Śmieciowe kukułki i brak koszy na ulicach

Nasz artykuł „Kto wyleczy miasto z syfilis ilcusianis?” spotkał się z dużym odzewem mieszkańców. W ciągu ostatnich kilku dni otrzymaliśmy kolejne interwencje od naszych Czytelników dotyczące problemu czystości, które postaramy się sukcesywnie podejmować. Kolejnym problemem okazuje się podrzucanie śmieci pod uliczne kosze i do prywatnych kontenerów, a także zbyt mała ilość koszy na niektórych ulicach. Od olkuskich urzędników otrzymaliśmy obietnicę, że w maju zostaną kupione nowe kosze, a o ich lokalizacji możemy zadecydować my wszyscy.

Mieszkańcy bloków przy ulicy Górniczej od wielu lat walczą z „podrzucaczami śmieci” do kontenera na parkingu koło motelu. – Bezczelność ludzka nie zna granic. Jak tylko zrobi się ciemno przyjeżdżają samochody i ludzie z innych okolic miasta wyrzucają śmieci do kontenerów, za wywóz których płacimy my. Efekt jest taki, że po kilku dniach kontenery są pełne, a śmieci poniewierają się po całym parkingu. Nie chodzi tylko o worki ze śmieciami, ale meble, stare telewizory, fotele, dosłownie wszystko. Może panowie ze Straży Miejskiej albo z Policji mogliby w dyskretny sposób zainteresować się tym problemem i wlepić parę mandatów? Może reszta się nauczy na błędach innych – sugeruje czytelniczka „Przeglądu Olkuskiego”.

Jeszcze większą bezczelnością wykazują się „śmieciowe kukułki”, które zostawiają śmieci pod koszami na ulicach, w wątpliwy sposób uatrakcyjniając otoczenie. Jest to zjawisko nagminne w centrum miasta i na osiedlach. Jedna z mieszkanek osiedla Piaski zainteresowała się tym problemem na ulicy Budowlanych, koło Urzędu Skarbowego, gdzie do czterech koszy na chodniku notorycznie podrzucane są śmieci dużych gabarytów. Ponieważ nie mieszczą się do kubłów, zostawiane są obok. Niepokój mieszkańców wzbudziło to, że w sobotę całkiem zniknęły kosze, ale nie zniknęły pozostawione tam śmieci. – Panowie zdemontowali kosze i sobie pojechali. Śmieci oczywiście zostały na cały weekend i każda spacerująca tam osoba, a w poniedziałek i petent Urzędu, musiał je oglądać. To jest bardzo zła wizytówka miasta – mówi nam interweniująca Czytelniczka.

Rozwiązanie zagadki znaleźliśmy w Urzędzie Miasta i Gminy w Olkuszu. – Kosze zostały zabrane, ponieważ na ich miejsce zostaną umieszczone nowe, które lada dzień zostaną tam zainstalowane. Zleciliśmy również uprzątnięcie tych śmieci – mówi Joanna Krampus, naczelniczka Wydziału Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w olkuskim magistracie. Pytanie tylko, czy nie można było w jednym momencie zdjąć stare kosze i zainstalować nowe…

Mieszkańcy Olkusza narzekają również na to, że na ulicach znajduje się za mało koszy. Jeśli odjąć jeszcze te, które regularnie padają łupem sobotnich imprezowiczów szukających atrakcji i demolujących kosze oraz znaki, rzeczywiście jest z tym kłopot. – W maju planujemy kupić nowe kosze. Na pewno nie zaspokoją one wszystkich potrzeb, ale mamy nadzieję, że dużą ich część – informuje Joanna Krampus. Jako lokalizację dla nowych koszy wskazaliśmy urzędnikom między innymi ulicę Powstańców Śląskich. W drodze z centrum miasta na cmentarz trudno uświadczyć choćby jeden kosz na tym odcinku. O kolejne propozycje zwracamy się do naszych Czytelników. Można zgłaszać nam pomysły, a my sporządzoną listę nowych lokalizacji dla miejskich koszy przekażemy do Urzędu Miasta.

W dalszym ciągu czekamy na Wasze sugestie i interwencje dotyczące braku porządku w mieście! Wierzymy, że wspólnymi siłami uda nam się zakończyć niechlubną tradycję olkuskiego brudu.