18 stycznia br. zmarł Janusz Gardeła. Miał lat 60. Każdy olkuszanin, który interesuje się filmem, na pewno spotkał się z tym człowiekiem, którego pasją życiową było kino.
-„Obejrzałem filmów już setki. Wielkich i małych. Mądrych i głupich. Wesołych i smutnych”- wspominał. W roku 1967, jako uczeń Liceum Ogólnokształcącego, wraz z grupą przyjaciół: Grażyną Stach i dziś już nieżyjącymi Jackiem Miarką i Bogdanem Przybylskim, założyli w budynku starego Domu Kultury przy ulicy Gęsiej, w warunkach więcej niż skromnych, by nie powiedzieć prymitywnych, mając jedynie aparat 18 milimetrowy- dyskusyjny Klub Filmowy, w roku 1969 oficjalnie zarejestrowany, jako Uczniowski Dyskusyjny Klub Filmowy „Zbyszek”. Nazwany tak został od nazwiska aktora Zbigniewa Cybulskiego, który wtedy zginął tragicznie. To imię nosi do dziś olkuskie kino w Miejskim Ośrodku Kultury. Ów DKF cieszył się wówczas niebywałą popularnością wśród młodzieży ze względu na wspaniały repertuar i spotkania z ludźmi kina, którzy wówczas chętnie przybywali do Olkusza na spotkania, nie oglądając się na większe gratyfikacje. W ówczesnej szarej olkuskiej rzeczywistości była to wielka atrakcja. Potem młodzi zapaleńcy rozprysnęli się po świecie, poszli na studia, a Janusz Gardeła, po studiach dla organizatorów kultury, został dyrektorem Domu Kultury w Jaroszowcu. Kiedy ten obiekt kultury, jak wiele innych, zakończył działalność – pracował w tamtejszej fabryce, ale zawsze z kinem w tle.
W roku 1986 zakończyło swoje istnienie również kino w Olkuszu. Jego funkcje, w ograniczonym wówczas zakresie, przejął olkuski Dom Kultury, do którego Janusz powrócił, oczywiście z głową pełną pomysłów kinowych. Prowadził tu programy filmowe, np. „Kino lektur szkolnych”, a przy tej okazji otwierał olkuskim kinomanom oczy na film światowy. Z radością przyjął fakt całkowitej modernizacji kina „Zbyszek”. To już jest kino na poziomie europejskim. Można więc nie tylko wyświetlać bieżącą produkcję filmową polską, zagraniczną, ale i pokazywać filmy światowego formatu w „Kinie konesera”.
Był Janusz współzałożycielem „Klubu Globtrotera” w MOK-u, skupiającego ciekawych obieżyświatów i ludzi interesujących się jego urokami. Pamiętamy jego tubalny głos, kiedy prowadził w Rynku różne imprezy masowe przez prawie 25 lat…
Z żalem wspominał czasy „prawdziwego kina”, jeszcze nie zaduszonego przez multipleksy, prawdziwych kinomanów, znających się na filmie. Przez wiele lat prowadził zresztą przed projekcjami filmowymi prelekcje, fachowo komentując to, co mieliśmy za chwilę zobaczyć.
Miał nadzieję, że to jeszcze powróci. Już tego nie doczeka…
[quote name=”marian”]Dobrzy ludzie za szybko odchodzą. A na ich miejsce nie ma nikogo :sad:[/quote]
Jak to nie ma? Monotematyczni ministranci i katecheci aż się lgną do organizowania w Olkuszu k u l t u r k i!
Janusz był człowiekiem ze starej szkoły, z pasją, a po poczynaniach niektórych współczesnych „kulturalnych” można tylko dostać pasji… szewskiej.
( ’ )
To kolorowe zdjęcie było dużo lepsze – Pan Janusz był barwną i nietuzinkową osobą
[*]
Życie
Zanim się opamiętasz,
Kołyska,ołtarz,cmentarz.
I robisz smutne odkrycie,
Że to już całe życie.
Dobrzy ludzie za szybko odchodzą. A na ich miejsce nie ma nikogo 🙁
Już nigdy ten wspaniały głos nie zabrzmi ze sceny w Dni Olkusza. 🙁 Strasznie przykre. Będzie nam Pana bardzo brakowało!
Bardzo zaangażowany człowiek, entuzjasta i przy tym pełen ciepła i miły. Coraz mniej takich w Olkuszu. Wielka szkoda.
Będziemy Go pamietać.