laska_staruszek

Pomysły są różne, ale cel ten sam. Sprytnie podejść, wcisnąć przekonującą historyjkę i ogołocić ofiarę z oszczędności. Oszustów jest coraz więcej i działają coraz bardziej bezwzględnie. Najczęściej ich ofiarami padają starsze osoby. Po dłuższej przerwie w olkuskiem znów uaktywniła się szajka wyłudzająca pieniądze metodą „na wnuczka”. Pięć tysięcy złotych straciła 78-letnia mieszkanka Bukowna. Jak podkreśla rzecznik prasowy olkuskiej policji Marcin Dzięcioł, we wszystkich przypadkach metoda jest podobna. Do domu starszej kobiety czy mężczyzny dzwoni obcy podający się za wnuka. Zmieniony głos tłumaczy zapaleniem krtani. Prosi „dziadków”, by pilnie pożyczyli mu pieniędzy. Przychodzi po nie kolega, bo wnuczek załatwia akurat w innym mieście bardzo ważne sprawy, np. urzędowe. Poszkodowani orientowali się, że zostali oszukani zazwyczaj po telefonie do prawdziwego wnuka, lub gdy mijał termin zwrotu pożyczki. 

– To właśnie starsze osoby padają najczęściej ofiarami oszustów, gdyż mają więcej zaufania do ludzi. Dlatego uczulamy ludzi zajmujących się starszymi krewnymi, by ostrzegali ich przed obcymi, którzy dzwonią czy pukają do drzwi oferują pomoc finansową, promocyjne zakupy czy proszą o wsparcie. Zawsze, w razie jakichkolwiek wątpliwości, mamy prawo sprawdzić tożsamość takiej osoby, korzystajmy z tego – podkreśla młodszy aspirant Marcin Dzięcioł, dodając, że w razie telefonu od wnuczka, koniecznie trzeba do niego oddzwonić sprawdzając czy faktycznie on prosi o pieniądze lub poprosić o radę najbliższych.
Przykłady bezwzględności oszustów wobec staruszków można mnożyć. Ofiarą oszustki była 83-letnia mieszkanka Wolbromia. Za łatwowierność zapłaciła 3 tysiące złotych. Do jej domu zapukała młoda kobieta, podająca się za pracownicę ośrodka zdrowia. Zbadała starszą panią i stwierdziła, że od razu należy jej się zapomoga w kwocie stu złotych. Wyjęła banknot o nominale 200 złotych i poprosiła o wydanie reszty. Musiała widzieć jak staruszka sięga po zebrane w kopercie oszczędności. Potem powiedziała, że potrzebne jest jeszcze jedno badanie, po którym szybko wyszła. Dopiero po jakimś czasie poszkodowana zorientowała się, że zniknęły jej wszystkie pieniądze. Głównie starsze osoby były też ofiarami handlarzy fałszywymi monetami. Swoim ofiarom proponowali kupno „złotych monet” – one penny. Większość poszkodowanych dała nabrać się na „niepowtarzalną okazję”. Dopiero po sprawdzeniu monet u jubilera dowiadywali się o oszustwie.

Złodzieje czatujący na osoby wychodzące z banku z gotówką wykorzystują różne metody oszustw. Przykładem może być starszy olkuszanin, który przez naiwność stracił część emerytury. W tym przypadku wykorzystano metodę „na portfel”. Mężczyzna znalazł na trawniku portmonetkę, gdy tylko podniósł go, odnalazł się właściciel, który sprawdził jego zawartość i stwierdził brak kilku banknotów. Nie podejrzewający podstępu straszy człowiek dał się przekonać, że właściciel portfela zna numery banknotów. By udowodnić swoją niewinność poszkodowany pokazał zawartość własnego portfela. Po jej przejrzeniu odszedł uwolniony od podejrzeń i „lżejszy” o kilkaset złotych. Niestety, w dzisiejszych czasach coraz częściej sprawdza się hasło: Dobry bajer to połowa sukcesu. Z dobrym skutkiem wykorzystują je cwaniacy i oszuści, którzy niczego nie podejrzewającym ofiarom wciskają łzawe historyjki, bezczelnie wykorzystując naiwność i dobre serce. Zmieniają się tylko scenariusze działania. Dlatego warto zachować daleko posunięta ostrożność.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
babka
babka
13 lat temu

u mnie też był, ale pogoniłam dziada