Miał być budowniczym, ale tak się stało, że został dziennikarzem radiowym. Jego głos zna cała Polska. Lista przebojów, którą prowadzi w radiowej Trójce, to kawał historii polskiej muzyki. O swoim życiu opowiada na blogu, a książka „Nie wierzę w życie pozaradiowe” była ogromnym sukcesem wydawniczym. Jest uzależniony od muzyki. W domu ma kilkanaście tysięcy płyt kompaktowych. Pierwszą kupił w 1987 roku w Amsterdamie i była nią płyta Whitney Huston. Winylowe sprzedał za bezcen, bo nie miał na nie miejsca. Jest singlem z wyboru, kocha Australię. Kiedy odszedł z Trójki do Złotych Przebojów, część słuchaczy się na niego śmiertelnie obraziła. Po ponad dwóch latach wrócił na stare śmieci. Nie wyobraża sobie życia bez Trójki, a jego słuchacze nie wyobrażają sobie Trójki bez niego. Marek Niedźwiecki spotkał się ze swoimi fanami w środę w Domu Kultury w Wolbromiu.
Spore grono słuchaczy Programu III Polskiego Radia z zainteresowaniem słuchało tego, co do powiedzenia o sobie, życiu i oczywiście radiu ma jedna z najwybitniejszych postaci polskich mediów. Okazało się, że tematów do rozmów i pytań jest wiele. Niedźwiecki opowiadał o pracy w radiu, kulisach rozstania z Trójką i o swoich słuchaczach. Nie mogło obyć się oczywiście bez rozmowy o muzyce. Dziennikarz mówił o autorskim pomyśle na podróżowanie i zamiłowaniu do Australii. Jego filozofia życiowa spodoba się każdemu, kto nie lubi pompatyczych i skomplikowanych przepisów na życie. Zdaniem Niedźwieckiego, szczęśliwym można być wtedy, kiedy jest pasja w tym, co się robi, a radość sprawiają małe rzeczy w życiu codziennym. Twierdzi, że jest sam z wyboru i życie w pojedynkę jest dla niego jedynym możliwym wariantem. Oddał się w całości swojej pracy i ludziom, którzy go słuchają. Tego, jak twierdzi, nie przewidział zaczynając swoją przygodę w radiu. Dzięki temu, pomimo że jest sam, nie jest samotny.
Relacja filmowa:
[quote name=”olek”]a może tak u nas COŚ?[/quote]
U nas nie da się z powodu niszowych zainteresowań „olkuskich twórców kultury”. U nas niszowi twórcy zapraszają niszowych twórców dla niszowych odbiorców, a reszta ogląda Niedźwieckiego w Przeglądowej Telewizji, i czyni to z niezwykłą przyjemnością :).
U nas nie da się z powodu niszowych zainteresowań „olkuskich twórców kultury”. U nas niszowi twórcy zapraszają niszowych twórców dla niszowych odbiorców, a reszta ogląda Niedźwieckiego w Przeglądowej Telewizji, i czyni to z niezwykłą przyjemnością :).
a może tak u nas COŚ?
Emi ! Jesteś wielka !
Świetny artykuł, świetny wywiad, pozdrawiam 🙂