Dwa lata próbuje bezskutecznie dochodzić sprawiedliwości w olkuskim Sądzie Rejonowym emeryt z Jeżówki. Postanowił on złożyć pozew przeciwko fachowcowi, który wadliwie wykonał instalację centralnego ogrzewania i nie chciał jej naprawić. Na porozumienie nie było szans, więc liczył na to, że sąd pomoże mu wyegzekwować to, czego nie udało się załatwić polubownie. Pomylił się. Półtorej roku czekał na pierwszą rozprawę, a chociaż od złożenia pozwu miną wkrótce dwa lata, w dalszym ciągu nie odbyła się kolejna. Powód – zaplanowane rozprawy odwoływane była z powodu choroby sędziego. Efekt – emeryt trzecią zimę spędza w domu bez ogrzewania.
– Ja nie mam już siły. Wiem, że mam rację, bo fachowiec wykonał mi instalację, która od samego początku nie działa. Nikt mnie nie przekona, że tak to powinno wyglądać. Zapłaciłem kilkanaście tysięcy złotych za niedziałające centralne ogrzewanie i najpierw traciłem czas i nerwy na negocjacje z fachowcem, a teraz od dwóch lat nie mogę się doczekać na to, aż sąd ostatecznie zasądzi, kto z nas ma rację. Jeśli tak będzie działał wymiar sprawiedliwości w naszym mieście, to przeciętny człowiek nigdy nie doczeka się na finał sprawy – opowiada mężczyzna.
O problemach pisaliśmy już rok temu, a mimo upływu kolejnych 12 miesięcy nic się nie zmieniło. Jego zdaniem sprawa nie jest aż tak skomplikowana, żeby ciągnęła się latami. Przy dobrej woli i należytej pracy sądu powinno być już dawno po ogłoszeniu wyroku. A nie jest i trudno nawet przypuszczać, kiedy będzie. Na wyznaczonych pięć terminów odbyła się tylko jedna rozprawa – w czerwcu ubiegłego roku. – Z mojej perspektywy w ciągu tych dwóch lat nie zmieniło się nic. Dalej marznę, bo boję się, że rozpalenie w tym piecu zakończy się zaczadzeniem. Nie mam pieniędzy, żeby płacić kolejny raz za naprawę instalacji. Nie mam też prawomocnego wyroku, który zobowiązałby nierzetelnego fachowca do poprawy swoich błędów. Z miesiąca na miesiąc maleje też moja wiara w to, że olkuski sąd mi pomoże – komentuje emeryt. – W dodatku konieczna była ekspertyza biegłego w tym zakresie, za którą kazano mi zapłacić i to nie mało – dodaje.
O przyczyny tak powolnego rozpatrywania sprawy naszego Czytelnika zapytaliśmy w olkuskim Sądzie Rejonowym. Jak się okazuje, rzeczywiście trzy rozprawy nie odbyły się z powodu choroby sędziego, dlatego postanowiono go zmienić. Po półtorej roku od dnia złożenia pozwu na pierwszej rozprawie przesłuchano świadków i biegłego. Przyczyną odwołania kolejnej już, czwartej rozprawy, była konieczność wcześniejszego przedłożenia opinii biegłego, za którą emeryt nie chciał zapłacić. Odwoływał się od konieczności ponoszenia kosztów, ale nadaremnie. Zapłacić i tak musiał, a stracił kolejne miesiące.
Co prawda do chwili obecnej nie zapadło rozstrzygnięcie, ale nie można stwierdzić, że w sprawie nic się nie zmieniło. Postępowanie dowodowe jest w toku, przesłuchano świadków, dopuszczono dowód z opinii biegłego, a obecnie dopuszczono dowód z uzupełniającej opinii biegłego – informuje sędzia Rafał Ziętek, rzecznik prasowy Sądu Rejonowego w Olkuszu.
Jedna rozprawa w ciągu dwóch lat, w dodatku w tak prozaicznej wydawać by się mogło sprawie, to zdecydowanie za długo. – Zgodnie z przepisami w tym zakresie sąd powinien przeciwdziałać przewlekaniu postępowania i dążyć do tego, aby rozstrzygnięcie nastąpiło na pierwszym posiedzeniu, jeżeli jest to możliwe, bez szkody dla wyjaśnienia sprawy. Jednak również strony i uczestnicy postępowania obowiązani są przytaczać wszystkie okoliczności faktyczne i dowody bez zwłoki, aby postępowanie mogło być przeprowadzone sprawnie i szybko – uważa Rafał Ziętek.
Prawnik, u którego zasięgnęliśmy opinii w tej sprawie uważa, że nasz Czytelnik powinien rozważyć wniesienie skargi przewlekłość postępowania do sądu wyższej instancji (sąd okręgowy) i ubiegać się o odszkodowanie. – Pierwsza rozprawa odbyła się dopiero po 1,5 roku od wniesienia pozwu i moim zdaniem jest to kluczowe w tej sprawie. To jest o wiele za długo i tak być nie powinno. Choroba sędziego referenta pewnie jest usprawiedliwieniem, ale nie wiem, czy aż trzy razy z rzędu. Jeśli sąd wyższej instancji przyzna rację, strona ma możliwość ubiegać się o odszkodowanie – tłumaczy nam jeden z olkuskich prawników.
Do końca świata i dzień dłużej będziemy przy korycie.
Tak nam dopomóż tu sk……..!
Rządy PO! Dalej głosujcie na to draństwo!
Sąd jest obłożony rozstrzyganiem, sporów między znieważaną policją a pijanymi rowerzystami i smakoszami piwa. Proszę być wyrozumiałym. Najskuteczniej by było nie zawracać głowy Sądowi tylko poprosić chłopców w mundurkach oni doprowadzą i zakują fachowca do kaloryfera i odepną po robocie.