Ostatnio nastała moda na Afrykę. Moda dosyć powierzchowna, bo skupiająca się na zakończonym niedawno Mundialu 2010 w Republice Południowej Afryki.
Dla mieszkańców tego kraju i krajów sąsiednich Mundial był przeżyciem nie tylko sportowym, ale i społecznym, dumą z osiągnięć, choć, jak wiadomo, zwycięsko z Mundialu wyszła Europa. „Czarna Gwiazda”- zawodnicy Ghany, którzy jako ostatni z drużyn afrykańskich odpadli z gry, jest lepsza niż 50 drużyn białych – twierdzono.

W Olkuszu mamy okazję spotykać się z odmienną od europejskiej kulturą materialną mieszkańców Afryki – w Muzeum Afrykanistycznym i sztuką wysoką w kolekcji Państwa Kubarskich. Przewijają się przez te ekspozycje liczne wycieczki, szczególnie dzieci i młodzieży. Imprezy wakacyjne organizowane przez MOK zbliżają ich uczestników do innego, afrykańskiego świata. Usuwają z pamięci rasistowskie widzenie zawarte w wierszyku „o Murzynku Bambo, który w Afryce mieszka i jest czarny”, cokolwiek by to znaczyło.
Dlatego ma swoje uzasadnienie fakt, że właśnie w naszym Centrum Kultury 1 sierpnia br. w ramach Tygodnia Misyjnego odbyło się spotkanie z misjonarkami ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny pracującymi w Kenii: siostrą Darią Jasińską, kierowniczką Misji i siostrą Benedyktą, kandydatką do święceń wieczystych. Kenia kojarzy nam się zazwyczaj z powieścią Karin Bliksen „Pożegnanie z Afryką” i rezerwatem Serengeti, największym skupiskiem dzikich zwierząt afrykańskich.
– Nasza misja – opowiadała siostra Daria Jasińska – składa się z 5 misjonarek: jednej Polki, czyli mnie, przełożonej i czterech Kenijek. Ten kraj jest istotnie przepiękny, ale wystarczy odjechać od stolicy Nairobi 20 kilometrów i czas się cofa. To olbrzymia bieda i nadzwyczaj ubogie życie. Widać to na tych oto zdjęciach. To jest prawda o Kenii. Kiedy wyjeżdżałam do kraju na urlop po trzech latach pracy, dzieci prosiły mnie, abym im przywiozła chleba. Bo tam chleb to rarytas. Powiem, jako dygresję, że kiedy zapadłam na  malarię, to największym moim marzeniem był właśnie polski chleb i kiełbasa. Dzieci to nadzieja Afryki i trzeba je żywić, leczyć, uczyć – i jest to nasze misyjne zadanie. Zadanie nas, misjonarek. Nasz niewielki ośrodek zdrowia ma pod opieką ponad 6 tysięcy ludzi atakowanych przez różne tropikalne choroby. Np. na malarię zapada ponad 300 osób miesięcznie. Ja, pielęgniarka zawodowa, muszę nierzadko podejmować decyzje, które przekraczają moje medyczne kompetencje. Szczepimy setki dzieci, chodząc od domu do domu, a nawet te spotkane na drodze. Podjęłam też budowę szkoły. Szkoła owa to „cud Boskiej miłości”. Powstała dla 170 dzieci, a ile ich w okolicy pozostaje poza edukacją – tego nikt nie wie. Za naukę w szkołach państwowych trzeba płacić, a ci biedni ludzie nie mają pieniędzy nawet na żywienie. I jest to też cud ludzkiej życzliwości z całego świata, również z Olkusza. Za zebraną tu kwotę zakupiliśmy żywność dla dzieci. Chcę tę szkołę rozbudować o kolejną salę dla kolejnej klasy. Również myślę z nadzieją o rozbudowie ośrodka zdrowia.
Przygotowujemy także dzieci do życia w wierze, ale ucząc i żywiąc tę liczną gromadę małych Masajów, nie pytamy o wyznanie. Wszystkie dzieci są Boże. To zjednuje nam sympatię  mieszkańców. Zresztą i oni przybywają do nas ze swoimi problemami, kłopotami czy chorobami. Msza święta odbywa się w oddalonym o kilka kilometrów kościele parafialnym (katolików jest tu ok. 14%) co trzy miesiące – bo po prostu nie ma kapłanów.
Kiedy słuchamy opowieści Misjonarki, jesteśmy pełni podziwu dla samozaparcia i odwagi tej kobiety, od 9 lat podejmującej trudne wyzwania swego powołania. Czytamy przecież z przerażeniem o grasujących, również w Kenii, bandach, których ofiarą padają także polscy misjonarze.
Łukasz Piątek, współtwórca wystawy towarzyszącej spotkaniu, który zapoznał się z życiem na Misji w czasie kilkumiesięcznej, wspólnej z żoną Justyną, „podróży misyjnej”, podkreśla, że ta praca niesie ogromny ładunek stresu, niebezpieczeństw i zagrożeń ze strony band. To ciągła presja, czasem poczucie  bezradności. I jest to wielkie dzieło pomocy przede wszystkim dzieciom. A dzieci to wielka nadzieja Afryki.
Państwo Piątkowie, sympatyczni młodzi ludzie przemierzający świat, byli organizatorami kolejnych Tygodni Misyjnych w Parafii św. Andrzeja. Zebrane pieniądze osobiście zawieźli do Misji siostry Darii i przez kilka miesięcy imali się wszelkich prac, żywiąc się razem z dziećmi ich nader skromnymi posiłkami. Aby pokazać olkuskim darczyńcom, że ich dar został właściwie wykorzystany – po powrocie zorganizowali dzisiejszą wystawę. Na zdjęciach widzimy roześmiane, rozbrykane dzieci uczące się w szkole w Meru, co znaczy w tamtejszym języku „w Miejscu odrzuconym”, gdzieś pod równikiem.
Na chwilę zapomina się, że Afryka  to olbrzymi kontynent, świat pełen przerażających kontrastów. Pamiętamy te gigantyczne stadiony w RPA i filmy pokazujące, jak tysiące dzieci ginie z głodu. To świat nękany suszą i niewyobrażalnymi chorobami, przede wszystkim AIDS. Zdjęcia, które oglądamy z uśmiechem sympatii, to tylko część, niewielka część prawdy o Afryce. Tym bardziej, mimo że i nam się „nie przelewa”, w imię prostej, ludzkiej solidarności powinniśmy wspierać tamtych ludzi. Przykazanie: „Miłuj bliźniego…” nie może być pustym sloganem.
– Że te dzieci są takie radosne, roześmiane – mówi pan Łukasz – to dzięki poświęceniu misjonarzy, również polskich misjonarzy, także sióstr, które są dzisiaj naszymi gośćmi.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
11 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Piotrek Nogieć
Piotrek Nogieć
13 lat temu

Tak, masz rację, tyle, że wątek państwa Piątków, jaki długi by nie był, absolutnie mnie nie interesuje, i o tym wyraźnie napisałem, ale ty masz kłopoty ze zrozumieniem…

A tak w ogóle to właśnie zamykam internet i jutro rano wybieram się na zasłużony odpoczynek, mam nadzieję, bez internetu.
Ale wrócę, i będę zabierał głos tam, gdzie uważam, a nie tam, gdzie uważa pedagog, i nie taki głos, jaki akurat pedagogowi pasuje. Mimo wszystko kochajmy pedagogów, oni są bardzo skrupulatni, oświecą nas, że „ośmiu”, poprawią, że „protestanci a nie katolicy”… i za to pójdą do nieba.

Dobrej Nocy.

pedagog
pedagog
13 lat temu

mam wrażenie, że fakt przebywania w Kenii państwa Piątków jest jednym z zasadniczych tematów tego artykułu (są przedstawieni na 3 z 5 zdjęć, około połowy tekstu traktuje bezpośrednio o nich, ich podróżach i działaniach lub są to ich wypowiedzi), ale może się mylę 😉

Piotrek Nogieć
Piotrek Nogieć
13 lat temu

Do Pedagoga. Gdyby „elementarna logika” była twoją domeną, to zwróciłbyś uwagę na to, że tekst wskazuje na wiele problemów, a wątek państwa Piątków interesuje mnie najmniej. Jeżeli nie potrafisz czytać tekstów ze zrozumieniem, to poproś tłumacza, ja nie mam w zwyczaju powtarzać się dwa razy.

Piotrek Nogieć
Piotrek Nogieć
13 lat temu

Do pedagoga. Mam pytanie: Czy bardziej jesteś pedagogiem czy bardziej katechetą? A niby dlaczego nie miałbym zabierać głosu? Czy nadal tkwisz w średniowieczu, kiedy wszystko co okraszono przymiotnikiem „boski” było NIETYKALNE?! Zapewniam cię, że te czasy minęły bezpowrotnie.

Wszelkie misje religijne w najbiedniejszych krajach mają trzy, a nie dwie strony medalu: Poświęcenie, Ryzyko, i… Wyrachowanie, i tylko na to chciałem bardzo grzecznie zwrócić uwagę.

pedagog
pedagog
13 lat temu

Obawiam się Piotrze, że żyjesz w jakimś innym świecie, do którego nie ma dostępu elementarna logika.
Te straszne bandy działające w Kenii jakoś nie uczyniły nic złego państwu Piątkom wiozącym pieniądze z Olkusza, bo wrócili, jak widać, w zdrowiu i doskonałych humorach, nawet tańczą i zdjęcia pokazują. Te bandy działają z pobudek kryminalnych, jak ktoś już zawiezie pieniądze do celu i rozda je potrzebującym, to jaki sens jest w napadaniu go?
Natomiast wrogowie chrześcijaństwa (talibowie-działający w Afganistanie) nie rozróżniający (podobnie jak ty) protestantów od katolików, zabili 8 osób z pobudek religijnych. Ponieważ działanie z pobudek religijnych, jak rozumiem, uważasz za głupotę, powinieneś się przestać przejmować takimi drobiazgami, bo jeśli jedni głupcy zabijają drugich to chyba dobrze dla tych mądrych?

Piotrek Nogieć
Piotrek Nogieć
13 lat temu

Xenia, nie kopiuj moich wypowiedzi!

…wczorajsze media podawały tak, dzisiaj podają inaczej, i w niczym nie zmienił się sens moich komentarzy do tekstu powyżej.

W takim razie KTO wysyła do Kenii misjonarzy „przygotowujących dzieci do życia w wierze” gdzie – jak wspomniano z przerażeniem – grasują niebezpieczne bandy, KTO, Marcin Luter? A może jednak słudzy boży, którzy tchórzliwie pod osłoną własnej armii pławią się w watykańskich luksusach?

Xenia
Xenia
13 lat temu

…wczorajsze media podawały tak, dzisiaj podają inaczej, i w niczym nie zmienił się sens moich komentarzy do tekstu powyżej.

W takim razie KTO wysyła do Kenii misjonarzy „przygotowujących dzieci do życia w wierze” gdzie – jak wspomniano z przerażeniem – grasują niebezpieczne bandy, KTO, Marcin Luter? A może jednak słudzy boży, którzy tchórzliwie pod osłoną własnej armii pławią się w watykańskich luksusach?

pedagog
pedagog
13 lat temu

Bardzoś to Piotrze przystępnie wyłożył i prawie mnie przekonałeś, tylko akurat dziś doczytałem, że ta ósemka zamordowanych w Afganistanie misjonarzy to byli protestanci i nie mieli z Watykanem nic do czynienia, ale zapewne nie zachwieje to twojego przekonania, że słusznie uczyniłeś zabierając głos

Piotrek Nogieć
Piotrek Nogieć
13 lat temu

Życie dopisało ciąg dalszy do moich komentarzy. Jak doniosły dzisiejsze wiadomości, w Afganistanie zamordowano misjonarzy kościoła katolickiego. Zaraz nasunęło mi się pytanie, kto do kraju muzułmańskiego, ogarniętego od lat bezwzględnym konflitem zbrojnym wysłał na pewną śmierć misjonarzy-KATOLIKÓW? Uderzyłem w stół, wkrótce odezwał się bardzo wzburzony zbrodnią Watykan.

A przecież nie jest żadną tajemnicą, że to właśnie Watykan tracący na popularności w krajach cywilizowanych, szuka teraz nowych wpływów, jak zwykle wśród biedoty, jak zwykle wśród tych, których przekonywać do swoich „prawd” jest najłatwiej… bo kromką chleba.

Wierzę w poświęcenie dobrych ludzi, wierzę, że to, co robią, robią z sercem i od serca, ale nie ufam tym, którzy na te bardzo niebezpieczne misje ich posyłają, sami pławiąc się w watykańskich luksusach.

Piotrek Nogieć
Piotrek Nogieć
13 lat temu

Wszystko byłoby pięknie, gdyby ta pomoc była rzeczywiście bezinteresowna. A tutaj wyraźnie widać COŚ ZA COŚ: „Wszystkie dzieci są Boże”?! „Siostry Misjonarki Świętej Rodziny”?! „Cud Boskiej Miłości”?! „Miłuj bliźniego”?! itd, itd.
I już sam nie wiem co jest lepsze, czy brudna deszczówka do picia, AIDS, suche korzonki roślin, noc pod palmami, czy lepszym jest Pałac Prezydencki, Krzyż i niekończące się absurdalne awantury „Dzieci Bożych”?
Dać biednym chleba, dać im wody, dorosłym prezerwatywy przeciwko AIDS. Nauczyć biednych czytać, nauczyć rozumieć realny i prawdziwy świat, ale na miłość… nie wmawiać im, że są dziećmi kogoś innego niż własnych Rodziców, bo im się całkiem w głowach pokiełbasi, i pod szałasem wodza plemienia wyrżną się w pień o byle kawałek drewna.

Piotrek Nogieć
Piotrek Nogieć
13 lat temu

„Murzynek Bambo w Afryce mieszka, czarną ma skórę ten nasz koleżka…” – i nie da się ukryć, że tak właśnie jest. To pierwszy wierszyk w moim życiu jakiego nauczyłem się na pamięć… i od tamtej pory nie stałem się rasistą, wprost przeciwnie: Nat King Cole, Scott Joplin i Louis Armstrong, czyli najczarniejsi z najczarniejszych, są moim wielkim idolami, że nie wspomnę o mnóstwie innych.
A dzieci, to oczywiste, wszystkie są RODZICÓW, choć wcale nie dziwi, że niewidzialny „TATUŚ” tak bardzo się nimi interesuje.
A czy „bandom” – jak się je w tym tekście nazywa – można się aż tak bardzo dziwić, skoro „ich” własnego „Tatusia”, obecnego w Kenii od tysięcy lat, chce się teraz pod pretekstem „chleba” zamienić na jakiegoś OBCEGO?! Skąd ja to znam? Przecież także w Polsce wszystkich tych, którzy mają inne poglądy na świat, inne oczekiwania, inne duchowe pragnienia, pogardliwie nazywa się SEKTAMI?! i najchętniej pokazało by im się… GRANICĘ. Czy ci, którzy tego chcą, to też BANDA?