Olkusz

Minął tydzień od momentu, gdy na styku ulic Rzemieślniczej i Zielonej ziemia gwałtownie zapadła się tuż obok jednego z domów. Obecnie sytuacja jest pod kontrolą. Uszkodzone sieci zostały zabezpieczone, wstępne zasypanie wyrwy ustabilizowało teren, a ruch pieszy i samochodowy został przywrócony. Mimo to miejsce objęte jest stałym nadzorem ekspertów, a mieszkańcy pobliskiego budynku nadal nie mogą wrócić do swojego domu.

Przypomnijmy, że w czwartek, 27 listopada 2025 r., późnym wieczorem na prywatnej posesji pojawiła się wyrwa o średnicy kilku metrów i głębokości około czterech metrów. Do środka wpadły elementy ogrodzenia, fragment chodnika, lampa uliczna oraz część infrastruktury technicznej. Służby natychmiast odgrodziły teren i ewakuowały trzy osoby mieszkające w budynku znajdującym się kilka metrów od krawędzi zapadliska. Przez całą noc i następny dzień na miejscu pracowali strażacy, policjanci, energetycy, ekipy gazowe i wodociągowe, a także geolodzy.

Po wstępnym rozpoznaniu specjaliści z Państwowego Instytutu Geologicznego ocenili, że rozmiar wyrwy wciąż się powiększa, co wymusiło szybkie zabezpieczenie mediów i odcięcie dostępu osób postronnych. W piątek rano przeprowadzono wiercenia rozpoznawcze, które potwierdziły obecność warstw nasypowych do około trzech metrów w głąb – kluczową informację dla dalszej diagnozy.

Służby pracujące na miejscu przez kilka dni usuwały konsekwencje osunięcia: naprawiono uszkodzone przewody, uporządkowano teren, a specjaliści z PIG-PIB prowadzili analizę geologiczną, której wyniki będą kluczowe dla dalszych decyzji dotyczących bezpieczeństwa. Choć okolica została już uporządkowana, a wyrwa została zasypana tak, aby umożliwić kontrolę procesów pod powierzchnią, teren ten podlega stałemu monitoringowi. Konstrukcja domu musi zostać szczegółowo przebadana, a teren pod budynkiem – zweryfikowany pod kątem ewentualnych pustek.

Zarówno wyniki badań wstępnych, jak i wcześniejsze analizy PIG-PIB wskazują, że osuwisko może mieć związek ze starą infrastrukturą górniczą olkuskiego rejonu. Wyrwa powstała zaledwie kilkadziesiąt metrów od przebiegu historycznej Sztolni Ponikowskiej, wybudowanej na przełomie XVI i XVII wieku na potrzeby eksploatacji rud cynku i ołowiu.

Eksperci podkreślają, że obszar Olkusza, Bolesławia i okolic jest jednym z najbardziej narażonych w Małopolsce na deformacje terenu. Po katastrofie na cmentarzu w Trzebini w 2022 roku Państwowy Instytut Geologiczny zinwentaryzował 1260 zapadlisk, z czego ponad 200 w bezpośrednim sąsiedztwie zabudowy i infrastruktury. Wyniki opublikowano w obszernym raporcie dotyczącym zagrożeń geologicznych.

Opublikowane w tym roku mapy pokazały, że w samym Olkuszu historyczne zapadliska występowały m.in. w rejonie ulic: Ponikowskiej, Długiej, Kopalnianej, Skarbnika, Wspólnej, Gwareckiej, Powstańców Śląskich czy na osiedlu Skarpa. Niektóre z nich powstały dawno – w latach 80., 90. i na początku XXI wieku – a potem zostały zasypane. Specjaliści ostrzegają jednak, że rosnący poziom wód gruntowych może w przyszłości prowadzić do reaktywacji części dawnych pustek.

Najbardziej skomplikowaną kwestią pozostają ewentualne odszkodowania. Sprawa w Olkuszu dotyczy prawdopodobnie tzw. historycznej eksploatacji górniczej – czyli wydobycia sprzed II wojny światowej. Zgodnie z obowiązującymi regulacjami, za szkody powstałe po wojnie odpowiada ZGH „Bolesław” S.A., ale firma podkreśla, że nie jest następcą prawnym dawnych kopalń funkcjonujących kilkaset lat wcześniej. Sprawą zajmuje się specjalny międzyresortowy zespół ds. zapadlisk w rejonie Olkusza i Trzebini, który – jak dotąd – spotkał się trzykrotnie. Nie ma jednak jeszcze żadnych wiążących decyzji.

 

 

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze