Kto powiedział, że Św. Mikołaj odwiedza grzeczne dzieci jedynie w okolicach 6 grudnia? No właśnie… nikt, więc i obecność gościa z dalekiej i mroźnej Laponii na oddziale dziecięcym olkuskiego szpitala nie mogła dziwić, nawet gdy w kalendarzu mamy już styczeń. Bo przecież dziecięcej radości i uśmiechu nigdy nie jest za dużo, a wracając do stwierdzenia sprzed kilku tygodni: „Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat”.
To ostatnie zdanie towarzyszyło wszystkich uczestnikom Gwiazdkowego Turnieju Charytatywnego, podczas którego w połowie grudnia walczyliśmy o uśmiech Dominiki Walnik. Teraz wracamy do tej jakże uniwersalnej prawdy, bo i ludzie, którzy walczyli o kolejne uśmiechy, byli ci sami. To właśnie na zaproszenie Stowarzyszenia Piłki Ręcznej Olkusz, nasze miasto i nasz szpital odwiedził gość z białą brodą i w czerwonym płaszczu. We wtorkowy wieczór wszystko było jak należy. Za oknem zdążyło się się ściemnić, a z nieba na ziemię raz po raz spadały białe płatki śniegu. Atmosfera też była nieco inna, a dzieci szczęśliwe – co w szpitalnych salach zdarza się sporadycznie. – Po raz drugi zaprosiliśmy Mikołaja, a on po raz drugi nam nie odmówił. Jesteśmy mu bardzo wdzięczni za odwiedziny. Dzieci zostały obdarowane słodyczami, a za prezenty odpłacały szczęśliwymi buźkami – mówi Katarzyna Polak, dyrektor SPR-u. Łącznie Mikołaj rozdał ponad 30 słodkich paczek, nie zapomniał o żadnym z maluchów. Wizyta choć krótka dała tyle radości, że jeszcze długo będzie się o niej pamiętało. Gość z Laponii ze swoimi śnieżynkami zapowiedzieli się już na przyszły rok. I my dopilnujemy, aby znowu trafił do Olkusza.
Pomocą przy przygotowaniu słodkich upominków Mikołajowi i jego pracownikom oddanie służyli Anna i Marcin Kubiczkowie, a więc prezes klubu wraz ze swoją małżonką.