Zielone światło dla sekundników?

To uczucie, którego doznajesz przejeżdżając przez skrzyżowanie z obawą, żeby przypadkiem nie zapaliło się czerwone światło, co będzie równoznaczne z wysokim mandatem, zna raczej każdy olkuski kierowca korzystający z „krajówki” na wysokości sygnalizacji zlokalizowanej na przecięciu ul. Króla Kazimierza Wielkiego z ul. Pakuska. Być może wkrótce emocje związane z przejazdem przez najbardziej newralgiczne skrzyżowanie na DK 94 będą nieco mniejsze.

– A może by tak zainstalować sekundniki, które odmierzałyby czas do zmiany świateł? Takich i podobnych pytań przez ostatnie miesiące usłyszeliśmy naprawdę sporo. Główny problem dotyczący ich instalacji (mimo iż występują w wielu polskich miastach) jest taki, że obecnie… są nielegalne. To w najbliższym czasie może się jednak zmienić. Rząd właśnie pracuje nad zmianami w prawie. Legalizacja systemu z pewnością przypadnie do gustu większości kierowców, choć jak mówią specjaliści, nie jest do końca wiadome, czy ich ewentualna instalacja rzeczywiście poprawi bezpieczeństwo na drodze. – Mimo że sekundniki cieszą się dobrą opinią wśród kierowców, to w dalszym ciągu nie mamy szczegółowych analiz i badań naukowych, które by potwierdzały zalety stosowania tych urządzeń w kontekście poprawy bezpieczeństwa drogowego czy też płynności ruchu – zaznacza Mikołaj Krupiński, rzecznik prasowy Instytutu Transportu Samochodowego.

Co więcej, zdarzają się też głosy, że liczniki zainstalowane przy sygnalizacjach świetlnych niosą ze sobą wcale niemałe niebezpieczeństwo. U analityków, także tych zagranicznych panuje bowiem opinia, że kierowca dojeżdżający do skrzyżowania widząc, że światło zmieni się za chwilę na czerwone zwiększa prędkość, aby zdążyć jeszcze na zielonym.

– To bzdura. Większość kierowców wie, że przed skrzyżowaniem należy zwolnić, tym bardziej w momencie gdy zaraz nastąpi zmiana świateł – przyznaje pan Marek, który wie, co to znaczy dostać mandat za pół tysiąca złotych. Tyle bowiem wynosi kara za przejazd przez skrzyżowanie na czerwonym świetle, nie wspominając już o punktach. – To właśnie na tym nieszczęsnym wiadukcie nagrała mnie kamera. Przyznaję się, przejechałem na czerwonym, ale jechał za mną tir, nie mogłem zahamować, bo kto wie, jakby się to skończyło – wraca pamięcią do wydarzeń sprzed czterech miesięcy olkuski kierowca.

Sekundniki załatwiłyby sprawę. Jakie są szanse na ich instalację, choćby na wybranych skrzyżowaniach?  A czy pojawią się na sygnalizatorach w chwili gdy posłowie dadzą przyzwolenie na ich powszechne stosowanie? Można dyskutować, choć jeśli wierzyć olkuskim parlamentarzystom, którzy mocno zabiegają o poprawę jakości przejazdu przez wspomniane skrzyżowanie, powinno się udać. Jak na razie trzeba czekać i oczywiście uważać. Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa zapewnia jednak, że w oparciu o analizę resort zdecydował o podjęciu działań legislacyjnych mających na celu umożliwienie stosowania wyświetlaczy czasu w sygnalizacji świetlnej na drogach.

Dodajmy, że w 200 polskich miastach obecnie bez przyzwolenia prawnego działa 800 takich urządzeń, a pionierem w ich instalacji jest Opole. Tam wyznają zasadę, że to co nie jest zabronione, jest dozwolone.