Podstawą sukcesów w dorosłym sporcie jest szkolenie i wychowanie młodzieży. Szkoda, że nie wszędzie o tym pamiętają… Dobrze, że chociaż Bukowno ma swoją Orbitę, a Olkusz swojego Słowika. I to właśnie podopiecznym trenerów Rafała Pięty i Grzegorza Kiendrachy poświęcimy tym razem nieco uwagi. Zasłużyli sobie na to, bowiem pokazali, że funkcjonować na dobrym poziomie można bez większego rozgłosu i niepotrzebnych kłótni. Działacze i rodzice zbierają pierwsze żniwo przeszło dwuletniej pracy. Ich podopieczni od sierpnia niemalże w komplecie, występować będą na zapleczu małopolskiej elity piłkarskiej.
Dwie najmłodsze grupy Słowika, a więc Orliki i Żaki, dzięki dobrej grze w czerwcowym halowym turnieju o Mistrzostwo Małopolski niejako w prezencie uzyskały zaproszenie do krakowskiej I ligi, bez konieczności zmagań w regularnych rozgrywkach. Inna sprawa, że Podokręg Olkusz do tej pory z racji znikomego zainteresowania klubów, nie prowadził rozgrywek na tych poziomach. Od najbliższego sezonu ma się to zmienić. Chętnych podobno nie brakuje, ale cała ta ,,młodzieżowa karuzela” rozkręci się już bez Słowika. – Możliwość rywalizacji z krakowskimi drużynami jest nagrodą dla chłopców za świetną postawę, zarówno na treningach jak i turniejowych meczach. Starszyzna Słowika jest szczęśliwa, bo nie zakładaliśmy, że tak szybko zostaniemy zauważeni przez piłkarską centralę – mówi szkoleniowiec OKS-u, Rafał Pięta. W tym miejscu nie można pominąć Jerzego Gospodarka z Małopolskiego Związku Piłki Nożnej, który „przepchnął” temat Słowika wśród rządzących krakowską piłką. Kacper Koźlik, Adam Kluczewski, Kacper Leśniewicz czy Jakub Lisikiewicz to zawodnicy wyróżniający się w gronie najmłodszych „Słowików”. Systematyczny trening i doskonalenie swoich talentów już niebawem mogą przynieść wymierne korzyści, czyli zainteresowanie ze strony uznanych sportowych marek Małopolski. Trenerzy głośno mówią też o umiejętnościach żaków. Marcel Swędzioł, Jaś Koźlik i oczywiście Jakub Klimowski, który podczas niedawnego Euro 2012 znalazł się w dziecięcej eskorcie wyprowadzającej na boiska reprezentacje 16 krajów – cała trójka już teraz gra na nieco wyższym poziomie od reszty. Jak będzie dalej, w dużej mierzy zależy od nich samych.
Kolejnym istotnym punktem w rozwoju klubu jest awans na wyższy szczebel zespołu trampkarzy starszych, którzy w zakończonym w czerwcu sezonie z 14 spotkań przegrali zaledwie jedno i to na samym początku, gdy po fuzji z rówieśnikami z IKS-u nie byli do końca zgrani. Z tygodnia na tydzień gra podopiecznych Rafała Pięty była coraz bardziej efektowna i co ważne w sporcie, także i efektywna. – O wszystkim zadecydował ostatni pojedynek z Przebojem Wolbrom. Chłopcy mimo iż długo przegrywali, to byli w stanie w końcówce przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Wynik 4:3 dał nam awans i teraz będziemy mieli okazję zmierzyć się z dużo lepszymi przeciwnikami – zaznacza Pięta.
Najsłabiej z grona „Słowików” wypadli trampkarze młodsi. W stawce ośmiu zespołów, rozgrywki zakończyli na czwartym miejscu, przegrywając na mecie z IKS-em, Spójnią i Przebojem. W najbliższych tygodniach dojdzie do kolejnej fuzji na linii Słowik – IKS. Spowodowane jest to brakiem zawodników w poszczególnych rocznikach mogących udźwignąć trudność występów na bezpośrednim zapleczu ligi wojewódzkiej. Razem z zawodnikami „niebiescy” zyskają także nowego trenera. Miejsce Adama Szymczyka zajmie Marcin Sosiński. Ma to być odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu, biorąc pod uwagę trudność pracy z dorastającymi chłopcami. Już teraz warto pochwalić kilka decyzji młodych piłkarzy i ich rodziców, którzy zdecydowali się na kontynuowanie futbolowej przygody w klubach i Szkołach Sportowych słynących z kształcenia młodych talentów. Mateusz Urbański wybrał SMS Kraków, natomiast juniorski duet braci bliźniaków – Bartłomiej i Artur Chojowscy – obrał kierunek na Gwarka Zabrze. Podobną drogą podążył Jakub Pilch, król strzelców (36 bramek) ostatniego sezonu w kategorii trampkarzy starszych. – Jestem przekonany, że wszyscy dokonali słusznych wyborów. Za całą naszą czwórkę mocno trzymamy kciuki. Mamy nadzieję, że chłopcy zawsze będą wspominać miejsce, w którym zaczynali kopać piłkę – żyje nadzieją prezes klubu, Jarosław Konieczny.
Skrót OKS oznacza Olkuski Klub Sportowy. W tym momencie nabiera on jeszcze większego znaczenia, bowiem Słowik będzie teraz jedynym ośrodkiem dziecięco – młodzieżowym reprezentującym Olkusz na krakowskiej arenie.
Podsumowując owocny sezon w wykonaniu Słowika, nie sposób pominąć ludzi dobrej woli, którzy systematycznie wspierają klubowe struktury. Nadal największego wsparcia „niebieskim” udziela Koksownia Przyjaźń, jednak szczere „dziękujemy!” Zarząd i zawodnicy kierują pod adresem wszystkich zaangażowanych w rozwój sportowej wizytówki zarówno osiedla Słowiki, jak i całego Olkusza.
Przed zawodnikami wakacje. Ale to wcale nie oznacza odpoczynku. Przygotowania do sezonu pełną parą rusza na przełomie lipca i sierpnia, ale już teraz istnieje możliwość dołączenia do „niebieskich”. Wystarczy przyjść na „Blisko boisko” przy Gimnazjum nr 4. Tam na dzieci i ich rodziców czekają trenerzy. Kto wie, może Słowik do następnego sezonu przystąpi jeszcze mocniejszy? Oby, bo będzie to z pożytkiem dla wszystkich.