Warsztatami kaligrafii japońskiej oraz pokazem filmu dokumentalnego „Na własnej skórze” zakończył się w Olkuszu „Eigakan”. Cykl trzech spotkań z kulturą Dalekiego Wschodu nie doszedłby do skutku, gdyby nie firma TRI Poland, z której grantu Przegląd Kina Japońskiego był współfinansowany. Łącznie w pokazach ikebany, prezentacji sztuk walki i poznawaniu tajników pisma Kraju Kwitnącej Wiśni uczestniczyło kilkaset osób.
Podczas pierwszego spotkania z Japonią publiczność miała okazję przyjrzeć się sztuce ikebany oraz obejrzeć film z serii anime – „Ruchomy zamek Hauru”. Grudniowe zajęcia przebiegały pod znakiem sztuk walki. Po prezentacjach Jarosława Medyńskiego i Krzysztofa Wesołowskiego, widzowie obejrzeli kultowy film kina samurajskiego „Tron we krwi”. Na zakończenie cyklu, w Miejskim Ośrodku Kultury miłośnicy Kraju Wschodzącego Słońca mieli okazję poznać podstawowe zasady tworzenia i historię pisma. W świat kaligrafii uczestników spotkania wprowadziła Anna Trzaska z krakowskiego Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej „Manggha”. – To czym się zajmowaliśmy, to takie krótkie ABC w obrębie japońskiego systemu pisma. W Japonii kaligrafia uchodziła za sztukę równą malarstwu. W kaligrafii wyróżnia się trzy style – od stylu formalnego, urzędowego, po kaligrafię wolną tzw. kursywę trawiastą, która jest niezwykle trudną sztuką pisania, chociażby dlatego, że znaki rysuje się właściwie jednym pociągnięciem ręki – mówiła przedstawicielka „Mangghi”. Kontynuując, te prostsze systemy znaków to hiragana oraz katakana (znaki tworzą odpowiedniki sylab), natomiast trzeci, najtrudniejszy system znaków nosi nazwę kanji i swoje korzenie ma w języku chińskim (jest zapisem całych słów i składa się z 2136 znaków). Sztuka kaligrafii to niezmiernie trudna umiejętność, którą do perfekcji opanowują tylko najwytrwalsi. Przy tworzeniu kaligrafii należy pamiętać o odpowiednim uchwyceniu pędzla, kącie nachylenia do karki papieru oraz regulowaniu nacisku w różnych etapach malowania znaku. Co ważne, oprócz teorii, każdy z uczestników warsztatów sam mógł sprawdzić się z pędzlem w ręku. Po części wykładowo – ćwiczeniowej przyszedł czas na prezentację filmu dokumentalnego „Mario Barth: Na własnej skórze”, w którym legenda amerykańskiego tatuażu opowiada o japońskiej sztuce ręcznego zdobienia ciała barwnymi tuszami.
– To już nie pierwsze spotkanie z Japonią w naszym mieście. Mamy w pamięci zajęcia z ul. Szpitalnej. Tam również nie zabrakło ikebany czy kaligrafii. Olkuszanie zostali też wtajemniczeni w ceremoniał parzenia herbaty. Dobrze się stało, że mogliśmy znowu się spotkać i wzbogacić nasze zajęcia o pokazy filmowe. Kiedyś mieliśmy jednodniową „pigułę”, teraz nasze spotkania zostały tematycznie podzielone – wyjaśnia dyrektor MOK-u, Grażyna Praszelik-Kocjan. Inną postacią, bez której „Eigakan” nie doszedłby do skutku jest Jakub Nabiałek, pracownik firmy TRI Poland i zarazem główny pomysłodawca przedsięwzięcia. – Łącznie w naszych spotkaniach z Japonią uczestniczyło przeszło trzysta osób. Jestem zadowolony, bo wiem, że udało nam się zainteresować naszym pomysłem sporą grupę ludzi. Mam też nadzieję, że w niedalekiej przyszłości uda nam się taką imprezę powtórzyć, a publiczność będzie jeszcze większa – ocenia na zakończenie współorganizator Przeglądu Kina Japońskiego.
Fot: UMiG Olkusz
Relacja filmowa: