Wielotygodniowe oczekiwanie na wizytę u specjalisty, niemożność umówienia się na konkretną godzinę, kilka godzin w dniu wizyty spędzanych w poczekalni – tak zdaniem niektórych pacjentów wygląda specjalistyczna publiczna opieka medyczna w Olkuszu. Dyrekcja Nowego Szpitala w Olkuszu zapewnia, że chce tę sytuację zmienić i prosi pacjentów o współpracę.
Do naszej redakcji napisał olkuszanin, który korzystał zarówno ze specjalistycznych poradni prowadzonych przez szpital, jak i inne NZOZ-y . -Wszystko jest super, jeśli mamy wybranego lekarza pierwszego kontaktu w jednym z olkuskich NZOZ-ów, które nie są prowadzone przez szpital. Tam wystarczy umówić wizytę na konkretną godzinę. Gorzej się dzieje, jeśli lekarz pierwszego kontaktu zdecyduje, że powinniśmy odwiedzić specjalistę w NZOZ prowadzonym przez „Nowy Szpital”. Wówczas zaczyna się potyczka z systemem. Nierzadko niestety potyczkę przegrywa pacjent, któremu brakuje siły i samozaparcia, aby zapisać się i dostać do lekarza specjalisty. Zapisanie się bowiem do np. poradni chirurgicznej, kardiologicznej, ginekologicznej czy urologicznej to połowa sukcesu. Drugą jest dostanie się do lekarza, gdzie nie ma rejestracji na godziny. Receptą na zobaczenie się ze specjalistą jest przybycie bladym świtem do szpitalnej przychodni, zajęcie miejsca na twardym krześle w poczekalni i oczekiwanie. Oczekiwanie może trwać krótko (mamy sporą dozę szczęścia) lub bardzo długo (tak się zdarza najczęściej). I siedzimy od godziny 6 czy 7 czekając na łaskawy głos pielęgniarki, która zawoła nas do gabinetu. Tu pojawia się zasadnicze pytanie: dlaczego w innych NZOZ-ach można bez problemu umówić wizytę o określonej godzinie, a w szpitalnej przychodni trzeba odczekać kilka godzin, żeby dostać się do specjalisty? Kierujący szpitalem powinni pamiętać, że miarą sprawności szpitala nie jest gęstniejący tłum w poczekalni, ale zadowoleni i sprawnie obsłużeni pacjenci. Wytrącając argumenty przeciwnikom prywatyzacji szpitala chciałbym zwrócić uwagę, że tak było i jest. To nie wina prywatyzacji, ale systemu który u nas panuje. Może trzeba to zmienić instalując system informatyczny, który pozwoli obsłużyć rejestrację pacjentów? Nie wiem, ale od tego są tęgie głowy na czele szpitala, które powinny wiedzieć jak sprawić aby pacjent był szybciej i sprawniej załatwiony. Bo chyba o pacjenta chodzi, szanowni państwo? – napisał do nas nasz Czytelnik.
O wyjaśnienie tej sytuacji zapytaliśmy dyrekcję olkuskiego „Nowego Szpitala”. Dyrektor Krzysztof Bestwina podkreśla, że Zarząd „Nowego Szpitala” w Olkuszu ma świadomość istniejącego problemu dotyczącego rejestracji i przyjęć pacjentów w poradniach specjalistycznych i zamierza go rozwiązać. – Być może nie wszyscy zdają sobie sprawę z ograniczeń finansowych wynikających z podpisanych kontraktów z monopolistycznym płatnikiem, jakim jest Narodowy Fundusz Zdrowia. Z zasady, w ramach świadczeń udzielanych w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej, NFZ płaci za świadczenia udzielone do wysokości kwoty zapisanej w kontrakcie. Nie bez racji uważa się, że świadczeń tych nie można uznać za tzw. „świadczenia ratujące życie“, w związku z tym uzyskanie zapłaty za ich nadwykonania jest niemal niemożliwe – twierdzi dyrektor Bestwina.
Wraz z odpowiedzią otrzymaliśmy też stopień wykonania kontraktów w wybranych przychodniach. Podajemy kilka przykładów: w ciągu pierwszych czterech miesięcy tego roku w dwóch poradniach laryngologicznych wielkość ta kształtuje się na poziomie 267 i 190 %, w poradni leczenia bólu 208 %, w poradni okulistycznej 121 %, w poradni gruźlicy i chorób płuc 173 %, a w poradni endokrynologicznej 127 %. W pozostałych podanych nam poradniach wartości te kształtują się na poziomie powyżej 100 %.
– Analizując stopień wykonania kontraktu, z całą pewnością należy zauważyć, że spółka stara się nie ograniczać poziomu realizowanych świadczeń mimo niemal pewnego braku zapłaty za tzw. „nadwykonania“. Zarząd spółki uważa, że o takich działaniach społeczeństwo, któremu służymy, powinno być poinformowane. Działania te świadczą bowiem o tym, że wbrew obawom, nadrzędnym celem działalności spółki nie jest wyłącznie generowanie zysku. Spółka świadomie stawia przede wszystkim na zapewnienie bezpieczeństwa zdrowotnego mieszkańców powiatu olkuskiego. Należy jednocześnie podkreślić, że obowiązkiem wynikającym z przepisów prawa, jest prowadzenie tak zwanych „list oczekujących“. Listy takie są oczywiście tworzone i stąd niekiedy odległe terminy przyjęć w niektórych poradniach. Proszę jednocześnie zwrócić uwagę, jak bardzo odległe byłyby one gdybyśmy realizowali usługi jedynie w zakresie podpisanego kontraktu z NFZ – podkreśla Krzysztof Bestwina.
Dyrekcja „Nowego Szpitala” wymienia czynniki niezależne od placówki, które powodują pewne utrudnienia we właściwym funkcjonowaniu „dostania się” do specjalisty takie jak: wybór przez pacjentów konkretnego specjalisty do którego czas oczekiwania na wizytę wynosi np. 5 miesięcy podczas gdy do innego lekarza, pracującego w tej samej poradni z tą samą specjalizacją wynosi np. 2 tygodnie, nieprzestrzeganie terminu wizyt pacjentów (często pomimo ustalenia dnia wizyty, pacjenci przychodzą w innym dniu), wymagania ustawowe przewidujące przyjmowanie określonych pacjentów poza kolejnością (kombatanci, honorowi krwiodawcy, kobiety w ciąży, świadczenia pilne np. z SOR), nieuzasadnione skierowania od lekarza pierwszego kontaktu czy skierowanie do poradni jedynie po tzw. zaświadczenie mające na celu umożliwienie wypisywania recept na leki z refundacją. – W tym ostatnim przypadku należy dodać, że prowadzimy dialog z lekarzami Podstawowej Opieki Zdrowotnej z powiatu olkuskiego. Z ich perspektywy są to zapewne nieliczne, pojedyncze przypadki, jednak powiat ma 115 tysięcy mieszkańców i działa tu czysta arytmetyka oraz efekt tzw. skali. Na uwagę zasługują słowa czytelnika „Przeglądu Olkuskiego”: „tak było, i jest“. Faktycznie, na sytuację związaną z realizacją przyjęć do poradni specjalistycznych nakładają się wieloletnie przyzwyczajenia. Pacjenci nie korzystają z możliwości rejestracji telefonicznej. Faktem jest, że kolejka do rejestracji jest ogromna w godzinach rannych, natomiast już w godzinach późniejszych jest niewielka. Pacjenci mogą więc zapisać się na termin wizyty niemal bez czekania. Samo „wyciąganie“ kartotek pacjentów już zapisanych „na dany dzień“ odbywać się może przecież bez udziału pacjenta. Walka z fałszywym przekonaniem, że trzeba koniecznie zarejestrować się z samego rana, nie będzie łatwa, niemniej podejmiemy takie próby. Wprowadzane poprzednio próby rejestrowania nie tylko na konkretny dzień, ale i na określoną godzinę nie udawały się, w dużej mierze z powodu braku zdyscyplinowania pacjentów, ale dostrzegamy także i winę po stronie organizacji systemu, nad czym już zaczynamy pracować. Zarząd podejmuje już działania mające na celu poprawę systemu rejestracji, w tym rejestracji telefonicznej. Podejmujemy także działania wprowadzające rejestrację na określoną godzinę. Jednocześnie informujemy, że w dalszym ciągu ilość porad zakontraktowanych przez NFZ, nie będzie decydowała o ilości udzielonych porad. Świadomie nadal będziemy ponosić dodatkowe koszty, mając głównie na uwadze dobro mieszkańców powiatu, nie uzależniając ich wykonania, jedynie od możliwości zapłaty przez NFZ. Wszystko, co będziemy mogli zrealizować w tym zakresie z własnej strony będzie realizowane, natomiast pragniemy w tym miejscu zwrócić się z prośbą o wsparcie wprowadzenia tych rozwiązań zarówno od lekarzy współpracujących, jak i od pacjentów – zapewnia Krzysztof Bestwina
Czy system będzie prawidłowo funkcjonować, najlepiej ocenią sami pacjenci. Oby mieli taką możliwość jak najszybciej.
Może te duże drukowane litery przeszkodziły mi w dojściu do Twoich intencji. Po pouczeniu przeczytałem raz jeszcze.
Btw- kontrakt jest nieco mniejszy, a nigdy nie był taki jaki napisałeś.
Brawo Kacper. Mamy realny kapitalizm za którym opowiedziała się większość 70% głosujących w referendum akcesyjnym . Wcześniej grunt przygotował Wałęsa z Solidarnością.
wisdom_tooth – czytaj bardziej ze zrozumieniem. Czy teraz po pouczeniu jesteś zadowolony?
Masz rację chociaż piszesz rzeczy niepojęte i nie do przyjęcia dla jak to określiłeś socjalistycznej większości. Jeśli chodzi o to wspópłacenie to może nie aż w takim wymiarze, może potrzebne byłoby wprowadzenie jakichś symbolicznych opłat.
A zwyczajnie potrzebne jest zupełne przeorganizowanie ochrony zdrowia, tak żeby państwo nie musiało wreszcie już udawać, że za to odpowiada. Bo jak do tej pory to oni udają.
A co wypowiedzi 3x- to jeśli jest to spółka, ma większość w radzie nadzorczej i nigdy nie zdecyduje się na uszczuplenie dochodów. Poza tym dyrektora spółki obowiązuje dyscyplina finansowa. Także starosta Antoni to se może… Poza tym pisanie capsem nie przystoi. 😀
Ale wtedy, każde wyciągnięcie ręki przez lekarza do pacjenta o coś”Extra” powodowałoby automatycznie wizytę prokuratora i pobyt w kiciu przez najbliższe kilka lat. Tak samo przeznaczanie pieniędzy z ubezpieczenia zdrowotnego na coś innego niż lecznictwo byłoby karane bezwzględnie. Ale cóż dla wszystkich jest dobry taki burdel. Pacjent uważa, że leczą go darmo. Lekarz sobie dorobi. Rejestratorka się dowartościowuje, kiedy komuś załatwi bliższy termin badania lub wizyty. Firmy farmaceutyczne też zadowolone, jak 80-letni starcy kupują suplementy diety zapewniające długowieczność. Lobby ordynatorsko- profesorskie też korzysta na kolejkach do zabiegów, leczenia szpitalnego i specjalistów. Jak sie Polacy nie będą chcieć uczyć medycyny to lekarzy będzie jeszcze mniej, a tych chcących coś więcej osiągnąć niż tylko kasa, to już w ogóle. Zresztą lepiej mniej lekarzy fachowców niż tabuny konowałów. Wszystko to fikcja i hipokryzja. Tyle w temacie.
System jest chory i rodzi patologie.Dla tego jest chory, że utrzymuje fikcję „bezpłatnej” służby zdrowia.Zanim zaczną zaraz na mnie psioczyć obrońcy zdobyczy socjalizmu, klikając na minusik niech spokojnie przeczytają co stoi dalej.Gdyby w naszym kraju żyli uczciwi ludzie, a nie cwaniacy i dorobkiewicze wystarczyłoby,aby za każdą wizytę u lek.rodz. każdy wnosił niedużą kwotę np.10 zł.Leczenie specjalistyczne byłoby opłacane w gotówce w wys. 30% realnych kosztów.Pozostałe 70%+ koszty leczenia szpitalnego oraz zabiegów operacyjnych pokrywałoby ubezpieczenie zdrowotne opłacane z naszych podatków.Badania laboratoryjne opłacane przez pacjentów w wys. 50% + 50% z ubezpieczenia.Skończyłoby się leczenie hipochondryków, symulantów i starych 85 letnich babć,co to chodzą do lekarza,aby bajczyć w poczekalni oraz fikcja bezpłatnej służby zdrowia. Niech mi ktoś szczerze powie,czy nie płacił za zabieg, czy wizytę z własnej kiesy kiedy mu się to niby należało z NFZ? Takie to darmowe leczenie.
ZA OPIEKĘ ZDROWOTNĄ I BEZPIECZEŃSTWO ZDROWOTNE MIESZKAŃCÓW POWIATU ODPOWIADA STAROSTA OLKUSKI. DLATEGO WSZYSTKIE SKARGI POWINNY BYĆ KIEROWANE NA RĘCE ANTONIEGO KWAŚNIEWSKIEGO STAROSTY, KTÓRY TO JAKO JEDEN Z ZAGORZAŁYCH ZWOLENNIKÓW PRYWATYZACJI OLKUSKIEGO SZPITALA DOPROWADZIŁ DO STANU NA DZIEŃ DZISIEJSZY. NIE DOTYCZY TO TYLKO PORADNI , ALE TEŻ SOR-U ORAZ ODDZIAŁÓW . SKARGI TAKŻE KIEROWAĆ NALEŻY NA RĘCE PRZEWODNICZĄCEGO RADY POWIATU , BY PROBLEM UJRZAŁ ŚWIATŁO DZIENNE . JEST TAKŻE KOMISJA PROMOCJI ZDROWIA. KAŻDA SKARGA SKIEROWANA DO DYR. BESTWINY ZAKOŃCZY SWÓJ OBIEG W KOSZU NA ŚMIECI. TEGOROCZNY KONTRAKT SZPITALA TO 50 MILIONÓW ZŁ. I CHOCIAŻ BY BYŁO 20 WIĘCEJ TO I TAK LEPIEJ BY NIE BYŁO , GDYŻ ZACHŁANNOŚĆ PRYWATNEGO PODMIOTU JEST NIE OGRANICZONA ŻADNYMI BARIERAMI. TYLKO DOBRA WOLA ZARZĄDU POWIATU I RADNYCH POWIATOWYCH MOGŁABY TEN STAN ZMIENIĆ. ALE Z POWODU ZŁEJ WOLI I NACISKÓW POLITYCZNYCH JEST TO NIEMOŻLIWE
Powiedzmy, ze mam częściową rację. Ty również. Nie dociera do Ciebie jednak argument, że w tej sytuacji ilość pacjentów przyjęta w czasie pracy poradni będzie mniejsza.
Jestem jak najbardziej za tym, żeby wprowadzić cywilizację do pracy poradni ale w końcu spowoduje to wydłużenie kolejek.
Rozumiem, że cos takiego można wprowadzić w przychodniach, gdzie jest mniejszy kontrakt i jest przyjmowane mniej pacjentów.
Wisdom_tooth: nie masz racji. Politycy owszem są odpowiedzialni za chory system, ale tu nikt nie pisze o trudnościach z dostaniem się do specjalisty (wizyta za 6 miesięcy lub w przyszłym roku), ale o bieżącej współpracy. To, co napisano powyżej, dotyczy także poradni, które nie mają wykonania w 100% o których pisze dyrektor Bestwina. Chodzi o pochylenie się nad pacjentem. Po co ma się tłoczyć w poczekalni, skoro może przyjść na konkretną godzinę. Niech każdy pilnuje terminów, a to co pisze Bestwina, że pierwszeństwo mają krwiodawcy czy kobiety w ciąży obowiązuje wszędzie!!! I da się z tym żyć, jeśli wiesz że masz obsuwy 20 minut a nie czekasz cały dzień. Od czekania można się rozchorować. Nie ma co zwalać na NFZ, bo to kwestia organizacyjna, nawiązująca do systemu funkcjonującego. Może któryś z mądrych radnych powiatowych o to zapyta zarząd powiatu, który odpowiada za opiekę medyczną??
Szanowna Agnieszko, jeśli lekarz przyjmuje w godzinach pracy w poradni 40 osób, to wybacz na pewno nie pracuje na pół gwizdka. Po drugie lekarze rodzinni nie mają limitu czasu na pacjenta. Po trzecie, chyba raczej nie należy psioczyć na te gabinety prywatne, po ile przyjmie lekarz w poradni zależy nie tylko od niego, a również od NFZ (ilość zakontraktowanych wizyt) i zależy od dyrekcji, która musi pilnować wykonania kontraktu.
„Ot taki system.”- masz rację, za system opieki zdrowotnej nie odpowiadają lekarze czy dyrektorzy. Autorami tego chorego systemu są politycy.
To, że nie będzie kolejek to już typowe myślenie życzeniowe- po pierwsze musi być więcej pieniędzy na opiekę zdrowotną, a po drugie musi być po prostu więcej lekarzy- mamy najmniej lekarzy na 100 000 mieszkańców w Europie.
A to już zależy od wspomnianych polityków.
Pozdrawiam.
A co byście chcieli, żeby było bez kolejki? Gdyby było bez kolejki, to byłoby bez łaski i wtedy nie czulibyście się zobowiązani. Wcześniej przecież zawsze możecie się dostać do specjalisty w gabinecie prywatnym pana doktora, tego samego, który nie może was przyjąć w gabinecie Nowego Szpitala. Czy to tak trudno zrozumieć? Ot, taki system. Kolejek nie ma w NZOZ-ach, bo lekarze ogólni nie maja prywatnych gabinetów, tylko pracują na cały gwizdek w przychodniach. Jeśli lekarze specjaliści nie będą mieć swoich prywatnych gabinetów, tylko na cały gwizdek będą pracować w Nowym Szpitalu, to też nie będzie kolejek. Ale nie liczcie na to, że zgodzą się na to dobrowolnie, a i NFZ nie chciałby płacić za nadwykonania i w ten sposób nagania pacjentów prywatnym gabinetom, gdzie płacą żywą gotówką, a nie jakimiś oderwanymi od realiów punktami.
Popieram czytelnika. Wreszcie ktos poruszyl temat z ktorym kazdy z nas sie spotyka i stoi w kolejce godzinami. Zmiencie to wreszcie. Czesto stoja tam ludzie powaznie chorzy. Skandal co sie dzieje z rejestracja. Nie odpuszczajcie tego dyrekcji szpitala. Do roboty!
Nie mam na celi ani nawet ochoty bronić dyrekcji szpitala. Natomiast chciałbym, żeby wszyscy zrozumieli, że jeśli wprowadzi się rejestrację na godzinę, to zaowocuje to zmniejszeniem liczby przyjętych pacjentów, a co za tym idzie jeszcze większym wydłużeniem kolejek. Wg NFZ w poradni specjalistycznej lekarz ma mieć na pacjenta 15-20 minut, czyli licząc prosto w ciągu 7 godzin przyjmie 21-28 pacjentów, a nie 40-50 jak to zwykle bywa.
Adi, trzeba porównać ilości pacjentów przyjmowanych gdzie indziej z liczbą pacjentów w Poradniach w Olkuszu.
Wyjściem z tej sytuacji, żeby nie było tego czekania wszystkich, jest chyba tylko podzielenie w danym dniu pacjentów na 3-4 tury… a może jest jakieś inne wyjście?
W miesiącach marzec-kwiecień 2012 miałam nieprzyjemność odwiedzać z moim synem poradnię ortopedyczną z częstotliwością co 4 tygodnie.
Panie Dyrektorze, trzeba zacząć wprowadzać zmiany od bardzo przyziemnych i niegenerujących kosztów spraw.
1. otworzyć dla pacjentów tzw.”przejście służbowe pomiędzy poradniami ortopedycznymi a prześwietleniem i nie gonić pacjentów z różnymi złamaniami i dysfunkcjami oraz w różnym wieku na zewnątrz budynku.
2. usprawnić (czytaj „skrócić”) czas oczekiwania na prześwietlenie-mając skierowanie z gabinetu za każdym razem czekaliśmy pełną godzinę
3. rejestracja na kolejną wizytę-do godz. 12,00 a po tym czasie telefonicznie. Paranoja-wychodząc z gabinetu było to najczęściej po 12,00 i panie w rejestracji odsyłały nas do telefonu. Zadzwoniłam spod okienka i wtedy było wszystko tak jak mówi procedura.
Panie Dyrektorze to jest kabaret a nie szpital.
Przy okazji serdecznie pozdrawiam Pana doktora Pyrzowskiego.
W KOŃCU DZIECKO LIDZI GĄDEK 😉
Czy ten dyrektor to isty kretyn… spróbuj zarejestrować się do lekarza telefonicznie to nawet nie odbiorą telefonu, a gdy to zrobią ( po 1000 próbach) to już nie ma rejestracji do danego doktora …. po prostu dyrektor ignorant
@Adi: nie trzeba dzwonić do jurajskiego centrum medycznego w Krakowie. Wystarczy zadzwonić do NZOZ Eskulap przy dworcu i masz dokładnie taką samą sytuację. Data, godzina. Konkretna. Oczywiście może być opóźnienie kilkanaście minut, co jest zrozumiałe. Ale nie czekam całego dnia na łaskawość lekarza! Pan Bestwina pisze głupoty.
W kwietniu próbowałam dostać się do poradni endokrynologicznej, dodatkowo na skierowaniu lekarz napisał mi pilne ze względu na bardzo złe wyniki. Pierwszy wolny termin…. listopad. To jakaś paranoja.
Pojechałam ze skierowaniem do poradni endokrynologicznej w Krzeszowicach i tu zbawienie… termin za 2 tygodnie. Nikt nie robił problemów z tym żeby przyspieszyć termin mojej wizyty.
|To jest właśnie olkuski (moderacja). Wystarczy zadzwonić np do jurajskiego centrum medycznego w krakowie i wizyta za kilka dni na konkretną godzinę. Jak to jest że tam 21 wiek zawitał wcześniej niż do nas???