-Już od ubiegłego roku trwa intensywna wycinka drzew w okolicach Jaroszowca, Bogucina Dużego i Hutek. Działania te są zakrojone na dużą skalę. Dlaczego tak się dzieje? Po co nagle nadleśnictwu tyle drewna? – z takim problemem zgłosił się do naszej redakcji mieszkaniec Jaroszowca. Podobne sygnały otrzymaliśmy z Żurady.
Wycinka prowadzona jest przez Nadleśnictwo Olkusz. Nadleśniczy Michał Polak zapewnia, że wszystko odbywa się zgodnie z dziesięcioletnim planem urządzania lasu, zatwierdzonym przez Ministerstwo Środowiska. – W tym czasie mamy możliwość wycięcia do 569 tys. m3 drewna. Przyrost dziesięcioletni wynosi 919 tys. m3, czyli nasze zasoby wzrosną o co najmniej 350 tys. m3 drewna na pniu. Prowadzone wycinki są konieczne między innymi z uwagi na stan sanitarny lasu. Jeśli nie prowadzilibyśmy takich działań, wówczas spadłaby odporność lasu na różne czynniki, zwłaszcza klimatyczne (spada odporność na wiatr czy okiść) a także biologiczne (huba, korniki) – opowiada nadleśniczy Marcin Polak.
W miejscu wyciętych drzew pojawią się nowe. Nadleśnictwo ma ustawowy obowiązek odnowienia takich powierzchni w ciągu pięciu lat. W niektórych miejscach drzewa usuwane są na mniejszą skalę. – Wszędzie tam, gdzie jest to możliwe, wycinamy tzw. gniazda, w których sadzimy gatunki lubiące cień, jak dęby, buki czy jodły. Chcemy, by drzewostan był jak najbardziej zróżnicowany i jak najlepiej dopasowany do istniejących warunków – wyjaśnia Marcin Polak.
Drewno pozyskane z wycinek jest sprzedawane. Olkuskie nadleśnictwo współpracuje ze 110 firmami drzewnymi. Te z powiatu olkuskiego kupują rocznie około 11 tys. m3 drewna z Nadleśnictwa Olkusz i dają około 700 miejsc pracy. – Dużą część drewna sprzedajemy detalicznie osobom fizycznym, na przykład na opał. W skali roku to około 12 tys. m3, czyli 20 procent drewna, które pozyskujemy – dodaje nadleśn. Marcin Polak.
Przecież wszyscy „podejrzewają” że te działania są zwiazane z konsekwencjami nowelizacji ustawy o Lasach Państwowych i że taki artykuł powinien zainspirować prokuraturę do wszczęcia z urzędu postępowania wyjaśniajacego …
Szkoda tylko, że przy skrzyżowaniach nie robią wycinek żeby zwiększyć widoczność. Nie wspominając już o zalegających drzewach po wichurze z sierpnia 2012, ale to nie wygodne połamane i powyrywane drzewa.
Bardzo dobrze, że wycinają przy drogach. Między Jaroszowcem i Bogucinem powinni wyciąć z obu stron drogi jeszcze dalej w las-korzenie nie będą niszczyć drogi i śnieg będzie się szybciej topił, gałęzie nie będą spadały w czasie wiatru na ulicę.