Zapewnieniem sportowego bytu jest szkolenie młodzieży. Tę starą prawdę znają chyba wszyscy, ale niestety tylko nieliczni się jej trzymają. A szkoda, bo gdy przyjdzie taki dzień, że w klubowej kasie zabraknie funduszy na utrzymanie „armii zaciężnej”, to co wtedy? Najpewniej spadek w piłkarskiej hierarchii i to spadek ze sporym hukiem. Na szczęście są takie miejsca na mapie olkuskiego Podokręgu, gdzie o młodzieży myśli się nie na zasadzie wyrzucania pieniędzy w błoto, ale jako „wysoko oprocentowanej lokaty”, która za kilka, może kilkanaście lat, przyniesie wymierne korzyści i zyski, które teraz ciężko sobie wyobrazić.
W struktury Podokręgu Olkusz wchodzi 27 klubów, z czego sześć (oprócz drużyny seniorskiej) nie posiada żadnego zespołu młodzieżowego (!). Najwyżej sklasyfikowana w tej niechlubnej grupie jest czołowa ekipa A-klasy, Sokół Gołaczewy. Bez jakiegokolwiek zaplecza grają także: Unia Jaroszowiec, Strumyk Zarzecze, Trzy Buki Wierzchowisko, Jutrzenka Ostrężnica oraz Skok Lgota Wolbromska. Co gorsze, nie zawsze przyczyną braku „młodzieżówek” są względy ludzkie. Najczęściej chodzi o oszczędności. Doskonale widać to też patrząc w tabele. W ligach juniorskich prowadzonych przez olkuski OZPN sklasyfikowano po zaledwie sześć zespołów. W starszej grupie wiekowej bezkonkurencyjni okazali się zawodnicy z Klucz. Przemsza wygrała wszystkie 20 spotkań i z ogromną przewagą triumfowała w rozgrywkach, za co w nagrodę awansowała do I Ligi Juniorów (Kraków). Od sierpnia tym sposobem dołączy do Przeboju Wolbrom i MOSiR-u Bukowno, które w ostatnim sezonie rywalizowały na tym poziomie, ale jeszcze pod egidą Podokręgu Wadowice. Wśród juniorów młodszych o tytuł mistrzowski walczyły między sobą dwa olkuskie kluby. Ostatecznie IKS o zaledwie punkt wyprzedził Słowika. Młodzi piłkarze z Czarnej Góry podobnie jak Przemsza uzyskali awans, tyle że do młodszego rocznika. Nie wolno w tym miejscu zapomnieć również o Spójni Osiek, a dokładniej o juniorach młodszych tego klubu, którzy w cuglach wygrali I ligę wadowicką i od sierpnia zaczną zmagania w Małopolskiej Lidze Juniorów.
Klasyfikację trampkarzy zdominowali Wolbrom i Pilica. Przebój pewnie wygrał rywalizację w grupie starszej, natomiast w młodszej o punkt musiał uznać wyższość Piliczanki. Tutaj sprawa rozgrywek wygląda już zdecydowanie lepiej. Bo o ile przy 6-zespołowej stawce juniorskie drużyny grały ze sobą po cztery razy w sezonie, to w przypadku trampkarzy większa frekwencja (kolejno 10 zespołów w starszej i 9 w młodszej grupie) sprawiła, że zespoły nie popadały w sportowy marazm. Ciężko w takich warunkach pracuje się trenerom, którzy nie ważne jak bardzo by się starali, nie nauczą swoich podopiecznych profesjonalnego podejścia do obowiązków, skoro liga wygląda jak wakacyjny turniej, a nie jak związkowe rozgrywki.
Dobrze, że przynajmniej w okolicy mamy takie kluby jak Przebój Wolbrom czy Słowik Olkusz, które stawiają na kształcenie umiejętności i charakterów dzieci. Wolbromscy działacze zgłosili swoje zespoły do wszystkich kategorii wiekowych. Nie są to sztuczne twory, jak w przypadku niektórych ośrodków piłkarskich, tylko dobrze funkcjonujące ekipy ze szkoleniowcami i szeroką kadrą. Słowik, to natomiast grupa zapaleńców, która uczy futbolu tylko młodzież. Takich ludzi jak Rafał Pięta czy Jarosław Konieczny ewidentnie w Olkuszu brakuje. Ktoś zarzuci mi „głaskanie” pewnych postaci. Nie chodzi tutaj o indywidualne wyróżnienia, tylko o pasję i chęci. Wiadomo, że kwestii finansowych się nie przeskoczy, ale teraz bardzo trudno znaleźć społeczników i ludzi z pomysłem. A cierpią na tym najmniej winni – czyli dzieciaki, które nawet gdyby chciały, to nie mogą sobie pokopać piłki. Inna sprawa to pogląd miasta na sport. Prosimy rządzących o pobudkę, bo niedługo nie będzie już czego ratować…