Spójnia – Osiek  –  Skawinka Skawina 4 – 0 (3 – 0)
Warunki do gry były fatalne, ale gospodarze spotkania pokazali, że nawet w ulewnym (momentami) deszczu można wygrać wysoko. – Czym więcej punktów jesienią, tym łatwiejsza będzie wiosna – mówił po meczu kapitan Spójni, Piotr Kasprzyk. Po wygranej ze Skawiną drużyna z Osieka uplasowała się na drugim miejscu w tabeli, ze stratą jednego punktu do lidera, Lotnika Kryspinów.
Już na początku spotkania groźnie zaatakował w sytuacji sam na sam Tukaj, ale nie zdołał zaskoczyć bramkarza Skawiny. W odpowiedzi na bramkę gospodarzy ruszył Czyżowski, ale ubiegł go Kubiczek. Wynik spotkania otworzył w 7. minucie Kasprzyk, który uderzył w lewy róg, nie dając szans Guziewiczowi. Goście starali się za wszelką cenę wyrównać, jednak Bodzioch i Czyżowski, kolejno uderzający po długim rogu, minimalnie chybili, a dobitkę Gorszkowa obronił Kubiczek. Ze strony Spójni do podwyższenia wyniku niewiele brakło Tukajowi, jednak futbolówka o centymetry minęła słupek. Ten sam zawodnik zrehabilitował się w 34. minucie – szybko uporał się z obroną gości, minął Guziewicza i wpakował piłkę do pustej siatki. Na pięć minut przed końcem pierwszej odsłony meczu, po faulu na Tukaju, prawie sprzed linii pola karnego rzut wolny wykonywał Ziarno, ale posłał futbolówkę tuż nad poprzeczkę. Gospodarze nie odpuszczali, czego efektem była bramka „do szatni”. Piłkę po kornerze odebrał stojący przed bramką Kordaszewski i główką zdobył trzeciego gola dla Spójni.
Po zmianie stron groźnie zaatakował Czyżowski. Piłka minęła Kubiczka, ale obrońcy gospodarzy byli czujni. Warunki do gry pogorszyły się, padało coraz mocniej. Szczęścia zabrakło Biedzie, który po dobrym zagraniu Porębskiego huknął w słupek, ale precyzją i refleksem wykazał się Kasprzyk, skutecznie dobijając na 4 – 0. Bieda znów miał szansę po wolnym Mroza, ale główkował nieco ponad bramką. Szczęście dopisywało za to gospodarzom, po uderzeniach rywala piłka przechodziła obok słupka lub zatrzymywała się na poprzeczce. Kwadrans przed końcem idealnej okazji nie wykorzystał Tukaj. Odebrał podanie po akcji Kasprzyka i K. Glanowskiego, ale posłał futbolówkę wysoko nad bramką. Do końca spotkania okazji szukali jeszcze Konik, który trafił w słupek, oraz Pysno, po uderzeniu którego piłka przeszła tuż nad spojeniem.
– Przed meczem obawialiśmy się bardzo przeciwnika, bo Skawinka ma w swoim zespole zawodników z bytem ligowym. Pamiętając jeszcze tamten sezon, gdzie przegraliśmy z nimi dość wysoko, bo 1 – 6, przestrzegałem chłopaków przed tym meczem. Zdobywając komplet punktów, możemy być bardzo wysoko w tabeli. Chłopcy poważnie i z zaangażowaniem podeszli do tego spotkania. Zespół z meczu na mecz gra dość dobrze, widać, że cały zespół walczy, nie jako jednostki, ale jako grupa 15 zawodników, na których można liczyć, jeden schodzi, drugi wchodzi, i tylko się z tego cieszyć – mówił po meczu trener Spójni, Krzysztof Duch.

Bramki: 1 – 0 Kasprzyk 8′, 2 – 0 Tukaj 34′, 3 – 0 Kordaszewski 45′, 4 – 0 Kasprzyk 64′.

Żółte kartki: Porębski – Sekuła, Czyżowski, Ł. Rapacz, M. Rapacz.

Sędziował Mariusz Klęczar (Oświęcim).

Spójnia: Kubiczek – K. Glanowski, Kordaszewski, Kołodziejczyk, D. Glanowski – Porębski (80′ Pysno), Mróz, Kasprzyk, Ziarno (70′ Szwagrzyk) – Tukaj, Gawełczyk (55′ Bieda).

Skawinka: Guziewicz – Ł. Rapacz, Pawełczyk, Dudała (30′ M. Rapacz), Meus – Czyżowski, Pater, Gorszkow, Ałłachwerdijew (46′ Sikora) – Sekuła (46′ Konik), Bodzioch (58′ Zegarek).

Zapraszamy do obejrzenia naszej fotorelacji

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze