Kto miał przyjemność i okazję być w Rzymie, zaskoczony został prawdziwym skuterowym szaleństwem przemykających wśród samochodów młodych ludzi. Na skuterach m. Vespa. I oto skutery dotarły do Olkusza, wprawdzie w postaci wystawy, ale jednak…
Na fotografiach oglądamy całą historię vespy. Od roku 1946 ta piękna maszyna, wymyślona przez inżyniera z firmy Piaggio w Potendera, o wyszukanej kobiecej urodzie i sylwetce, z roku na rok piękniejsza, stała się symbolem wolności młodych Włochów i włoskiego stylu życia.
Skąd pomysł takiej wystawy, którą oglądamy w Miejskim Ośrodku Kultury?
– Kiedy byliśmy we włoskim mieście Pontenure, zaprzyjaźnionym z Olkuszem, z wystawą naszych plastyków, towarzyszył nam Franco Zirelli, przewodniczący tamtejszego stowarzyszenia kulturalnego „Sztuka” – opowiada dyrektorka MOK-u, Grażyna Praszelik-Kocjan. – Rozmawialiśmy pewnego razu o różnych narodowych skojarzeniach. Włosi to „pasta”, makaron – twierdziliśmy.
– Ależ nie! – zaprzeczył Franco. – Włoska młodzież to skuter. I właśnie skuter vespa jest takim synonimem wolności, bycia sobą. I oto nasz przyjaciel Franco Zirelli, który nawet swoją żonę „w nagrodę” dwukrotnie przywiózł do Olkusza, przysłał nam tę dzisiejszą wystawę. Vespa to również skuter-legenda, maszyna kultowa XX wieku, mająca swoje miejsce w dziejach kina włoskiego, ale również kina innych krajów. Od czasu filmu „Włoskie wakacje”, kiedy na tym skuterze jeździła Audrey Hepburn, można wskazać dziesiątki wielkich produkcji filmowych, w których vespa „gra”.
Do czegoż był używany ten pojazd? Do podrywania dziewcząt, do wyścigów sportowych, bywał na wojnach, ale przede wszystkim jego stałym miejscem wciąż jest włoska ulica. Inna słynna marka włoskich skuterów to Lambretta. Dziś dominują na szosach te różne yamachy, hondy czy tajwańskie aeony, ale gdzież im tam do wdzięku tych 38 modeli włoskiej „osy”. Choć vespa też przeszła ewolucję: od taniego pojazdu czasów powojennych do maszyny skomplikowanej i technicznie wyrafinowanej. W latach sześćdziesiątych powstał licencyjny polski skuter m. Osa. A „osa” to po włosku właśnie „vespa”. (Przepraszamy na nieścisłość, oczywiście Osa była dziełem polskiej myśli technicznej, a nie skuterem licencyjnym – przyp. redakcji)
Miłośnicy włoskich skuterów, a tych jest niemało, bo istnieje nawet moda na jazdę tym jednośladem (jest nawet w Polsce Klub Vespy), mają co oglądać w Miejskim Ośrodku Kultury. Ekspozycja prac potrwa do połowy marca.
Co się Piotrek czepiasz takich szczegółów? Pan Franciszek zwykł przekręcać znacznie poważniejsze rzeczy i w dużo większej ilości 🙄
Panie Franciszku, po pierwsze to „Rzymskie wakacje”, a nie Włoskie, a po drugie polski skuter Osa to oryginalna, nie licencyjna konstrukcja Warszawskiej Fabryki Motocykli (WFM) wyposażona w polskie silniki produkcji kieleckiej SHL. 8)