Wolbrom
W poniedziałek 17 października obradowała Rada Miejska w Wolbromiu. Sporo czasu podczas posiedzenia zajęła prezentacja sytuacji w lokalnej służbie zdrowia, przyjęto uchwały przygotowane przez większość rządzącą, odrzucono projekty opozycji, a postronni widzowie po raz kolejny przekonali się, że demokratycznie, bez względu na obiektywne okoliczności rację ma silniejszy…
Na kilku wcześniejszych sesjach Rady Miejskiej w Wolbromiu pojawiły się wnioski i interpelacje, aby lokalne władze samorządowe wszczęły działania zmierzające do poprawy kulejącego, zdaniem wielu mieszkańców, systemu opieki zdrowotnej w gminie Wolbrom. W efekcie zaproszono na sesję przedstawicieli największych lokalnych świadczeniodawców, ale ostatecznie głos na sesji zabrała tylko dyrektor Miejsko-Gminnego Centrum Medycznego WOL-MED lek. med. Lidia Gądek, która nie tylko przedstawiła sytuację z własnego punktu widzenia, ale także odpowiedziała na kilka pytań i rozwiała sporo niejasności, a nawet przekłamań funkcjonujących w obiegowej opinii.
Radni w imieniu swoich wyborców skarżyli się na utrudniony dostęp do usług lekarzy, nie tylko specjalistów, ale też tych pierwszego kontaktu, wypominali szczelne zamknięcie ośrodków zdrowia w okresie pandemii, nieżyczliwość i opryskliwość personelu medycznego, trudności z dodzwonieniem się do przychodni… Odpowiadając na te zarzuty, szefowa WOL-MED-u podkreślała, że pacjenci nie mają świadomości, jak dobrze w porównaniu z innymi miejscami w kraju ma się sytuacja u nas. Nie doceniają też wystarczająco starań zarządu spółki, którą kieruje, ponieważ WOL-MED, wbrew trudnościom, wciąż dobrze radzi sobie z brakami na medycznym rynku pracy, wobec starzejącej się populacji lekarzy oraz pielęgniarek, i sytuacji, kiedy młodzi nie garną się do pracy w kraju. Lidia Gądek informowała, że WOL-MED stale modernizuje zaplecze techniczne, dokonuje zakupów nowoczesnego sprzętu, wprowadza nowe rozwiązania teleinformatyczne – wszystko po to, by wspomóc personel w komunikacji z pacjentami. Za największą bolączkę, której – jak podkreśliła dyrektor Gądek – spółka nie może rozwiązać we własnym zakresie, jest poważny remont budynku przychodni w Wolbromiu (własność Gminy Wolbrom), który nie był przeprowadzany od bardzo wielu lat. Wolę współpracy w rozwiązaniu tego problemu dość enigmatycznie potwierdził burmistrz Adam Zielnik, który przypomniał, że dotąd nie było zbyt wielu możliwości korzystania z zewnętrznych środków finansowych na modernizację budynków, gdzie działalność medyczną prowadzą prywatne podmioty.
Podsumowując dość długą część sesji poświęconą opiece zdrowotnej w gminie Wolbrom można wywnioskować, że nie tylko nie jest tak źle, jak się wielu pacjentom wydaje, ale nawet jest dokładnie odwrotnie, co nie znaczy, że nie będzie dalszej poprawy, o czym zapewniała szefowa WOL-MED-u.
Choć było to do przewidzenia, a pilniejsi obserwatorzy wolbromskiej „sceny politycznej” w zasadzie nie mieli złudzeń, z dziennikarskiego obowiązku informujemy, że projekt uchwały przygotowany przez grupę radnych, w celu przywrócenia zasad zdrowej konkurencji na lokalnym rynku gastronomicznym, większość radnych z koalicji rządzącej odrzuciła, uznając, że nie jest problemem prowadzenie przez Dom Kultury w Wolbromiu dotowanej z budżetu Gminy, przynoszącej jak dotąd straty finansowe restauracji Pod Łokietkiem. Ani propozycja by lokal prowadził, jak wcześniej, prywatny podmiot gospodarczy, a Gmina miałaby dochód z czynszu, ani argumentu o etycznych i prawnych wątpliwościach co do sprzedaży alkoholu przez publiczną instytucję kultury nie były wystarczająco przekonujące, aby uchwałę przyjąć. Zamiast usłyszeć merytoryczne argumenty broniące słuszności wcześniejszej decyzji, wbrew racjom przedkładanym przez projektodawców uchwały, uczestnicy i internetowi obserwatorzy sesji wysłuchali tylko kilku złośliwości dotyczących precyzji językowej w dyskusji. Zastanawiano się nawet jaki rodzaj działalności mógłby jeszcze podjąć Dom Kultury, aby zapewnić sobie dodatkowe dochody – padło pytanie o to czy będzie nowy dom pogrzebowy i – w ripoście – propozycja sprzedaży węgla… W tym kontekście kończący temat apel radnej Agaty Wójcik o współpracę dla dobra gminy i jej mieszkańców, wobec sytuacji, kiedy rację zdaje się mieć zawsze tylko jedna strona, wybrzmiał dość nieszczerze, by nie rzec groteskowo…
Potwierdza to również los kolejnej uchwały, której projekt przygotowała opozycja, starająca się o usankcjonowanie nowych form pomocy finansowej Gminy dla mieszkańców w zakresie ochrony obiektów zabytkowych. Rada większością koalicji rządzącej nie wyraziła zgody na dotacje dla właścicieli lokalnych obiektów zabytkowych, mimo że coraz ich mniej w dobrym stanie możemy obserwować w okolicy. W trakcie dyskusji radny Radosław Kuś przekonywał, że bez konkretnego wsparcia finansowego i rozpoczęcia długotrwałego procesu rewitalizacji, zabytkowa przestrzeń Wolbromia dalej będzie niszczała. Niestety niewiele w tym zakresie może zmienić ogłoszony przez władze gminy konkurs na opracowanie koncepcji „rewitalizacji”, która może okazać sztuką dla sztuki i koleją „spektakularną” wizualizacją. Ale ponoć na zabytki nigdy nie ma dobrego czasu…
Zainteresowanych szczegółami odsyłamy do nagrania z sesji, które zgodnie z obowiązującymi przepisami powinno być niezwłocznie po jej zakończeniu zamieszczone w BiP Gminy Wolbrom. Przypominamy też, że każdy obywatel ma prawo uczestniczyć w sesji osobiście lub śledzić ją na żywo przez transmisję internetową na portalu wolbrom.sesja.pl.