Już od ubiegłego roku trwają prace przy przebudowie otwartego basenu w Bukownie, ale na otwarcie wyremontowanego obiektu przyjdzie poczekać mieszkańcom jeszcze dwa lata. Projekt wygląda imponująco, ale też nie trudno znaleźć sceptyków. Ci podkreślają, że miasto wyda grube miliony na obiekt, z którego będzie można korzystać góra 3 miesiące w roku.
Inwestycję rozpoczęto od przebudowy budynku zaplecza z miejscem na kasy, pomieszczenia dla ratowników, prysznice i część gastronomiczną oraz rozbudowaną siłownię. To już prawie ukończono. W stanie surowym jest już budynek techniczny.
Kolejny etap to budowa niecki basenu rekreacyjnego. Po dawnym basenie pozostanie jedynie dziura w ziemi. Nowa niecka będzie wykonana ze stali nierdzewnej. Jej montaż to główne zadanie na lato. W podobnej technologii wykonany będzie w przyszłym roku brodzik dla dzieci. Na koniec zamontowane zostaną dwie nowe zjeżdżalnie – rodzinna, z której zjeżdża się w linii prostej oraz pełna zakrętów „Anaconda”. Jak zapewnia sekretarz miasta, Marcin Cockiewicz, ostateczny termin realizacji zadania to 31. maja 2013 roku. Inwestycja kosztować będzie miasto ponad 12 mln. zł, z czego w tym roku miasto wyda 4 mln. 800 tys. zł. Tymczasem na wszystkie inwestycje w tym roku, wliczając basen a pomijając budowę strefy aktywności gospodarczej, Bukowno przewiduje 7,5 mln zł. Przebudowa basenu jest więc dla miasta ogromnym wyzwaniem finansowym. Warto dodać, że projekt przewiduje także budowę basenu sportowego, ale tak naprawdę nie wiadomo kiedy taki basen może powstać. Być może uda się na to pozyskać dodatkowe środki, np. unijne.
– Na basen rekreacyjny takich środków nie moglibyśmy dostać, dlatego realizujemy tę inwestycję we własnym zakresie – przyznaje Cockiewicz. A to kolejny argument dla przeciwników tej inwestycji: skoro musimy to robić sami – to po co pośpiech? Nie chodzi przecież o to, że jeśli nie zrobi się tego teraz, to np. przepadnie unijna dotacja.
Podobne dylematy miały przed 10 laty władze Olkusza. Właśnie wtedy podjęto się modernizacji tamtejszego otwartego kąpieliska. Z wyemitowanych wówczas obligacji poszło na ten cel ponad 4 mln 800 tys. zł. Dyskusja dotyczyła głownie tego, czy miasto powinno przeznaczać tyle pieniędzy na obiekt, który ma być czynny praktycznie 3 miesiące w roku. A wydatki nie zakończą się wraz z pomalowaniem ostatniego słupka czy zamontowaniem ostatniego prysznica. Basen trzeba jeszcze co roku utrzymać. A jeśli ma to być obiekt miejski, z przystępnym dla mieszkańców cennikiem, a nie komercyjna działalność, o krociowych zyskach można zapomnieć. Warto więc zobaczyć, ile – dla przykładu – w ubiegłym roku kosztowało samorząd kąpielisko w Olkuszu. Całkowity koszt utrzymania basenu w ubiegłym roku wyniósł tu ponad 277 tys zł. W kwocie tej ujęto wydatki na przygotowanie basenu do sezonu, malowanie niecek, utrzymanie terenu wokół, jak również wydatki płacowe. Z kolei dochód kąpieliska wyniósł ponad 214 tys. Są to wpływy z biletów a także dzierżawy kawiarenki i stoisk towarzyszących imprezom. Wystarczyłoby wywindować ceny i wynik byłby lepszy, ale nie o dochodowość tutaj chodzi, lecz o ogólną dostępność.
Podobne zdanie mają władze Bukowna. – Uważamy, że główną atrakcją tego obiektu jest właśnie to, że jest to teren otwarty. Miasto dysponuje już basenem krytym – twierdzi sekretarz Cockiewicz i przyznaje, że burmistrz wcale nie liczy na wielkie zyski po otwarciu kąpieliska. – Ten basen ma szansę być lekko dochodowy, ale też nie będzie żyłą złota. Celowo wybraliśmy taką technologię, ponieważ stal nierdzewna jest lepszym rozwiązaniem niż beton. Jest łatwiejsza w utrzymaniu, a koszt przygotowania takiej niecki do sezonu jest mniejszy – wyjaśnia.
Wciąż jednak otwarte pozostaje pytanie, czy to właściwy czas na rozpoczynanie takiej inwestycji? Czy atrakcyjny odkryty basen nie powinien być raczej przysłowiową wisienką na torcie – kiedy w mieście zmodernizowane byłyby już wszystkie ważne drogi, budynki szkół i baza sportowa i nie byłoby żadnych pilnych inwestycji?
– Potrzeb jest bardzo dużo, ale trzeba było podjąć męską decyzję: albo zostawiamy to i niech to się rozpadnie, albo przystępujemy do przebudowy – mówi Marcin Cockiewicz. – Na ten basen przyjeżdżali ludzie z Jaworzna, Chrzanowa, Sławkowa, czy Dąbrowy Górniczej. A położenie terenu w otoczeniu lasów, to atut, którego nie można zmarnować – podkreśla sekretarz.
Atuty będą więc wykorzystane, ale przeciwników tego projektu na pewno nie zabraknie jeszcze przez kolejne dwa-trzy lata. W 2013 roku basen zostanie otwarty, rok później mieszkańcy rozliczą władze w wyborach. I wtedy okaże się, czy uznają, że naprawdę było warto i czy przeciwnicy zdążą zapomnieć o latach, gdy miasto musiało zacisnąć „inwestycyjnego” pasa.
Witam,
Mam nadzieje że ten basen będzie otwarty. Trzymam kciuki.
Z rodziną chętnie będe go odwiedzał. Zapowiada się świetnie
3 m-ce działania basenu to bardzo optymistyczne prognozy. Olkusz nie jest w Grecji. Góra miesiąc w roku basen będzie użytkowany.
w Olkuszu utopili grube miliony w basen który jest czynny 2 miesiące w roku …a przez 10 miesięcy niszczeje 😆
a na drogi kasy nie ma…oto POlska 8)
Jak będą rozumować tak jak w Olkuszu to pogonią Gajdziszewskiego. W Olkuszu na basenie sa tłumy ale Bloch wybory przez basen przegrał