Polityczna jatka na sesji

Ostatnia sesja olkuskiej Rady Miejskiej pozostanie na długo w pamięci zarówno jej uczestników jak i mieszkańców naszego miasta. Krótka dyskusja niegdysiejszych kolegów z jednego ugrupowania, a dziś politycznych przeciwników: Janusza Dudkiewicza i Romana Piaśnika, stała się hitem końcówki tej kadencji. W kuluarach, nawet radni z długoletnim stażem powtarzali, że czegoś takiego na sesjach jeszcze nie widzieli. Czy dysputa rajców znajdzie finał w prokuraturze?

Zaczęło się od oświadczenia, jakie w imieniu Klubu Radnych SLD wygłosił jego szef Janusz Dudkiewicz. Oświadczenie z 18 sierpnia tego roku, podpisali:Wacław Chłosta, Andrzej Drapacz, Janusz Dudkiewicz, Lucyna Kulawik oraz Artur Rosołek. Miejscy radni z lewicy podjęli decyzję o cofnięciu rekomendacji dla Romana Piaśnika na funkcję wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej w Olkuszu. Powołują się przy tym na dwa pisma Romana Piaśnika: z 11 czerwca 2014 roku (dotyczące jego rezygnacji z funkcji przewodniczącego Rady Gminnej SLD i z członkostwa w Klubie Radnych SLD, a także zawieszenia członkostwa w SLD oraz oddania się do dyspozycji Klubu Radnych SLD w kwestii pełnienia funkcji wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej) oraz na pismo z 31 lipca 2014 o rezygnacji Romana Piaśnika z członkostwa w SLD. 

– Oczekujemy, że pan Roman Piaśnik wywiązując się ze swojej deklaracji i przed ustaleniem porządku obrad na najbliższą sesję Rady Miejskiej złoży do przewodniczącego Rady Miejskiej pisemną rezygnację z funkcji wiceprzewodniczącego. Klub Radnych SLD po przyjęciu na sesji rezygnacji pana Romana Piaśnika chciałby na to stanowisko rekomendować członka klubu lewicy. Pan Piaśnik otrzymał ode mnie to pismo 20 sierpnia 2014 roku i je podpisał. Nie będziemy składać wniosku o odwołanie Pana Romana Piaśnika z funkcji wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej. Nie będziemy z Pana Romana robili osoby, którą się krzywdzi na koniec kadencji. Przypominamy, że to on złożył pisemną deklarację i umieścił ją w internecie, że w razie podjęcia przez Klub decyzji, on się jej podporządkuje. Miałem nadzieję, że to się stanie i nie bedę musiał tego oświadczenia czytać, ale tak się nie stało. Chcę w takim razie, w imieniu Klubu Radnych Lewicy, w związku z niewywiązaniem się przez pana Romana Piaśnika z publicznie składanych deklaracji powiedzieć wyraźnie: Drogi były nasz kolego z Klubu, jeżeli na dzień dzisiejszy do niedawna swoim najbliższym współpracownikom nie dotrzymujesz słowa, to jak mają obywatele tego miasta, wybierając Cię na najważniejszą funkcję w tym mieście, wierzyć Ci, że będziesz dotrzymywał słowo w przyszłości? Uważam, że takiego słowa Pan Roman Piaśnik nie dotrzyma i osobiście uważam, że nie powinien w takim wypadku kandydować na funkcję burmistrza. A jeśli będzie kandydował, to mam nadzieję, że tym burmistrzem nie zostanie. Żadnej z deklaracji, które składał tu w ostatnim roku, nie dotrzymał. Podkreślam, nie będziemy składać wniosku o odwołanie, była to dżentelmeńska umowa i myślę, że w ten sposób powinna być wypełniona. Skoro nie została wypełniona, niech pozostanie tak w ciągu tego półtora miesiąca – Pan Roman będzie tym wiceprzewodniczącym, niech dalej składa deklaracje, których nie dotrzyma, ale niech opinia publiczna o tym wie, bo nie można deklarować co innego, a robić co innego – podnosił Janusz Dudkiewicz.

Z takimi zarzutami stanowczo nie zgodził się ich adresat. – Szanowni Państwo, tutaj pan Janusz Dudkiewicz powiedział m. in., że nie dotrzymuję słowa. Nie spotkałem się jeszcze w swoim życiu zawodowym, żeby ktokolwiek mi powiedział, że nie dotrzymuję słowa. Jestem konsekwentny i jeśli z kimś rozmawiam, zawsze dotrzymuję słowa. I to mnie cechuje. Pan Dudkiewicz absolutnie nie ma tu racji. To po pierwsze. Po drugie, o tym, czy ja mam być burmistrzem, czy nie, to nie pan Janusz Dudkiewicz zdecyduje, ale społeczeństwo. Pamiętacie, jak parę miesięcy temu powiedziałem na sesji, że w związku z moją rezygnacją z członka Klubu Rady SLD, oddaję się do Państwa dyspozycji. Nie podjęliście tematu, więc uznałem sprawę za załatwioną. Tak jak pracowałem dwa, trzy lata temu, tak pracuję i teraz. Działam w interesie mieszkańców, miasta, urzędu. Moje interpelacje i wnioski są merytorycznie przygotowane. Pan Janusz Dudkiewicz przedkłada sprawy partii, radnego, szefa klubu nad sprawy własne, osobiste, korzyści majątkowe w postaci otrzymywania zleceń z Urzędu Miasta. Panie Januszu, Pan nie jest obiektywny. Niech Pan powie tu społeczeństwu, jakie zlecenia otrzymuje z urzędu, a jak nie, to ja to ja to napiszę albo pan burmistrz się ustosunkuje. Prezes, wiceprezes, syn, żona – cała rodzina w firmie i pan z tego korzysta! Dosyć, że się Pan uwłaszczył na majątku gminy, to jeszcze Pan korzysta z pieniędzy gminy: dom pogrzebowy – płaci Pan do urzędu grosze za jeden pogrzeb, ścinanie trawników, podcinanie drzew, konserwacja fontanny – Pan korzysta z tego budżetu. Ja się panu sprzeciwiłem, że nie będę głosował za tym, a pan mi nakazywał głosowanie za podwyżką wody i śmieci, gdzie kolega Kmita mnie tylko wsparł. Pan chciał, żebym ja był burmistrzem, a Pan żeby rządził. Panie Januszu, dosyć tego mącenia w Olkuszu i korzystania z pieniędzy z budżetu gminy – tak na słowa szefa klubu SLD odpowiedział Roman Piaśnik.

Na to wystąpienie mocno zareagował Janusz Dudkiewicz. Zapowiedział, że sprawa trafi do odpowiednich organów.  – Kiedy 11 czerwca Roman Piaśnik składał oświadczenie, w jednym ze zdań napisał tak: ”Ponadto w związku z pełnioną przez ze mnie funkcją oddaję się do dyspozycji Klubu radnych SLD, który zaproponował moją kandydaturę na to stanowisko”. Stąd też nasze późniejsze wystąpienie. Jeśli chodzi o te wszystkie kalumnie, które Pan przed chwilą wygłosił, bo inaczej ich nie można nazwać, przegrał Pan nimi wybory już dziś. Ja tej sprawy tak nie zostawię. Nigdy nikogo nie straszyłem żadnym sądem, nawet jak mnie przez ośmiu chyba laty Pan Piasny mieszał z błotem. Jeśli padają tu oskarżenia, że dostaję zlecenia z gminy poza ustawą o działalności gospodarczej i o zamówieniach publicznych, to chcę oświadczyć z pełną odpowiedzialnością pod groźbą mojej rezygnacji, bo ja nie będę taki jak Pan Roman i za wszelką cenę udowadniał, że czarne jest białe, oświadczam, że ani jednego zlecenia bez wygrania przetargu przez ostatnie lata Przedsiębiorstwo – w którym pracuję, a nie jestem prezesem – nie otrzymało. Pan Roman Piaśnik może uczestniczyć w przetargach na równi z każdym innym podmiotem. Nasze Przedsiębiorstwo w ten sposób na naszym rynku tak funkcjonuje. Ani dom przedpogrzebowy, ani inna usługa nie została dana PGK dlatego, że ja jestem radnym. Te usługi zostały wygrane w drodze zamówienia publicznego. Złożę wniosek do prokuratury o ściganie pana Romana Piaśnika za nieprawdę i fałsz, które złożył, oświadczając to publicznie. Myślę, że z tego tytułu nie będzie miał Pan panie Romanie przyjemności, tylko przykrości. Nie można sobie rzucać, tak, jak Pan rzucał prawie przez cały ten rok, oskarżeń, które nie mają w sobie cienia prawdy. Z uwagi na to, że powiązany jest z tą sprawą urząd, firma i moja osoba, tak tego nie zostawię – zapowiedział Janusz Dudkiewicz.

Czy radni dokończą rozmowę przed wymiarem sprawiedliwości? Będziemy na bieżąco śledzić tę sprawę, a o dalszym jej rozwoju informować na naszych łamach.

Przytoczone w artykule wypowiedzi pochodzą z nagrania z sesji i są cytowane dosłownie. Niestety, nie wszystkie wypowiedziane zdania udało nam się odtworzyć.