Minął rok od inauguracji Muzeum Wody. Czas na małe podsumowanie.
O Muzeum pytamy jednego z  inicjatorów tego zaskakującego pomysłu, mgr. inż. Józefa Niewdanę.
– Muzeum już działa, ale bez nadzwyczajnych sukcesów. Mamy wciąż za mało eksponatów i na razie to raczej muzeum zaopatrzenia w wodę ziemi olkuskiej. Nazwa „muzeum” jest tu trochę na wyrost. Szukamy wciąż wszystkiego, co ma związek z wodą: putni, wiader studziennych, szaflików, cebrzyków. Lokalizację też mamy nieszczególną: przy Stacji Uzdatniania Wody, obok szosy 94 w stronę Katowic.

Wszyscy, którzy chcą, mogą bezpłatnie zwiedzić również tę stację. To prawdziwie wielkie, nowoczesne przedsiębiorstwo.
Z ciekawszych eksponatów mamy zabytkową rurę drewnianą, stare wodomierze, kraniki, obszerną dokumentację zdjęciową, dawne i obecne mapy wody. Historia wodociągów olkuskich jest ciekawa i odległa w czasie. Polska Akademia Nauk z Krakowa zafundowała nam wyposażenie i materiały o wodociągach w Krakowie. Robimy małe kroczki w kierunku realizacji utopijnego, zdawałoby się, zamysłu: utworzenia w Olkuszu muzeum górnictwa, np. w budynku dawnego Starostwa, po remoncie, który kiedyś, mam nadzieję, nastąpi. Jeszcze 6, 8 lat i nazwa Srebrne Miasto będzie już zupełnie historyczna.
– Co za dziwny pomysł: Muzeum Wody…
– Wcale nie taki dziwny. Woda w dziejach tej krainy była zawsze i wrogiem, i sprzymierzeńcem. Wrogiem, bo zalewała kopalnie i wciąż trzeba było z nią walczyć.
W czasie ostatniej awarii prądu, kiedy w kopalni stanęły pompy, byliśmy o kilka godzin od zatopienia. To byłby prawdopodobnie przedwczesny koniec! A sprzymierzeńcem? Poruszała  maszyny, turbiny, młyny, pozwalała przez to rozwijać przemysł, dawała ludziom życie.
No, a uroda tych wszystkich rzek z królową Białą Przemszą, rzeczek, strumieni i strumyków – to wspaniały element krajobrazu Jury.
– „Szansa Białej Przemszy”. Tak nazwaliście swoje Stowarzyszenie. Jaka i czyja szansa?
– To szansa wody, przyrody, ludzi. Kiedyś, po zatopieniu kopalń, poziom wody się podniesie, co przyniesie nieznane jeszcze, ale pewnie fatalne skutki dla okolicy. Już dziś nad taką perspektywą pracują naukowcy z AGH. A my chcemy, póki jeszcze czas, zapisać, opisać, sfotografować to wszystko, co jeszcze jest. Zostawić te opisy przyszłości.
Pracujemy społecznie, wspierani niedużymi kwotami przez Urząd Powiatowy i okoliczne samorządy. Określenie „maniacy” traktujemy jako komplement. Upowszechniamy urok tej ziemi. Wydajemy co roku piękne kalendarze tematyczne, zamierzamy opracować i wydać swoisty przewodnik dla koneserów przyrody, miłośników derkaczy, dzięciołków, buczyny karpackiej, ważuchy polskiej, czosnku niedźwiedziego, fiołków leśnych, owadów, grzybów, wody. Zbieramy już materiały. Razem z panią Wiciową, z którą opisujemy historię tych stron od wielu lat, opracowaliśmy już połowę pięknego albumu: Świat minerałów i wody w kopalniach ZGH „Bolesław” w Bukownie. Dla naszych poczynań znajdujemy poparcie Dyrektora ZGH.
Przekonałem także wielu tutejszych geologów i archeologów do utworzenia w Olkuskim Centrum Kultury – przy poparciu dyrektorki Miejskiego Ośrodka Kultury, pani Grażyny Praszelik-Kocjan – Muzeum „Skarby Ziemi Olkuskiej”. Sam już oddałem kilkanaście swoich pięknych eksponatów, które zebrałem w czasie wieloletniej pracy zawodowej w ZGH. Prace postępują! Powoli, bo powoli, ale do przodu.
Wspomniałem, że to Muzeum Górnictwa to moja pasja życiowa. Nie liczę, że da się to zrobić raz dwa. Trzeba jednak założyć fundamenty. Jeszcze przecież żyją ludzie, którzy budowali po wojnie tutejsze górnictwo. Ich pamięć jest najcenniejszym eksponatem tego przyszłego muzeum. A ja chcę przekazać następnym pokoleniom, że ta ziemia, pospołu z  innymi, przez stulecia tworzyła materialną kulturę naszego narodu.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
adalbertini
adalbertini
10 lat temu

Oj Panie Franiszku, warzucha polska /Cochlearia polonica/ pisze się przez rz i nie ma pani Wiciowej ale jest pani Świciowa