć na pogorszenie walorów krajobrazowych Bukowna.
– Proszę wziąć pod rozwagę fakt, że lasy objęte wnioskami są popularnym miejscem relaksu oraz aktywnego wypoczynku mieszkańców Bukowna i okolic. Stanowią one również ostoję dla wielu zwierząt oraz przestrzeń rozwoju zróżnicowanej szaty roślinnej. Dzięki występowaniu wydm tutejsze bory posiadają unikatowe walory krajobrazowe. Stanowczo sprzeciwiamy się więc przedkładaniu aspektów ekonomicznych nad zabezpieczenie wartościowych dla człowieka terenów leśnych, których znaczna powierzchnia została już w naszym mieście trwale uszkodzona na skutek przemysłowej działalności – argumentują pomysłodawcy akcji.
Pomimo protestów procedura mająca na celu przekształcenie trwa nadal. Oburzenia tym faktem nie kryje Sebastian Piasta – inicjator akcji zbierania podpisów i zarazem radny Rady Miejskiej w Bukownie. – W czerwcu do burmistrza został skierowany apel o zaprzestanie podejmowania działań prowadzących do przeprowadzenia wycinki lasów na wyżej wspomnianych terenach, który podpisało 660 mieszkańców. Włodarz jednak postanowił nie zaprzestać owych działań i mimo wyraźnego sprzeciwu mieszkańców dalej kontynuuje procedury prowadzące do oznaczenia w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego tych terenów jako nieleśne i nierolnicze – mówi radny.
Co na to władze Bukowna?
– Stanowcze protestuję przeciwko narracji, która głosi, że to burmistrz chce wycinki ponad 400 hektarów drzew. Jako organ wykonawczy gminy nie zamierzam i nie mogę tego zrobić. W piśmie skierowanym do autorów petycji wyjaśniałem, że sporne obszary – oprócz eksploatacji powierzchniowej piasku – dotyczą również terenów przeznaczonych pod budownictwo indywidualne, budowę dróg oraz jako tereny produkcyjne i usługowo-turystyczne – mówi Mirosław Gajdziszewski, burmistrz Bukowna.
Włodarz miasta dodaje przy tym, że procedowane obecnie wnioski obejmują również działki o powierzchni około 205 hektarów, które zostały przeznaczone na cele nieleśne w obecnie obowiązującym planie zagospodarowania przestrzennego, uchwalonym jeszcze w 2005 roku. Część z tych terenów już teraz objęta jest wydaną przez Ministra Środowiska koncesją na wydobycie piasku. – Przepisy zobowiązują nas, aby podczas wprowadzania zmian w planie uzyskać ponowną decyzję na wyłączenie ich z produkcji leśnej – tłumaczy.
Burmistrz stanowczo wyklucza na tym etapie możliwość wycofania złożonych wniosków. Podkreśla też, że obowiązek ujawnienia złóż kopalin w planie zagospodarowania przestrzennego nakłada na organy gminy polskie prawo. – Podjęcie takiej decyzji wiązałoby się z koniecznością powtórzenia całej procedury administracyjnej. A to spowodowałoby kolejne wielomiesięczne opóźnienie w pracach nad uchwaleniem planu zagospodarowania przestrzennego, na który z niecierpliwością czekają nasi mieszkańcy – argumentuje Mirosław Gajdziszewski.
Włodarz miasta dodaje również, że ujęcie tych terenów w planie nie jest równoznaczne z automatycznym rozpoczęciem w tym miejscu wydobycia. – Podmiot gospodarczy, który w bliżej nieokreślonej przyszłości chciałby potencjalnie eksploatować złoża na tych terenach musi najpierw uzyskać koncesję od Ministra Środowiska, a potem ponownie nasadzić w tym miejscu las. Trzeba mieć też na uwadze, że tempo wydobycia piasku – a co za tym idzie zmiany czasowego przeznaczenia terenów leśnych na cele nieleśne – to około 2 hektary rocznie – wyjaśnia.
Po zakończeniu prac nad projektem planu, zostanie on wyłożony do publicznego wglądu. Wszyscy mieszkańcy będą mogli wypowiedzieć się na temat treści proponowanych rozwiązań planistycznych uczestnicząc w dyskusji publicznej oraz wnosząc do tego projektu swoje uwagi i wnioski. – W mojej ocenie jest to najlepszy moment na ostateczne rozstrzygnięcie kwestii przeznaczenia tych gruntów. Pozwoli to na spełnienie oczekiwań ogółu społeczeństwa bez konieczności wydłużania procedury opracowywania projektu planu – podsumowuje Mirosław Gajdziszewski.
A jakie jest zdanie naszych Czytelników na ten temat? – zapraszamy do dyskusji na www.przeglad.olkuski.pl
fot. pixabay
[quote name=”PXT”]Nawet nie doczytałem tego artykułu do końca, bo nie ma sensu szargać sobie nerwów, powiem krótko- ten piasek nie jest wart dalszego ciągu dewastowania środowiska w obliczu klęski jaka już nas czeka w ciągu nieodległego czasu. Trzeba by pomyśleć o przyszłym pokoleniu, bo o pokoleniach dalszych to już będzie trzeba zapomnieć jak tak dalej pójdzie. Niedźwiedzie polarne już toną na topniejących krach a morsy zabijają się spadając z gołych skał pozbawionych dotychczasowej wiecznej otuliny śniegowej. Znając nasze realia, większość takich wyrobisk kończy jako wysypiska śmieci!!![/quote]
Warto czytać do końca… chociaż ci co do konca niedoczytują mają dziś lepsze życiowe perspektywy. 😆 Nawet na ministra kultury. 😆 Ale warto czytać do końca bo tam urzędnicy jakoś tam próbują tłumaczyć, że radny albo nie rozumie istoty i procedury uchwalania planu, albo celowo wprowadza mieszkńców w błąd. A to przecież radni przyjmują plan. Może niech przekona większość w radzie, zamiast robić szum na mieście. I wtedy będzie po sprawie. No chyba, że nie o sprawę, tylko o ten szum właśnie chodzi. To wtedy inna sprawa… 😆
Nawet nie doczytałem tego artykułu do końca, bo nie ma sensu szargać sobie nerwów, powiem krótko- ten piasek nie jest wart dalszego ciągu dewastowania środowiska w obliczu klęski jaka już nas czeka w ciągu nieodległego czasu. Trzeba by pomyśleć o przyszłym pokoleniu, bo o pokoleniach dalszych to już będzie trzeba zapomnieć jak tak dalej pójdzie. Niedźwiedzie polarne już toną na topniejących krach a morsy zabijają się spadając z gołych skał pozbawionych dotychczasowej wiecznej otuliny śniegowej. Znając nasze realia, większość takich wyrobisk kończy jako wysypiska śmieci!!!