O tej rocznicy wie niewiele osób, są i tacy, którzy wolą o niej nie pamiętać. Dlatego nie było tłumów podczas Marszu Pamięci, jaki odbył się 13 czerwca, dokładnie w 72. rocznicę likwidacji getta żydowskiego w Olkuszu. W marszu upamiętniającym ponad trzy tysiące olkuszan wymordowanych w obozach zagłady wzięło udział zaledwie kilkadziesiąt osób. Przeszły one spod budynku starostwa na dworzec kolejowy. Taka była ostatnia droga olkuszan wyznania mojżeszowego, którzy przez wiele wieków uczestniczyli w kształtowaniu historii, tradycji i kultury miasta, a Olkusz uważali za swój rodzinny dom.
Obchody tragicznej rocznicy z 1942 roku zainicjowała konferencja zorganizowana w Galerii Biura Wystaw Artystycznych. Wykład „Zaangażowanie miasta w upamiętnienie lokalnej społeczności żydowskiej” przedstawił Jarosław Zatorski, burmistrz Chmielnika. Janusz Poniewierski, prezes Klubu Chrześcijan i Żydów „Przymierze” z Krakowa, opowiadał o stosunkach nawiązanych ze społecznością żydowską przez świętego Jana Pawła II. Cykl prelekcji, w których brali udział również uczniowie olkuskich szkół, zakończyła prezentacja inicjatora Marszu Pamięci – Ireneusza Cieślika. Teolog i pasjonat historii mówił na temat: „Pamięć polska, pamięć żydowska, pamięć olkuska”. – W naszym mieście, przez ponad pół wieku panowała zmowa milczenia. Pokolenie olkuszan urodzonych po wojnie nie było świadome pogromu dokonanego na narodowości żydowskiej naszego miasta. Jest to fakt bez precedensu. W całych dziejach naszego miasta ciężko znaleźć porównywalne zdarzenie i jeszcze o nim milczeć przez dziesięciolecia – mówił I.Cieślik.
Ponieważ nie udało się na czas wykonać pamiątkowej tablicy, która miała zawisnąć na ścianie olkuskiego Starostwa Powiatowego, w którym przetrzymywano Żydów przed wywózką, zapalono jedynie symboliczne znicze.
Jak zapewniał uczestniczący w marszu burmistrz Olkusza Dariusz Rzepka, magistrat dołoży wszelkich starań, by tablica została zamontowana najpóźniej we wrześniu.
Oprócz przejścia ulicami: Szpitalną, Kościuszki, Nullo i Króla Kazimierza Wielkiego, uczestnicy marszu przygotowali listy z danymi olkuszan bestialsko pomordowanych w komorach gazowych. Znalazło się tam ponad półtora tysiąca nazwisk, które udało się ustalić historykowi Krzysztofowi Kocjanowi. Do list dołączono wstrząsające zdjęcia Żydów pędzonych ulicami miasta na śmierć. Ich kopie udostępniło muzeum PTTK w Olkuszu.
– Ziemio nie kryj mojej krwi, by mój krzyk nie ustawał. Usłyszcie ten krzyk. Ci ludzie umierali w samotności. Każdy człowiek rodzi się, by pozostał po nim jakiś ślad. Po nich nie pozostał żaden – mówił podczas rozpoczęcia marszu Bogdan Białek, współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów.
Wielkie płachty list z gwiazdą Dawida robiły ogromne wrażenie. Nazwiska na nich zamieszczone mieściły się ledwie, choć wydrukowane były „drobnym maczkiem”. To już nie bezimienny tłum pomordowanych, którzy nie mają twarzy ani własnej historii. To pięcioletni Arie Briks, który idąc z matką za rękę, popędzany przez esesmanów i szczuty psami, nie wiedział, co się dzieje i jaki zgotowano mu los. To ośmioletnia Frania Gold, która, gdyby żyła w dzisiejszych czasach, pewnie martwiłaby się o to, jaką sukienkę założy na Dni Olkusza i czy zdąży poprawić do końca roku szkolnego ocenę z matematyki. To nastolatka Rachela Grynberg – 72 lata temu umierała z głodu, pragnienia i przerażenia, dziś pewnie martwiłaby się tym, że pryszczaty kolega ze szkolnej ławki nie zwraca na nią uwagi i nie odpisuje jej na GG. A 27-letni Natan Gringlas? Może miał żonę i gromadkę małych dzieci? Może tam, w komorze gazowej obozu zagłady myślał tylko o tym, że nie zdołał ocalić swojej rodziny?
Te listy, które zawisły w wielu miejscach Olkusza, mają twarze. Są to twarze tych, którzy tak jak my dziś, pragnęli szczęścia, normalnego życia, rodzinnego ciepła. To tak, jakby w ciągu kilku dni zniknęli za zawsze wszyscy mieszkańcy centrum Olkusza, albo połowa tych, którzy mieszkają na osiedlu Młodych. Wszyscy: mężczyźni, kobiety, dzieci, nawet niemowlęta w wózkach.
Dlatego, niezależnie od światopoglądu, trzeba pamiętać i czasem, niekoniecznie z okazji rocznic, zatrzymać się na chwilę i położyć kamień na żydowskich nagrobkach na cmentarzach przy ulicach: Kolorowej i Kantego. Zadumać się na placu przy synagodze żydowskiej na ulicy Bóżniczej czy przy starym kasztanowcu na ulicy Kościuszki, gdzie dokonano brutalnej egzekucji Żydów. Warto przystanąć w ciszy na dworcu kolejowym i przypomnieć sobie, że dla wielu mieszkańców naszego miasta był on ostatnim przystankiem przed śmiercią.
Pytanie do Pani Redaktor Alicji Renkiewicz:
Na jakiej podstawie ustalono nazwiska Żydów olkuskich pomordowanych w komorach gazowych ?
[quote name=”Hugo Knote”] nie organizować coś, co jest od jakiegoś czasu jedynie „trendy” i na fali. Sądzę, że organizatorzy próbują zbić kapitał polityczny na nieszczęściu tamtej nacji załatwiając swoje partykularne małe interesiki.[/quote]
Hugo Knote – o jaiej „fali” tu mowa? Sądząc po liczbie uczestników marszu, o „fali” można tylko pomarzyć, bo na razie to jest tylko „kropelka” pamięci o pomordowanych. Wyobraźmy sobie obchody masakry trzech tysięcy Polaków „polskiego pochodzenia”. Widać, jak wiele słowo „Żyd” zmienia w podejściu dzisijesyzch olkuszan do zbrodni sprzed lat.
I na koniec pytanie – jakiż to polityczny kapitał zbili dotąd organizatorzy marszu pamięci?
Ja w Jerozolimie tablic ogłoszeń nie zaklejam chociaż też powinienem mieć takie prawo. No ale gdybym spróbował to bym wylądował w tamtejszym więzieniu.
dorodną mamy młodzież, ale…..czy ubiór nie powinien byc dostosowany do miejsca i charakteru spotkania ?
[quote name=”Wasyl”]Jakim trzeba być (moderacja), by upamiętnienie kilku tysięcy mieszkańców Olkusza uznać za podłe?! Hugo Knote jesteś (moderacja), który niczym nie różni się od niemieckich oprawców![/quote]
Naucz się Wasylku czytać ze zrozumieniem. Niestety od jakiegoś czasu standardy w edukacji zostały wyjątkowo rażąco obniżone, czego jesteś mój drogi klinicznym przykładem. Wazeliniarstwo, jakie prezentujesz jest obecnie wysoko cenione. Myślę, że Twój głos dobrze zostanie odczytany i zapisany w wiadomej gminie. Masz szansę zrobić karierę lub objąć dobry etat. Goj będzie na Ciebie tyrał.
Burmistrz to Żyd czy goj ? Jak byłoby Rzepka po żydowsku, czy ktoś wie ?
Jakim trzeba być (moderacja), by upamiętnienie kilku tysięcy mieszkańców Olkusza uznać za podłe?! Hugo Knote jesteś (moderacja), który niczym nie różni się od niemieckich oprawców!
Pierwszy raz jechałem pociągiem w wieku czternastu lat na kolonie letnie nad morze do Darłówka. Dworzec kolejowy PKP w Olkuszu zawsze kojarzy mi się z zapachem bigosu, fasolki po bretońsku i piwa oraz Panią Massalską mamą Jurka za ladą. Natomiast muszę przyznać, iż znam lepsze i atrakcyjniejsze szlaki w naszym regionie do wędrówek, w których drzewiej z radością i ochoczo uczestniczyłem niż te, o których pisze Pani Renkiewicz. Zgadzam się z moim przedmówcą, mieszkańcy Olkusza gdyby chcieli uczestniczyliby w marszu gremialnie. Widocznie jak mniemam, ten wątek historii miasta nie jest w kręgu ich zainteresowań i nie są tym szczególnie zainteresowani. Może należy się jedynie zastanowić na przyczyną takiego stanu rzeczy a nie organizować coś, co jest od jakiegoś czasu jedynie „trendy” i na fali. Sądzę, że organizatorzy próbują zbić kapitał polityczny na nieszczęściu tamtej nacji załatwiając swoje partykularne małe interesiki i to jest moim zdaniem podłe.
dziękuję
Pytanie do Pani Redaktor; skąd zaczerpnęła Pani wiedzę, że „o tej rocznicy wie niewiele osób”? Czy przeprowadzone zostały w Olkuszu na ten temat jakieś badania socjologiczne? Nie wierzy Pani w swoją pracę, uważa Pani że pisane przez Panią artykuły w różnych redakcjach przez kilak lat nie odniosły żadnego skutku? Olkuszanie wiedzą, nie są ślepi ani głusi. Po prostu nie chcą uczestniczyć. Pytanie dlaczego?