Bukowno
Listy otwarte ekologów, burza w Internecie, happening aktywistów i poselska interpelacja — to tylko kilka wydarzeń z ostatnich tygodni, jakie są związane z zaprzestaniem pompowania wody z kopalni „Olkusz-Pomorzany”, będącą podstawowym źródłem zasilania rzek: Sztoły, Baby i Białej. ZGH „Bolesław” zmaga się obecnie z ogromną falą krytyki pod swoim adresem. Czy słusznie?
Na przestrzeni ostatnich tygodni problem zamknięcia ostatniej działającej na terenie naszego powiatu kopalni nabrał rozgłosu na ogólnopolską skalę. W mediach i Internecie trwa gorąca dyskusja na temat działań ZGH „Bolesław” S.A. Jak informują przedstawiciele przedsiębiorstwa, wyłączenie pomp, które od przeszło 60 lat pozwalały eksploatować złoża rud cynku i ołowiu, było konsekwencją postawienia w stan likwidacji kopalni „Olkusz-Pomorzany”. Spółka podkreśla, że dokumentacja dotycząca zamknięcia zakładu została zaopiniowana i zatwierdzona przez wszystkie wymagane instytucje, zgodnie z obowiązującym stanem prawnym.
ZGH „Bolesław” odpiera zarzuty
– Ekolodzy skupieni wokół Zielonego Ringu Przemszy postawili sobie za cel udowodnić, że ZGH „Bolesław” S.A., pomimo otrzymania wszelkich wymaganych prawem zgód i opinii właściwych instytucji dla takiego sposobu prowadzenia likwidacji kopalni, są odpowiedzialne za straty w ekosystemie rzek: Sztoła, Baba i Białej, nadużywając często zwrotu „katastrofa ekologiczna”. Zarzucają nam również, że w wyniku zatopienia kopalni rud cynku i ołowiu „Olkusz-Pomorzany”, „zatrute zostaną również ujęcia wody pitnej dla mieszkańców Dąbrowy Górniczej, Olkusza, Sławkowa, a z czasem także Jaworzna i Sosnowca” – czytamy w oświadczeniu, opublikowanym na stronie internetowej ZGH Bolesław.
Przedstawiciele firmy przypominają, że na rzekę Sztołę przez ostatnie kilkadziesiąt lat wywierała wpływ nie tylko kopalnia rud cynku i ołowiu, ale również działalność kopalni piasku „Szczakowa” (obecnie SIBELKO).- Rzeki Sztoła i Baba zasilane były wodą z odwadniania kopalni „Olkusz-Pomorzany”. Po wyłączeniu pomp woda ze Sztoły uciekła w piaszczyste podłoże i wyschła na znacznej długości swojego koryta – twierdzą reprezentanci ZGH „Bolesław”.
Niejednoznaczne oceny naukowców
O tym, że kwestia likwidacji kopalni to temat kontrowersyjny dobitnie świadczyć może fakt, że jej przebieg i skutki są skrajnie oceniane przez dwóch pracowników naukowych tej samej uczelni -Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Swoje krytyczne zdanie na ten temat nie kryje hydrolog dr hab. inż. Mariusz Czop. – Teraz w rzece Białej Przemszy płyną głównie ścieki, bo strumień ścieków, który zawsze tam płynął się nie zmienił, a brakuje tej czystej wody kopalnianej. I niestety teraz jakość wody w całej rzece Białej i Białej Przemszy, od Błędowa czy Okradzionowa aż do Jaworzna będzie tragiczna. Będą tam płynęły tylko ścieki oraz wody opadowe i roztopowe – grzmiał niedawno na łamach Dziennika Zachodniego profesor AGH. Jego zdaniem skutkiem decyzji podjętych przez ZGH „Bolesław” może być m.in. wymarcie wielu gatunków zwierząt, owadów i płazów.
W wypowiedziach krytyków działań spółki podnoszona jest również kwestia możliwego zanieczyszczenia wód podziemnych, z których korzystają mieszkańcy Zagłębia. Z tym ostatnim stwierdzeniem nie zgadza się prof. dr hab. inż. Jacek Motyka, od lat zajmujący się zagadnieniami hydrogeologicznymi rejonu olkusko-bolesławskiego. Razem z dr hab. inż. Kajetanem d’Obyrnem opublikował on naukową polemikę, w której obaj naukowcy podważają tezy stawiane przez ekologów. W artykule cytowanym m.in. na łamach Gazety Wyborczej panowie prezentują opis ujęć wód pitnych dla: Sławkowa, Olkusza, Dąbrowy Górniczej, Jaworzna i Sosnowca. Przedstawiają również lokalne uwarunkowania geologiczne i hydrogeologiczne w rejonie każdego z tych ujęć oraz wpływ likwidacji kopalni „Olkusz-Pomorzany” na czystość tych ujęć. Ich zdaniem nie ma żadnego poważnego zagrożenia w tym aspekcie.
Aktywiści w akcji
Ekolodzy nie dają za wygraną i starają się nagłośnić całą sprawę najmocniej, jak tylko się da. Na tym polu odnieśli już spore sukcesy. Wysychaniem koryt rzek zainteresowała się bowiem ogólnopolska telewizja, prasa i portale internetowe. Aktywiści napisali niedawno list otwarty do czołowych polityków w naszym kraju, żądając interwencji w tej sprawie. To nie jedyna oryginalna inicjatywa w tej sprawie.
Pod koniec stycznia bieżącego roku kilkadziesiąt osób zebrało się przy ulicy Mostowej w Bukownie w ramach happeningu „Oddajcie wodę Sztole”. Uczestnicy protestu, organizowanego przez grupę „Siostry Rzeki”, odśpiewali specjalnie przygotowaną na tą okazję piosenkę, a następnie symbolicznie wlali przywiezioną ze sobą wodę do rzeki. W trakcie manifestacji nie zabrakło podstawowego dla tego typu wydarzeń atrybutu, czyli transparentów. „Oddajcie wodę Sztole” i „Nienaruszalny przepływ wód rzeki w korycie chroni życie” – to tylko część z haseł, które na nich widniały.
Politycy interweniują
Zaniepokojenie sytuacją związaną z wysychaniem rzek wyrażają nawet samorządowcy spoza naszego powiatu. W dniu 24 stycznia bieżącego roku, radni Sejmiku Województwa Śląskiego uchwalili apel o interwencję w tej sprawie do minister środowiska Anny Moskwy. – – Jako mieszkańcy Zagłębia, ale także przedstawiciele wielu samorządów, ekolodzy, jesteśmy bardzo zaniepokojeni informacją o wyłączeniu odwadniania ZGH Bolesław w związku z jej likwidacją. Wyłączenie odwadniania kopalni i zatrzymanie zrzutu wód do rzek, stanowi zagrożenie dla cennych przyrodniczo i społecznie rzek, Sztoły, Baby i Białej, a w konsekwencji Białej Przemszy – uzasadnia jedna z inicjatorek apelu.
Rzeki to jednak niejedyne zmartwienie na głowie mieszkańców. Działalność kopalni przez dekady wpływała bowiem na osuszenie się okolicznych terenów, na których wielu mieszkańców wybudowało przez ten czas swoje domy. Powrót do stanu pierwotnego i możliwe podtopienia wzbudzają wiele niepewności wśród lokalnej ludności. Oświadczenie, zwracające uwagę na aspekty ekologiczne, ekonomiczne i społeczne, wydała w tej sprawie Rada Miejska w Bukownie, apelując o wsparcie ze strony ZGH „Bolesław”.
W sprawę zaangażował się także poseł Nowej Lewicy, Maciej Gdula, wspierany przez radną Magdalenę Kubańską. – Co z terenami mieszkalnymi, którym grozi zalanie? Czy mieszkańcy i mieszkanki mogą liczyć na wsparcie i odszkodowania? Czy w związku z zaistniałą w powiecie olkuskim sytuacją są w Ministerstwie Infrastruktury plany, by w kolejnych takich przypadkach zabezpieczyć przygotowania do zamknięcia kopalni? – to tylko część pytań, z jakimi zwrócił się on do ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka. Jaka będzie jego odpowiedź? Poinformujemy o tym naszych czytelników, jak tylko ujrzy ona światło dzienne.
A kto ma rację w tym sporze? – Jak zawsze ocenę sytuacji pozostawiamy naszym Czytelnikom.
będą studentem miałem zajęcia z Panem Czopem. Jeśli on się wziął za bronienie rzeki to już to musi być podejrzane jaki ma w tym interes. Znając jego wątpliwą karierę naukową uważam go za niezbyt wiarygodna osobę.
https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-zapadlisko-pod-olkuszem-gwaltownie-sie-powieksza-ma-juz-40-m,nId,5781763#crp_state=1