Powiat
Jak trwająca od kilkunastu miesięcy pandemia wpłynęła na samorządowe finanse? Jak gminy, miasta, powiaty i województwa radziły sobie finansowo w ubiegłym roku? Odpowiedzi na te pytania znajdziemy w corocznym rankingu czasopisma terytorialnego „Wspólnota” – Najbogatsze samorządy w 2020 roku”, czyli zestawieniu zamożności w przeliczeniu na mieszkańca.
– Zacznijmy od tego, że jak na razie skutki pandemii i powiązanych z nią lockdownów w 2020 r. okazały się nieco mniej dewastujące niż się w pewnym momencie obawialiśmy. Jak pisaliśmy przy okazji niedawnego rankingu zmian w dochodach własnych, te najbardziej pożądane dochody spadły w skali kraju nieznacznie (choć oczywiście w poszczególnych jednostkach samorządowych spadek był znacznie większy niż przeciętne 2 proc. w skali całego kraju), ale łączne dochody budżetowe nawet lekko wzrosły. Wzrost nie był bardzo szybki – w miastach na prawach powiatu wyniósł ok. 3 proc., w gminach – 6 proc., ale w powiatach przekroczył nawet 10 proc. Równoczesny spadek dochodów własnych i wzrost łącznych dochodów oznacza wzrost uzależnienia samorządów od otrzymywanych dotacji celowych, co jest niewątpliwie niekorzystnym zjawiskiem – piszą autorzy zestawienia, profesor nauk ekonomicznych, dyrektor Szkoły Doktorskiej Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego i kierownik Zakładu Rozwoju i Polityki Lokalnej na Wydziale Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego Paweł Swianiewicz oraz Julita Łukomska – adiunkt w tym samym zakładzie.
Wzrost dochodów a kondycja finansowa
Twórcy rankingu podkreślają, że do oceny kondycji finansowej trzeba wziąć pod uwagę także wycenę kosztów nowych zadań nakładanych na samorządy, wzrost kosztów wynikający z przepisów uchwalanych na poziomie kraju (np. wzrost wynagrodzeń płaconych nauczycielom) czy swobodę dysponowania przez samorządy swoimi dochodami.
Nie sposób tez pominąć zmian w wydatkach majątkowych. – Po rekordowym 2018 roku, rok 2020 był drugim kolejny rokiem spadków. A przecież mówimy o końcówce unijnego, bezprecedensowo wysokiego dla Polski, siedmioletniego budżetu. Można by się więc spodziewać, że w tym okresie „żniwa” w postaci dużych projektów inwestycyjnych będą wyjątkowo obfite. Zwłaszcza jeśli dodamy do tego szeroko reklamowane wsparcie dla inwestycji ze szczebla krajowego, np. w postaci Funduszu Dróg Samorządowych czy Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Spadek wielkości inwestycji był najłagodniejszy w województwach (w cenach stałych zaledwie 3 proc. w stosunku do roku poprzedniego), a najsilniejszy w miastach na prawach powiatu (prawie 9 proc,) i gminach (prawie 12 proc.). Drugi raz z rzędu obniżyły się także wydatki finansowane ze środków Unii Europejskiej i innych funduszy pomocowych (np. z funduszy norweskich). Jeszcze raz ujawniło się, jak mocno powiązane ze sobą są trendy zmian w dopływie dotacji unijnych i wydatków majątkowych. W 2020 r. wielkość tych dotacji to ponad 34 proc. ogółu wydatków majątkowych (choć trzeba pamiętać, że fundusze unijne są zużywane nie tylko na dofinansowanie inwestycji, ale wydatki bieżące stanowią w nich niewielką mniejszość) – podkreślają autorzy rankingu, dodając, że równocześnie jednak kolejny rok obserwujemy wzrost zadłużenia jednostek samorządowych, co przy jednoczesnym spadku wydatków inwestycyjnych to powód do niepokoju i silna przesłanka, że kondycja finansowa JST nie jest tak dobra, jak wynikałoby to z samego wzrostu dochodów budżetowych.
Jak liczono bogactwo samorządów?
Dokładnie tak samo, jak w poprzednich latach – autorzy pominęli wpływy z dotacji celowych, z uwagi na fakt, iż mają one wpływ na wysokość dochodów, ale jedynie chwilowy. Dlatego uwzględniono dochody własne i otrzymane subwencje. Dochody zostały skorygowane na dwa sposoby: przez odjęcie składek przekazywanych przez samorządy w związku z subwencją równoważącą (regionalną w przypadku województw) – tzw. janosikowe oraz przez dodanie skutków zmniejszenia stawek, ulg i zwolnień w podatkach lokalnych (by porównywać faktyczną zamożność, a nie skutki podejmowanych w gminach autonomicznych decyzji odnoszących się do polityki fiskalnej). Finalnie skorygowane dochody podzielono przez liczbę ludności każdej jednostki samorządowej.
Liderzy niemal bez zmian. A jak nasze samorządy?
– Mówiąc najkrócej, nic nowego – tak w skrócie autorzy podsumowują wyniki rankingu. Liderzy wśród miast wojewódzkich, na prawach powiatu, powiatowych oraz gmin wiejskich pozostają od lat niezmienni.
Sprawdźmy zatem, jak wypadły samorządy z naszego regionu. W kategorii województw Małopolska spadła z 11 na 15 miejsce, z zamożnością na mieszkańca w wysokości 263,71 złotych. Listę otwiera województwo mazowieckie (449,79 złotych), a zamyka śląskie (258,93 złotych), które przed rokiem było na 7 pozycji.
Z kolei wśród miast wojewódzkich nadal najzamożniejsza jest Warszawa (7607,49 złotych). Kraków znalazł się na 7 lokacie (5863,81 złotych). Na końcu tabeli mamy Gorzów Wielkopolski (18 miejsce; 4717,06 złotych).
Najzamożniejszym powiatem w Polsce jest przysuski (woj. mazowieckie), gdzie dochód „na głowę” to 1665,36 złotych. Powiat olkuski spadł ze 151 lokaty na 175 (911,42 złotych). A co słychać u naszych sąsiadów? Niższe niż przed rokiem miejsce (teraz 146, poprzednio 130) przypadło powiatowi oświęcimskiemu (956,05 złotych). W porównaniu do poprzedniego rankingu na wyższych lokatach znalazły się powiaty: miechowski (32 miejsce; 1177,18 złotych) i chrzanowski (264 pozycja; 746,17 złotych). Ostatnią, 314 lokatę, zajął powiat łomżyński z woj. podlaskiego (484,80 złotych).
W kategorii miast powiatowych od dekady, czyli od początku tworzenia rankingu, liderują dolnośląskie Polkowice (6787,87 złotych). Na drugim biegunie jest Opatów z woj. świętokrzyskiego (267 miejsce), gdzie zamożność per capita wynosi 2649,41 złotych. Olkusz zaliczył awans – na 175 miejsce ze 198 (3188,07 złotych). Lepszym wynikiem mogą pochwalić się też Chrzanów (110 lokata; 3393,00 złotych) i Miechów (223 miejsce; 3036,11 złotych). Z kolei spadek o jedno „oczko” zanotował Oświęcim, który jest na 17 pozycji z wynikiem 4120,99 złotych).
Miasta inne – tu prym nadal wiedzie Krynica Morska (woj. pomorskie) – 9733,26 złotych. Dwa miasta z naszego powiatu zanotowały niższe niż poprzednio miejsca: Bukowno jest 96 z zamożnością per capita 4014,92 złotych (wcześniej na 75 pozycji) oraz Wolbrom – poprzednio 339 miejsce, a teraz 421 (3213,46 złotych). Stawkę zamykają na 611 lokacie dolnośląskie Pieszyce (2614,14 złotych).
Łódzki Kleszczów, podobnie jak Polkowice, także nie oddał koszulki lidera od dekady, tym razem z wynikiem 33 154,82 złote. Wśród gmin wiejskich najwyżej spośród naszych samorządów plasuje się ponownie Bolesław (81 miejsce, poprzednio 60), gdzie zamożność na mieszkańca wynosi 4692,08 złotych. Klucze spadły z 479 lokaty na 586 (3464,96 złotych). Dla odmiany Trzyciąż awansował z 1366 pozycji na 986 (3256,96 złotych). 1533 miejsce na samym końcu tabeli zajmują małopolskie Wietrzychowice (2467,99 złotych).
Jak oni to robią?
Co oferują mieszkańcom samorządy plasujące się w czołówkach poszczególnych kategorii? Jak są zarządzane i co powoduje, że swoją „konkurencję” pozostawiają w tyle? Przeanalizujemy to na podstawie opisanego wyżej rankingu. Zobaczymy, na co stawiają włodarze najzamożniejszych samorządów, jakie mają pomysły na rozwój swoich regionów, a Wy ocenicie, w czym nasze gminy i powiat mogłyby brać przykład z najlepszych. Wkrótce przeczytacie o tym na naszych łamach!
fot. pixabay.com