Wzrost 40 cm, waga 2,25 kg, stan zdrowia, jak na swój wiek – 87 lat – zupełnie przyzwoity. Tak obrazowo można opisać znalezioną na śmietniku księgę rachunkową Fabryki Naczyń Emaliowanych w Olkuszu z… 1922 roku. Dla pełnej informacji należy dodać jej szerokość, to całe 28 cm. Wymiary i waga „historii” dość imponujące.
Znalezisko zupełnie nietypowe. Szara, przybrudzona, stara oprawa zwróciła uwagę Jacka Majcherkiewicza. Książka leżała wśród sterty różnych śmieci przy kontenerze na Pakusce. Widać ktoś robił porządki, a księgę z szeregami cyfr potraktował jak nieużyteczne stare notatki.
Również Jacek Majcherkiewicz nie analizował szczegółowo zawartości. Znaleziona 2 lata temu książka trafiła na półkę, pomiędzy inne druki. Niedawno odkrył ją na nowo, a w niej strony z czerwonymi rubrykami, w których ręcznie wpisano setki uwag, np.; „Fritz Soifer, Stanisławów za przekazane do Z.B.Kr. we Lwowie”. – Zawartość księgi to przede wszystkim cyfry, cyferki, rozliczenia w koronach czeskich, funtach angielskich, frankach szwajcarskich; „Westen A.G. Wiedeń IV R-nek kor. czeskich”, „Abram Smuszkin, Dwińsk R-nek f. angielskich”, „…Italiana Scambi Prodotti Internationali, Rzym R-nek franków szwajcarskich” – opowiada Jacek Majcherkiewicz. – Wszystkich wpisów dokonała jedna osoba, odręcznie, widać to po charakterze pisma, starannym i eleganckim. Czytelność księgi bardzo dobra, świetnie zachował się czarny atrament, jakby wpisów dokonywano wczoraj. Nawet ołówkowe notatki są czytelne. Na ostatniej stronie czytamy: „Magistrat m. Olkusza poświadcza, że księga niniejsza zawiera w sobie 301, słownie trzysta jeden kart ponumerowanych, ujętych w sznur i pieczęcią Magistratu m. Olkusza przypieczętowanych. Olkusz 24 lipca 1922 r.” Poniżej podpisy ówczesnego burmistrza i sekretarza oraz cztery znaczki o wartości 3. marek każdy. Po pieczęci i sznurze został tylko ślad, księga też zaczyna się dopiero od 202. strony. Dotykając jej, ma się doprawdy dziwne uczucie – kontaktu z czymś, czego już nie ma…