3

Dla niektórych to jakby wczoraj było, ale wystarczy porozmawiać z młodymi, by przekonać się, że tamte lata to już historia. Przez niektórych lata 90. XX wieku są nawet uważane za kultowe; wiadomo, dopiero w końcówce tej dekady pojawiły się telefony komórkowe mniejsze od cegły, które kompletnie zmieniły życie społeczeństwa.

6

Chata Antoniego Kocjana przy ul. Jasnej w Olkuszu, jeszcze przed rozbiórką w latach 90. Dziś zrekonstruowana
– z zachowanie niektórych autentycznych elementów – stoi pod zamkiem w Rabsztynie. Fot. autor

Dzieciństwo w latach 90. niewiele więc się różniło od tego o dekadę, czy dwie wcześniejszego. Dziś widok dzieci na trzepaku, dziewczynek skaczących w gumę, chłopców grających w kapsle albo skoble, pieczenia ziemniaków na wycieczce zakładowej, czy dekatyzowanych dżinsów – to li tylko sentymentalne wspomnienia z okresu dawno minionego. Choć przyznać trzeba, że nie wszyscy podchodzą do tych lat z nostalgią; znana wydawczyni i redaktorka, Beata Stasińska, napisała tak: „Nie mam sentymentu do lat 90. Im więcej czasu upływa, tym gorzej je wspominam. Tandetna fototapeta z seksistowską reklamą blachodachówki, grzejnika czy nowego modelu samochodu dla zadowolonego z siebie polskiego biznesmena z brzuchem, w białych skarpetach i brudnych butach, naklejona na betonową wielką płytę zastąpiła peerelowską zgrzebność. Jedną wersję brzydoty zamieniono na inną, bardziej kolorową i bazarową. I za tym ja tak tęskniłam?”. Ja ze swej strony dodam, że to były ciekawe lata zwłaszcza, w muzyce: to wtedy popularność zdobył rock spod znaku grunge, z niezapomnianą Nirwaną, której olkuską wersją był zespół Żywioły.

o

„Zielona książeczka” z przemyśleniami pułkownika Kadafiego

Zmiany, zmiany, zmiany… Rok 1989 to bodaj jeden z najważniejszych w XX stuleciu, a być może i w całej historii Polski. Po kilkudziesięciu latach – jak powiedziała aktorka Joanna Szczepkowska „skończył się w Polsce komunizm”. Wprawdzie komunizmu u nas na szczęście nie było, ale faktycznie w 1989 r. coś się skończyło; najistotniejsze, że odbyły się wtedy w Polsce pierwsze od czasów przedwojennych wybory, w których można było głosować także na kandydatów niezależnych. Wybory z 4 czerwca 1989 r. były częściowo wolne do Sejmu, i prawdziwie wolne do Senatu. Do tzw. Sejmu kontraktowego z ziemi olkuskiej weszli: Zbigniew Drela i Czesław Robakowski (obaj z list „Solidarności”) oraz Małgorzata Węgrzyn (PZPR) i Jacek Soska (ZSL). Polska Zjednoczona Partia Robotnicza oddawała pola. Prawdziwym znakiem czasów było to, że w siedzibie komitetu miejsko-gminnego PZPR w Olkuszu, przy ul. Króla Kazimierza Wielkiego z czasem ulokował się bank. Po rozwiązaniu PZPR i powstaniu SdRP jej struktury w Olkuszu zrazu nie były zbyt silne. Silni czuli się ci, którzy chcieli zmian. Dokładnie 18 grudnia 1989 r. Sąd Wojewódzki w Katowicach zarejestrował stowarzyszenie Komitet Obywatelski Ziemi Olkuskiej „Solidarność”, którego przewodniczącym był Leszek Konarski, a zastępcami Piotr Wiekiera i Ewa Klich. Komitet integrował takie środowiska jak np.: Klub Inteligencji Katolickiej, Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Olkuskiej, kupców i rzemieślników, oraz tych mieszkańców, którzy sprzyjali przemianom ustrojowym – a tych wówczas była większość. W lutym 1990 r. z mieszkańcami Olkusza spotkał się wicemarszałek Senatu Andrzej Wielowieyski (OKP), któremu towarzyszyli olkuscy posłowie Drela i Robakowski. Senatora i posłów pytano o handel z ZSRR, pieniądze na oświatę i rozliczenie byłych agentów SB i nomenklatury. Pytano o skażenie środowiska w rejonie Olkusza. Zebrani domagali się też odwołania władz miasta, ale z tym trzeba było poczekać na reformę administracyjną i utworzenie gmin. Jak wtedy wyglądała sytuacja miasta czytamy w „Ziemi Olkuskiej”, Biuletynie Informacyjnym Komitetu Obywatelskiego ZO „Solidarność”, nr 1, z lutego 1990 r.: „Ogólnie trzeba stwierdzić, że rozwoju gospodarczego miasta jako jednostki administracyjnej dotychczas nie było. Polityka państwa polegająca na krańcowej centralizacji gospodarki finansowej doprowadziła do sytuacji, w której władze miejskie rozdzielały wyłącznie środki otrzymane i tylko niektórym. Większość organizacji gospodarczych zgrupowana w swoich scentralizowanych strukturach (np. WPK, ZOZ, WPHW i in.) otrzymywała środki finansowe swoimi kanałami. Były to kwoty wystarczające na przetrwanie, lecz nie na rozbudowę, a inwestycji miejskich prawie nie prowadzono. Skutki tej polityki odczuwamy dziś na własnej skórze – mamy szpital wymagający natychmiastowego remontu, przepełnione autobusy jeżdżące wbrew logice obsługi pasażera, handel nieprzygotowany do normalnego handlowania, przegrywający z kretesem bitwę o przetrwanie i upadłe Zakłady Mięsne. Nie mamy drobnych i uniwersalnych zakładów z branży odzieżowej, budowlanej, chemicznej, spożywczej itd., które dałyby zysk miastu i zatrudnienie jego obywatelom, aby mogli pracować na swoim, u siebie i dla siebie. Nie mamy dostatecznej ilości zakładów rzemieślniczych, np. piekarni, masarni, które dostarczałyby towar pierwszej świeżości, jakości i tańszy tam gdzie mieszkamy, przede wszystkim w punktach największego zasiedlenia. Nie mamy zakładów remontowych, które naprawiałyby wszelkie instalacje, burzyły stare budynki lub zalepiały dziury w naszych ulicach. Problemów, które narosły w czasach rządów poprzednich ekip, nie da się ogarnąć w krótkim opisie”. Ten swoisty bilans otwarcia III RP w Olkuszu nosił jakże wymowny tytuł „Wiódł ślepy kulawego”.

1

Panorama miasta z lat 90., fot. autor

W 1990 r. powołano do życia pierwszy szczebel samorządu terytorialnego – gminę. W wyborach wyłoniono 32 radnych. Pierwszym burmistrzem, który zastąpił dotychczasowego naczelnika miasta i gminy, został Marian Biliński (po jego rezygnacji w 1992 r. stanowisko to zajął Andrzej Ryszka). W wyborach prezydenckich w 1990 r. na terenie gminy Olkusz zwyciężył Lech Wałęsa.

W 1991 r. zaczął się ukazywać lokalny tytuł prasowy „Przegląd Olkuski”, początkowo miesięcznik, z czasem stał się tygodnikiem. Przez wiele lat gazetę wydawał olkuski samorząd (dość krótko wspomagany też przez Gminę Bukowno). W 1998 r. wydawania tego tygodnika, już wtedy o ambicjach powiatowych, podjęła się Olkuska Agencja Rozwoju S.A., a od początku 1999 „Przegląd Olkuski” jest sprywatyzowany. Przy gazecie działało przez pewien czas wydawnictwo „Orle Gniazdo”, którego staraniem ukazało się kilkanaście książek historycznych i tomików poetyckich lokalnych autorów. W latach 90-tych próbę zdobycia olkuskich czytelników podejmowało kilku wydawców, ale żaden tytuł nie przetrwał dłużej niż pół roku poza typowo reklamowym tygodnikiem „Żółty Jeż”. Z wydawnictw specjalistycznych, wymieńmy ukazujący się przy Muzeum Pożarnictwa periodyk p.t. „Merkuriusz Strażacki” i wychodzący przez kilka lat, ogólnopolski „Magazyn Numizmatyczny”.

2

Pomorska Góra i powstająca w latach 90. przemysłowa część Olkusza, fot autor

W związku z 75-leciem I LO im. Króla Kazimierza Wielkiego w 1991 r. w szkole tej zorganizowano Zjazd Absolwentów. Jego najstarszym uczestnikiem był Innocenty Libura. Zabawom, wspomnieniom i wzruszeniom nie było końca.

W wyborach do Sejmu RP w 1991 r. posłami z ziemi olkuskiej zostali: Marek Lasota, z zawodu nauczyciel, który wówczas reprezentował Porozumienie Centrum oraz ponownie Jacek Soska (PSL), gospodarujący w podwolbromskiej Jeżówce.

4

Dom sióstr Szarytek przejęty przez miasto na początku lat 90. Dziś siedziba Muzeum Afrykanistycznego, fot. autor

Ciekawostki. Hrabia i Libijczycy. W 1991 r. do Olkusza z RFN-u przyjechał z niezapowiedzianą wizytą potomek magnackiego rodu hrabia Myszkowski von Mirów. Obejrzał kamienicę Myszkowskich (Rynek 29) i wyjechał. Jak dotąd nie stara się o odzyskanie swych dóbr… Inną ciekawą wizytę w tym roku złożyła w Olkuszu poruszająca się trasą nr 94, karawana wielbłądów, których dosiadali młodzi Libijczycy. Oryginalni ambasadorzy kultury i sztuki arabskiej oraz poglądów Muammara Al. Kadafiego rozdawali w naszym mieście „Zielone książki”, autorstwa tegoż, w których udowadnia on wyższość wielbłąda nad kobietą i socjalizmu w wydaniu arabskim nad każdym innym ustrojem. Dzieci bezpłatnie mogły pojeździć na wielbłądach, a wieczorami posiedzieć z orientalnymi gośćmi przy ognisku posilając się pieczonym baranem i słuchając egzotycznej muzyki. Potem Libijczycy opuścili Olkusza, ale zmuszeni byli zostawić tu stadko swych „garbatych towarzyszy” podróży (patrz Zimnodół). Ideologiczny cel wizyty Libijczyków nie został wypełniony, nikt z olkuszan nie dał się zrobić „w wielbłąda”…

Wielki pożar. Jednym z dramatyczniejszych wydarzeń ostatnich lat były pożary olkuskich lasów w lecie 1992 r. W olbrzymie pogorzelisko zamieniło się ok. 1200 hektarów lasów należących do tutejszego Nadleśnictwa. Do dziś trwa usuwanie skutków pożaru sprzed 10 lat. Minie jeszcze wiele czasu nim urosną posadzone w miejsce sosen sadzonki drzew liściastych.

5

Hala sportowa MOSiR w 1994 roku, fot. autor

Organy. Także w 1992 r. miała miejsce uroczystość, na którą czekano wiele lat. 29 listopada, w kościele św. Andrzeja odbyło się poświęcenie organów Hummla, które wróciły z konserwacji po niemal 20-letniej nieobecności w olkuskiej farze. Mszę świętą z tej okazji koncelebrował biskup ordynariusz diecezji sosnowieckiej ks. dr Adam Śmigielski wraz z ks. biskupem dr Piotrem Skuchą i ks. biskupem dr Czesławem Tomczykiem. Decydujące znaczenie w przywróceniu organom dawnego blasku miała decyzja Rady Miasta, by na ich konserwację przeznaczyć z budżetu gminy 2 mld ówczesnych złotych. Bez tych pieniędzy instrument zapewne dalej leżakowałby i czekał na lepsze czasy w krakowskich „Pekazetach” (potoczna nazwa Przedsiębiorstwa Konserwacji Zabytków). Tego samego dnia wieczorem odbył się pierwszy po latach koncert. Grał krakowski organista Jacek Kulig.

11

Olkuska fara w 1992 roku

Ciekawostka. Gdy na polskie ekrany wchodził w 1993 r. film „Park Jurajski”, „Emalia S.A. postanowiła wyjść naprzeciw zapotrzebowaniu klientów. Na specjalne zlecenie wyprodukowano krótką serię garnków z wizerunkami dinozaurów. Rynku nie zawojowały. Za to przyjęły się produkowane przez Emalię S.A, ekologiczne, bez emalii i lakierów… urny na prochy zmarłych (w różnych kolorach, w tym modne metalizowane), które znalazły nabywców w Danii, Niemczech i Finlandii. Wcześniej, bo w 1992 r. patelnie teflonowe z olkuskiej fabryki zdobyły uznanie w I edycji konkursu „Teraz Polska”.

Wybory i koalicje. W wyborach do Sejmu i Senatu w 1993 r. najwięcej głosów w gminie Olkusz zdobył Sojusz Lewicy Demokratycznej (4607), wyprzedzając Konfederację Polski Niepodległej (2243) i NSZZ „Solidarność” (1922). To wyniki „zespołowe”, indywidualnie najwięcej głosów zdobył Ireneusz Sekuła (SLD, 1129), na drugim miejscu był Jan Nowak (Unia Pracy, 699) i Ewa Klich (Porozumienie Centrum, 612). Jedynym posłem, który określał się mianem reprezentanta ziemi olkuskiej był Jacek Kocjan (SLD), mieszkający w Ogrodzieńcu, ale zatrudniony w kluczewskich „Sylikatach”.

8

Budowa pawilonu przy ul Kościuszki, fot. autor

W wyborach samorządowych w 1994 r. w gminie Olkusz frekwencja wyniosła zaledwie 33,11 proc. Najwięcej głosów zdobył Andrzej Ryszka z Olkuskiej Koalicji Prawicy (369), następnie Wojciech Gleń, niezależny kandydat z Gorenic (327), Stanisław Źrałka, niezależny (274), Stanisław Kasprzyk z Żurady (OKP, 262), Józef Kudzia z Sojuszu Lewicy Demokratycznej (255) i Mateusz Nowak z Unii Wolności (215). W wyniku porozumienia między radnymi niezależnymi i Sojuszem Lewicy Demokratycznej burmistrzem został Janusz Dudkiewicz (wtenczas Unia Polityki Realnej).

W lipcu 1994 r. z krótką roboczą wizytą był w Olkuszu prezes Głównego Urzędu Ceł, minister Ireneusz Sekuła, który rozmawiał m.in. o pomyśle powołania Wolnego Obszaru Celnego S.A. w Bukownie. Nic z tego pomysłu nie wynikło, a i sam minister Sekuła po niedługim czasie musiał zwolnić zajmowane stanowisko (dalsze losy tego polityka to mroczna historia zakończona samobójstwem – kto jednak chcąc odebrać sobie życie trzykrotnie strzela w brzuch?!).

9

Drewniany dom przy ul Górniczej, rozebrany w latach 90., fot. autor

W wyborach prezydenckich w 1995 r., w pierwszej turze wygrał Aleksander Kwaśniewski 10 222 głosy, na drugim miejscu uplasował się Lech Wałęsa (7362), trzeci był Jacek Kuroń (2314). W okolicznych gminach Aleksander Kwaśniewski zdobywał z reguły ponad 50 proc. oddanych głosów (w Pilicy nawet 70 proc.). Frekwencja w Olkuszu wyniosła 69 proc. W lutym 1996 r. odbyło się w całym kraju referendum uwłaszczeniowe. By było ważne musiało w nim wziąć udział co najmniej 50 proc. uprawnionych. Poszło tylko 32,4 proc, choć w gminie Olkusz ciut więcej: 39,7 (najwięcej w Witeradowie, najmniej w Troksie i w Szpitalu Miejskim, gdzie z 272 osób głosy oddało tylko 18).

Dość interesującym w dziejach olkuskiego samorządu był rok 1995. W grudniu tegoż pamiętnego roku zawiązała się w Olkuszu bardzo nietypowa jak na polskie stosunki polityczne koalicja, nazwana od razu „koalicją ognia z wodą”. W jej skład weszli radni prawicy (m. in. Porozumienia Centrum), lewicy (SLD) i centrum (Unia Wolności). Burmistrzem ponownie został wówczas inż. Andrzej Ryszka. Nowa koalicja przetrwała aż trzy lata, do wyborów samorządowych w 1998 r. To była chyba jedyna tego typu koalicja w Polsce!

17

Burmistrz Andrzej Ryszka i przewodniczący Rady Miasta Wojciech Gleń składają kwiaty
w rocznice zakończenia II wojny światowej II połowa lat 90., fot. arch. autora

W 1996 r. dzięki zdecydowanej postawie olkuskich samorządowców udało się powstrzymać zagrożenie dla środowiska gminy, jakie groziło jej ze strony Kopalni Piasku „Szczakowa”, która chciała wydobywać piasek także w granicach gminy i częściowo pod Pomorzanami. Zagrożenie było realne, gdyż kopalni udało się zdobyć z Ministerstwa Ochrony Środowiska Zasobów Naturalnych i Leśnictwa zgodę na wpisanie tych terenów do rejestru obszarów górniczych. Ze sprawy wycofano się, a kopalnia tłumaczyła całą aferę „błędami pomiarowymi”.

Ciekawostka genealogiczna. W połowie lat 90. zjawił się w Olkuszu i mieszkał tu z rodziną przez kilka lat ukraiński architekt Walery Mienżyński. Został zapamiętany jako autor niezliczonej ilości obrazków, na których uwieczniał piękno ziemi olkuskiej i sprzedawał po dumpingowych cenach, tak przynajmniej oceniali to olkuscy artyści. Fakt faktem, że prace jego nie należały do ambitnych; zresztą można im było zarzucić jeszcze sporo.

10

Początek lat 90-tych i dawna Szkoła Podstawowa nr 2 którą w późniejszych latach odremontowano fot autor

Zostawmy jednak ten temat. Co innego nas zainteresowało. Otóż okazuje się, że człowiek ten, przyznający się do polskich korzeni, był potomkiem samego Wiaczesława Menżyńskiego (1874-1934), syna polskiego nauczyciela, który działał w ruchu rewolucyjnym od 1895 r. (wedle innych źródeł dopiero od 1902). W 1917 r. trafił do osławionego aparatu bezpieczeństwa (WCzK). Aktywny podczas rewolucji. Po śmierci innego naszego „wielkiego” rodaka Feliksa Edmundowicza Dzierżyńskiego (w 1926) został szefem dawnego WCzK, zamienionego już na GPU, oraz OGPU. Ten niezwykle inteligentny erudyta, znał płynnie kilkanaście języków (w tym chiński, japoński i turecki), przy tym jednak był sadystą, który ponoć osobiście rozstrzeliwał ludzi. Pisał erotyczno-symboliczne wiersze i powieści oceniane jednak jako grafomańskie. Zmarł na serce, tak jak Dzierżyński. Jego śmierć wykorzystał politycznie Stalin. Oskarżenie o jego zabójstwo szefa OGPU było pretekstem do „procesu dwudziestu jeden” i pierwszej fali czystek w 1934 r. Co ciekawe następcą Menżyńskiego był kolejny Polak – Henryk (Giendrig) Jagoda (urodzony w Łodzi, żył 1891-1938). Ten fakt posłużył do stworzenia mitu o „polskiej mafii” w ZSRR. Summa summarum jest to trochę zastanawiające, że dopiero czwarty szef aparatu bezpieczeństwa ZSRR był Rosjaninem (Nikołaj Jeżow).

12

Sklep skórzany w zabytkowych odrzwiach kamienicy Rynek 25, fot. autor

W 1996 r. 70-lecie obchodziła zasłużona dla miasta Szkoła Podstawowa nr 1 im. Mikołaja Kopernika. Z tej okazji zorganizowano zjazd absolwentów i uroczystości w MOK-u. W tym samym roku jubileusz 80-lecia obchodziło też Liceum Ogólnokształcące im. Króla Kazimierza Wielkiego. Pod koniec tego roku w serii książek młodzieżowych przy magazynie „Filipinka” ukazała się książka Beaty Bazan-Bagrowskiej, mieszkanki Bolesławia. Książka „Róże w coca-coli”, to powieść z kluczem, łatwo domyślić się, że dzieje się ona głównie w Olkuszu i Bolesławiu (choć nigdzie nie padają nazwy tych miejscowości), duża część akcji rozgrywa się w I LO, a pod zmienionymi nazwiskami występują uczniowie tej szkoły oraz ich nauczyciele. Dodajmy, że w 1999 r. I LO otrzymało wzorowany na poprzednim, ale „jednak nowy” sztandar, który ufundowali jego absolwenci i nauczyciele.

W początkach 1997 r. mieszkańców Olkusza zbulwersowało odkrycie na śmietniku przy ul. Jana Kantego potrzaskanych ludzkich kości, gwoździ i resztek ceramiki datowanej na przełom XVI i XVII w. Nie udało się ustalić gdzie zostały wydobyte (podejrzewano, że z terenu dawnego klasztoru augustianów, gdzie prowadzono wówczas prace ziemne).

Sejm bez „naszych”. W wyborach do Sejmu w 1997 r. z tutejszych kandydatów najwięcej głosów w Olkuszu zdobył Marek Dąbek (SLD) 3252. Na drugim miejscu uplasował się Adam Giera (AWS) 1886 głosów, a na trzecim Mateusz Nowak (UW) 1038, nieznacznie wyprzedzając Andrzeja Feliksika (ROP), który uzyskał w naszej gminie 1020 głosów. Pozostali kandydaci mieli już dużo mniejsze poparcie. Jednak żaden z wymienionych nie zyskał mandatu posła. Jedynym kandydatem z szeroko rozumianej ziemi olkuskiej, który ów mandat zdobył, był przedsiębiorca Marek Kolasiński (AWS) z Żarnowca, którego kadencja skończyła się w niechlubny sposób – podejrzany o udział w aferach gospodarczych, był poszukiwany listem gończym; aresztowany przez Interpol w 2001 r. na Słowacji, gdzie ukrywał się w przebraniu księdza, został w 2007 r. skazany na 3 lata i grzywnę. Ogólnie w gminie Olkusz zwyciężyło SLD (6280 głosów), choć tylko nieznacznie wyprzedziło prawicowy AWS (6088 głosów). Trzecia była UW (2307 głosów). Biura poselskie w Olkusza mieli wówczas aż czterej posłowie: Kazimierz Chrzanowski (SLD), Marek Kolasiński (AWS), Jan Maria Rokita (AWS-SKL) i Tadeusz Syryjczyk (UW).

7

Strajkujący pod olkuskim urzędem skarbowym pracownicy ZGH Bolesław w 1994 roku, fot. arch. PO

Gospodarka. Po 1989 r. pogorszyła się sytuacja w olkuskim przemyśle. Wiele zakładów musiało zwolnić grupowo swych pracowników. Coraz częstsze były strajki: w samym wrześniu 1991 r. strajkowali nauczyciele, właściciele aptek i Spółdzielnia „Prodelm”. Upadło w 1994 r., w 30. roku swego istnienia zasłużone Olkuskie Przedsiębiorstwo Budowlane, które swego czasu zatrudniało nawet 2 tys. pracowników i budowało w kilku województwach. Z powodu niewypłacalności, upadłość w tym samym 1994 r. ogłosił zasłużony, liczący ponad 80 lat Bank Spółdzielczy w Olkuszu. Poważne redukcje zatrudnienia były w Olkuskiej Fabryce Naczyń Emaliowanych „Emalii” S.A. (w jednoosobową spółkę skarbu państwa zamieniono ją w 1992 r.). Styczeń 1994 r. to poważny strajk pracowników ZGH „Bolesław”. Strajkujący robotnicy pikietowali 24 stycznia pod gmachami Urzędu Skarbowego i Urzędu Rejonowego, domagając się odblokowania kont ZGH-u oraz podwyżki. Grupa 50 górników prowadziła strajk okupacyjny pod ziemią w kopalni „Pomorzany”. Strajk przeciągał się, w lutym robotnicy wygasili nawet dwa z sześciu pieców huty. Początek roku 1994 to także protesty płacowe w Emalii S.A. Rok 1995 to z kolei bardzo poważne kłopoty Olkuskiej Spółdzielni Niewidomych „Prodelm”, w której z dawnych 500 zatrudnionych, po redukcjach zostało około 100 osób. W 1995 r. „Emalia” S.A. w ramach programu Powszechnej Prywatyzacji weszła do Narodowych Funduszy Inwestycyjnych (VII NFI im. Kazimierza Wielkiego S.A.) Rok 1996 to z kolei strajki: związkowców z „Solidarności” w olkuskim PKM, gdzie inspektorzy z Najwyższej Izby Kontroli wykryli poważne nadużycia (straty przedsiębiorstwa inspektorzy NIK szacowali na 1,5 mld st. zł) oraz w PKS, gdzie ferment wśród załogi wywołały podwyżki tylko dla części pracowników (spotkało to się z protestem tamtejszej „Solidarności” i „S 80”). Była na szczęście i odwrotna strona medalu. Po zmianach politycznych 1989 r. w dziejach prastarego miasta nastąpił okres niesłychanego rozwoju przedsiębiorczości tutejszych mieszkańców. I nie tylko tutejszych, wszak Olkusz był podówczas jednym z chętniej odwiedzanych miast przez handlarzy z krajów byłego ZSRR. Także samo miasto bardzo się zmieniło. Z jednej bowiem strony pojawiło się duże bezrobocie, nieznane od czasów przedwojennych, z drugiej jednak Olkusz zyskał na wyglądzie, remontowano drogi i ulice, oddano do użytku budowaną wiele lat halę sportową, sale gimnastyczne przy SP nr 9 (duża i mała, wraz z całym zapleczem), salę gimnastyczną przy Zespole Szkół Mechaniczno-Samochodowych (w maju 1993), rozbudowano Stację Uzdatniania Wody, zbudowano place targowe przy ul. Sławkowskiej i Biema, wyremontowano budynek Urzędu Miasta (oddany do użytku w marcu 1994), wzniesiono Dom Przedpogrzebowy, przeprowadzono kompleksową gazyfikację gminy, wybudowano wiele linii sieci wodociągowej (np. Sieniczno – Kogutek, Kogutek – Zederman, Gorenice – Zawada), kończy się kanalizowanie miasta (kosztowny kolektor Sikorka), zlikwidowano wszystkie kotłownie węglowe w mieście, co pozwoliło znacznie zredukować zanieczyszczenie powietrza (które mierzone jest w nowoczesnej stacji monitoringu otwartej w 1993 r.), a od 1995 r. prowadzi się selektywną wywózkę śmieci. Za troskę o środowisko w 1997 r. gmina Olkusz odebrała na katowickich targach „Intereco” czek na 400 tys. zł za wygranie konkursu na najbardziej ekologiczną gminę miejską woj. katowickiego.

13

W latach 90. na budynku dawnej poczty zawisły pierwsze szyldy wynajmujących w nim pomieszczenia firm,
dziś prawie go zza nich nie widać, fot autor

Rolnictwo. Marginalne znaczenie miało już wówczas w gminie Olkusz rolnictwo. Spadało pogłowie hodowanych zwierząt. Koń ze zwierzęcia pociągowego stał się atrakcją turystyczną. W 1993 r. w całej gminie było ok. 170 tych zwierząt, najwięcej ok. 25 w Gorenicach i Kosmolowie, 18 w Zedermanie, 15 w Troksie i Braciejówce, kilka w Rabsztynie i Bogucinie. W samym Olkuszu znalazło się jeszcze osiem sztuk. Dziś prawie już nie ma koni wykorzystywanych do prac rolnych. Pojawiło się za to w latach 90. więcej kóz, które kiedyś uchodziły za symbol biedy…

Bezpieczeństwo. Ciemniejszą stroną rzeczywistości lat 90-tych był wzrost w Polsce przestępczości. Ten niekorzystny trend nie ominął też Olkusza. Zaczęły się problemy z narkotykami, z handlarzami kradzionych samochodów. W sierpniu 1995 r. nieznany sprawca podpisujący się pseudonimem Emil podłożył w gmachu Urzędu Miasta ładunek wybuchowy. Na szczęście bomba miała wadliwy zapalnik. Tereny podległe Komendzie Rejonowej Policji w Olkuszu (Olkusz, Bolesław, Bukowno, Klucze, Pilica i Żarnowiec) – przodowały w woj. katowickim w ilości nielegalnych upraw maku. Zdarzać się też zaczęły przestępstwa, niegdyś bardzo rzadkie; włamania do obiektów sakralnych. W lutym 1997 r. włamano się do kościoła św. Andrzeja. Włamywacze zniszczyli tabernakulum w barokowym ołtarzu kaplicy św. Anny, skradli srebrne i złote wota wiszące przy ołtarzu, uszkodzili nieznacznie sam ołtarz oraz drzwi do bocznej kruchty. Celem włamywaczy stała się także kapliczka przy trasie na Chrzanów. W Ojcowie skradli zaś barokową figurę św. Jana Kantego. Okradziono też kapliczki w Kidowie, Rodakach. Osobnym typem przestępstw było (i jest) kłusownictwo, które można powiedzieć w tamtych latach prawdziwie rozkwitło. Nad bezpieczeństwem zwierzyny, która dość licznie występuje w lasach należących do olkuskiego Nadleśnictwa czuwali leśnicy i myśliwi. Rozległość terenu (17 tys. ha) sprzyjała jednak kłusownikom. Najgorszą plagą były wnyki, których kłusownicy zakładali tak wiele, że o części w ogóle zapominali. Zdarzały się nawet polowania z chartami. Z drugiej jednak strony Olkusz uważany był za jedno z najbezpieczniejszych miast woj. katowickiego, a tutejsza KRP mogła się poszczycić dużą wykrywalnością sprawców przestępstw. W porównaniu jednak do innych miast tej wielkości, w Olkuszu mieszkańcy mogli się wciąż czuć bezpiecznie.

14

Portal ze zlepieńca parczewskiego w piwnicy odkopanej pod urzędem stanu cywilnego w 1996 r., fot. autor

Ubożejący „folklor”. Jakoś mało się pisze o tym, że w krainę niebytu odchodzi część naszego dziedzictwa kulturowego. Wydziera się nam jakby serce, bo miejski folklor był częścią nas, a my niemal nie protestujemy. Przyznajmy, tak z ręką na sercu, czy uczyniliśmy coś dla ratowania klasycznej polskiej knajpy? Niestety nie! Tak, tak, polskie mordownie odchodzą w przeszłość. Prawie wyginęły już knajpy rodem z krainy „latających kufli”, gdzie bez uciążliwego cywilizacyjnego balastu mogliśmy się oddawać męskiej przygodzie. Gdzie są ekolodzy, dlaczego nie protestują etnografowie? Wszak drastycznie ubożeje nam miejska kultura. A lingwiści? Gdzie znajdą fascynujące materiały do swoich badań, jak właśnie nie w typowej knajpianej wymianie zdań i „wyrazów”. Amerykanizacja życia doprowadziła do upadku, wydawałoby się, bastionu polskości. Przyznam się, że i ja czuję się winny grzechu zaniechania. A to, co teraz wypisuję, jest już rozpaczaniem nad rozlanym kuflem piwa. Warto jednak choćby słowem uczcić coś, co odeszło. Nie uczyniłem bowiem nic, by ratować olkuskie lumpiarnie. Toteż cicho, prawie bez protestów znikły z kulturalnej panoramy Olkusza tak fascynujące knajpy jak np. mieszczący się opodal parku miejskiego bar piwny „Zagłoba”. Tamże, przez drzwi rodem z Dzikiego Zachodu, można było wejść jakby w czwarty wymiar (przed wypadnięciem z tego wymiaru chroniły kraty w oknach) albo taką „Popularną” (inaczej zwaną „Dwójką”) przy ul. Augustiańskiej, gdzie zupełnie „za darmochę” można było dostać po gębie, zwłaszcza jeśli znany kryminalista, ksywa Gruby, miał zły dzień, bo nie wypił jeszcze żadnego „kwasu”. A taka „Stylowa”, z jej niepowtarzalną atmosferą z ceratowymi obrusami poprzepalanymi papierosami, klasyczną sztuczną roślinką w szklanym wazoniczku i jakąś aurą tajemniczości. Tak, tajemniczości… Nigdy bowiem nie było wiadomo, co poda kelnerka. Zamawiałeś piwo np. Żywiec, a ona przynosiła „Leżajsk”, prosiłeś o sałatkę warzywną, a dostawałeś mizerię, itd. Nazwy knajp, których już w Olkuszu nie ma, można by ciągnąć dalej, ale po co rozdrapywać rany, które jeszcze „nie pokryły się błoną zapomnienia”. Dziś nie mamy innego wyjścia jak sabotować te wszystkie bilard kluby, restauracje z toplessem, kafejki itp. obce naszej tradycji lokale. Najgorsze jednak, że już nawet w parku, na ławce nie pozwolą wypić. Co za czasy? Jak tu trzymać szyk i fason, wszak jak pisał Lermontow: „Kto dwa raza w dień nie pijan, tot izwinite, nie ułan”! Polak, wiadomo, ułańska dusza, a tu mu się tę duszę… Szkoda słów! (Felieton piszącego te słowa, zamieszczony w największej ówczesnej gazecie regionalnej w Polsce „Trybunie Śląskiej”, 5 października 1995 r., napisany pod wrażeniem zlikwidowania knajpy w Stylowej, na piętrze, oraz decyzji władz miasta o zakazie spożywania alkoholu na wolnym powietrzu).

15

Młody redaktor „PO” Jacek Sypień w podziemiach dawnego olkuskiego starostwa, fot. arch. autora

Inwestycje, zahamowanie bezrobocia. W drugiej połowie lat 90. władze miasta podejmowały wszechstronne działania mające na celu stworzenie w Olkuszu sprzyjającej atmosfery dla zagranicznego kapitału. W 1996 r. głośno mówiono, że w Olkuszu ma powstać montownia samochodów japońskiego koncernu Honda (pomysł nie wypalił, bo rząd postawił ustawową „tamę” kolejnym w Polsce montowniom, woląc zakłady produkujące samochody, a nie tylko montujące je z przywiezionych do kraju części). W czerwcu 1999 r. otwarto w Olkuszu linię produkcyjną w fabryce dachówek Euronit, która mieściła się w dwóch halach na terenie Kopalni Olkusz. Firma Euronit była częścią powstałej w 1927 r. w Berlinie firmy Eternit AG. Obie firmy należały do znanego na całym świecie koncernu Etex Group, który zajmuje się produkcją materiałów budowlanych (od 2011 r. działa pod nową nazwą korporacyjną i marką „Siniat”). W fabrykę Euronit zainwestowano 15 mln marek. Zlokalizowanie firmy w Olkuszu było w dużym stopniu efektem działań Olkuskiej Agencji Rozwoju S.A., która powstała w 1996 r. i której celem było podejmowanie wszechstronnych działań na rzecz rozwoju gospodarczego ziemi olkuskiej oraz promowanie przedsiębiorczości. Olkuszanie zaś mieli i mają smykałkę do interesów; w drugiej połowie lat 90. w mieście było już kilka tysięcy podmiotów gospodarczych. Także liczba bezrobotnych nie podnosiła się już, a nawet powoli spadała (w końcu 1999 r. w Rejonowym Urzędzie Pracy zarejestrowane było niecałe 7 tys. osób, co oznaczało, że stopa bezrobocia w powiecie olkuskim wynosiła 11,7 proc., gdy tymczasem na początku 1999 r. roku miała 12,3 proc.). Miasto miało przy tym wysoki wskaźnik, swego czasu jeden z najwyższych w województwie katowickim, mieszkańców z wyższym wykształceniem. Nie brakowało jednak opóźnień, wciąż mało było telefonów (i to pomimo otwarcia w 1995 r. nowej centrali telefonicznej na 10 tys. numerów oraz wejściu konkurencyjnego wobec Telekomunikacji Polskiej S.A. nowego operatora telekomunikacyjnego Netii S.A.; nasycenie nastąpiło dopiero w latach 2000-2001), ciągle też czekano na dużych inwestorów. Tereny do inwestowania były (i są). Duże nadzieje wiązano z powstaniem w Wolbromiu wielkiego terminalu przeładunkowego, który wzniesiony miał być na bazie szerokiego toru. Kilka lata później zainteresowanie linią LHS, a dokładnie chęć jej … odkupienia od PKP wykazał Edward Burkhardt, udziałowiec firmy English Welsh & Scottish Railway Ltd., która jest jednym z największych kolejowych przewoźników towarów na świecie, a sam Burkhardt jednym z najbardziej znanych menadżerów kolejowych.

Spielberg i inni. W ciągu kilku ostatnich lat Olkusz odwiedziła bardzo liczna grupa polityków i ludzi ważnych dla kultury. Występowały w Olkuszu tak słynne zespoły jak Śląsk (jeszcze z prof. S. Hadyną), a na obchodach 700-lecie miasta Zespół Pieśni i Tańca „Mazowsze”.
W zabytkowych halach OFNE przy użyciu maszyn, które przez wiele lat nie były uruchamiane, kręcił w 1993 r. zdjęcia do filmu „Lista Schindlera” Steven Spielberg. Na marginesie wspomnijmy, że badacz dziejów olkuskich Żydów Krzysztof Kocjan odkrył, że występujący w filmie Żyd będący osobistym bankierem Schindlera, postać autentyczna, pochodził z Olkusza.

24

Daniel Olbrychski w olkuskim MOKu, fot.. arch. autor

Na 40-lecie Domu Kultury występowała legendarna „Piwnica Pod Baranami”. Ze swym filmem „Śmierć jak kromka chleba” był w Olkuszu reżyser Kazimierz Kutz, o filmie „Pan Tadeusz” opowiadał aktor Daniel Olbrychski. Także w roku 700-lecia Olkusza na tutejszym rynku wystąpił znany i ceniony krakowski teatr uliczny K.T.O Jerzego Zonia. Dużą rangę zyskał organizowane corocznie festiwal: Międzynarodowe Olkuskie Dni Muzyki Organowej w kościele św. Andrzeja. W ciągu pierwszych siedmiu jego edycji gościli w Olkuszu tej klasy muzycy, zespoły i organiści co: Wiesław Ochman, poznański chór chłopięcy „Słowiki” pod dyrekcją Stefana Stuligrosza, ukraiński chór chłopięcy „Dudaryk”, bielski chór „Ave Sol”, mistrz Fletni Pana Georgij Agratina, organiści: Julian Gembalski, Jerzy Kukla, Franz Haselbock, M. Semeniuk-Podraza, J. Grudzień, Józef Serafin, Fabio Cofini, Lothar Knappe, artyści „Piwnicy pod Baranami”, Marek Szymański (tenor) i Jaromir Trafankowski (baryton) z warszawskim zespołem folkowym Varsowia Manta i wielu innych.

Wizyty z lewa, prawa i środka. Z polityków lewicy byli w Olkuszu w ostatnich latach m. in. posłowie Leszek Miller, Tadeusz Iwiński, Andrzej Urbańczyk (wszyscy w 1998 r.), Krzysztof Janik (dwukrotnie, w 1997 i 1999), Bronisław Cieślak (1999), byli posłowie UP Marek Pol (w 1998) i Tomasz Nałęcz, posłowie UW: Tadeusz Syryjczyk, Stanisław Kracik (wszyscy w 1999), politycy prawicowi: legenda „Solidarności” Anna Walentynowicz, Janusz Korwin Mikke, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” Marian Krzaklewski i Aleksander Hall (wszyscy w 1992), Leszek Moczulski, Jan Maria Rokita (1999) i wielu, wielu innych. Z postaci wówczas wydawałoby się marginalnych, później zasiadających w Parlamencie, wymieńmy tylko szefa ursuskiej „Solidarności” Zygmunta Wrzodaka, ale to, co wówczas mówił pomińmy milczeniem.

16

Tak zwane leje, czyli zapadliska kopalniane pod Olkuszem, lata 90., (dziś są już zrekultywowane), fot. autor

Olkusz się przyjaźni i działa… Olkusz nawiązał też przyjacielskie kontakty z kilkoma miastami i okręgami z innych krajów. Miastami partnerskimi dla Olkusza w końcu lat 90. były: duńskie Bjerringbro, niemieckie Schwalbach, a także angielski okręg Staffordshire Moorlands (z jego stolicą, miastem Look). W maju 1993 r., w 130 rocznicę bitwy pod Krzykawką odwiedzili Olkusz przedstawiciele władz Bergamo, rodzinnego miasta płk. Francesco Nullo. Nawiązano również kontakty z węgierskim Kazincbarcika i francuskim Bruay-La-Buissiere. Efektami współpracy były wizyty i rewizyty młodzieży z Olkusza i wspomnianych miast oraz wymiana dorobku artystycznego lokalnych środowisk. Dzięki nawiązaniu współpracy z duńskim miastem Bjerringbro powstał w Olkuszu w 1995 r. pierwszy wówczas w woj. katowickim Y’s Man International Club, oddział światowego stowarzyszenia starającego się pomagać młodzieży w racjonalnym wykorzystaniu wolnego czasu. Z kontaktów z niemieckim Schwalbach zrodziła się idea stworzenia Towarzystwa Polsko-Niemieckiego Olkusz – Schwalbach, które obecnie zwie się Olkuskie Stowarzyszenie „Miasta Partnerskie”; jego członkowie od dwudziestu już z górą lat starają się nawiązywać i kultywować bezpośrednie kontakty między mieszkańcami obu miast. W 1994 r. Olkusz wstąpił do Związku Miast Polskich. W czerwcu 1995 r. do Związku Gmin Jurajskich (potem z niego wystąpiło). W tym samym roku powstał też Związek Gmin „Szansa Białej Przemszy” do którego gmina Olkusz też należała. Miasto wstąpiło również do Związku Gmin Małopolski.

20

Zniszczony chodnik przy jednej z olkuskich ulic, koniec lat 90., fot. autor

Z Kazachstanu. W 1996 r. do Olkusza przyjechała przesiedleńcza rodzina państwa Dobrzyńskich z Kazachstanu. Czteroosobowej rodzinie staraniem władz miasta zapewniono mieszkanie z podstawowym wyposażeniem w świeżo wyremontowanym bloku komunalnym. – Mnie nrawitsa etot gorod – twierdził na początku Włodzimierz Dobrzyński, bo nikt z rodziny nie mówił po polsku; rodzice ich nie uczyli, wszak mówienie w ojczystym języku w Kazaskiej Republice Socjalistycznej było zabronione. Ich dziadków w 1936 r. decyzją Stalina, jak wszystkich Polaków wywieziono z Czerwcy (Obwód Kamieńsko-Podolski). Dziadkowie Tamary Dobrzyńskiej zwali się Romanowicze, tak jak Dobrzyńscy trafili w okolice Akmoły i Kokczitała, gdzie wysadzono ich na pustym stepie. By przetrwać musieli sami zbudować sobie ziemiankę. Za ciężką pracę w kołchozie otrzymywali głodowe racje pszenicy; by przeżyć musieli zbierać na polach gnijące ziemniaki. Od miejsca zamieszkania nie wolno im było odejść dalej niż pięć kilometrów Mieli codzienny obowiązek meldowania się u komendanta. W 1953 r. aresztowano dziadka Włodzimierza. Po kilku latach władza radziecka poczuła się w obowiązku powiadomić rodzinę, bez zbędnych komentarzy, że aresztowany umarł. Gdy w drugiej połowie lat 50. ograniczenia trochę zelżały obie rodziny przeniosły się do Karagandy. Zamieszkali przy ulicy, gdzie większość stanowili Polacy. Tamara i Włodzimierz chodzili do tej samej szkoły, nosili czerwone chusty pionierskie, potem byli komsomolcami. On został spawaczem, a ona pracownicą biura obsługującą komputer. W wyniku swoistej kazaskiej prywatyzacji, która polegała na sprzedaży wszystkiego co się da, choćby linii kolejowych, Hindusom (akurat oni wchodzili do tego kraju z największym kapitałem) Tamara straciła pracę, bo kupili także jej zakład. Wtedy Dobrzyńscy postanowili wyjechać. Wcześniej do ojczyzny wracali Niemcy. Włodzimierz żartował, że za łapówkę wielu tamtejszych Polaków i Rosjan stawało się „Niemcami”. Gdy Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” zaproponowało im Olkusz – nic o tym mieście nie wiedzieli. Na miejscu bardzo im się spodobało. Dzieci poszły do szkoły i szybko zaczęły nadrabiać zaległości w języku. Włodzimierzowi obiecano pracę.

21

Koncert kapeli Pidżama Porno z Grabażem (ten artysta od lat używa pseudonimu z błędem ortograficznym!) w prężnie działającym w latach 90.
– dziś nieistniejącym klubie Czarny Piotruś, for. autor

Sytuacja polityczna w 1998. W wyborach samorządowych w 1998 r. wybierano radnych gminnych i – po raz pierwszy także do Rady Powiatu. Do Rady Gminy Olkusz weszło 11 radnych z Akcji Wyborczej Solidarność (prawica), 11 Sojuszu Lewicy Demokratycznej, 5 radnych Samorządu 2000 (najwięcej głosów to określające się jako prawicowe ugrupowanie zdobyło w okręgach wiejskich), 3 radnych Przymierza Społecznego (koalicja Unii Pracy, Polskiego Stronnictwa Ludowego i Krajowej Partii Emerytów i Rencistów) oraz 2 radnych Unii Wolności. W rezultacie takiego wyniku wyborów, oraz odgórnego zalecenia władz AWS, rozpadła się wówczas koalicja AWS-SLD-UW, a powstała AWS, UW i Samorządu 2000. SLD przeszło do opozycji. Burmistrzem wybrano ponownie Andrzeja Ryszkę.

Do Rady Powiatu (45 osób) weszło: 19 radnych SLD, 11 AWS, 8 Samorządu 2000, 4 PS, 3 UW, przy czym jeden z radnych tej ostatniej partii już na pierwszej sesji Rady dołączył do radnych SLD. W radzie zawiązał się koalicja między SLD i PS. Starostą został Janusz Bargieł, przewodniczącym Rady Powiatu Marek Trzcionkowski. Radnym Sejmiku Małopolskiego został Marek Dąbek (SLD).

22

Ukraiński zespól Drevo podczas występu pod olkuską Basztą, fot. Adam Sowula archiwum PO

Wokół Powiatu. W 1999 r. w ramach reformy administracyjnej z map administracyjnych znikły Urzędy Rejonowe. Na ich miejscu pojawiły się powiaty. Historia powstania olkuskiego powiatu miała jednak dramatyczne momenty. W trakcie planowania jego granic, jeszcze w czasach rządu Hanny Suchockiej powiat Olkusz zaplanowano w granicach powiatu z 1975 r. i w składzie woj. krakowskiego. To spowodowało protesty w kilku gminach. Pilica i Żarnowiec ogłosiły gminne referenda, w których mieszkańcy opowiedzieli się przeciwko takiej koncepcji (głosujących nie było jednak zbyt wielu). Do projektu reformy samorządowej wrócił rząd Jerzego Buzka. Po oficjalnym zaprezentowaniu nowych projektów podziału administracyjnego kraju, okazało się, że Olkusz ma powrócić do woj. krakowskiego. Rada Miasta wyraziła taką wolę, i choć sondaże wykazywały, że mieszkańcy miasta też są tego zdania, to jednak przewaga zwolenników „powrotu” nad jego przeciwnikami była niewielka. Przez krótki moment 1998 r. sytuacja powiatu Olkusz wyglądała nieciekawie, bo wbrew zdrowemu rozsądkowi, powiat został podzielony na dwie części, przy czym większa (z gminami Sławków, Bolesław, Bukowno, Klucze) została włączona w skład woj. śląskiego. Jednak rzutem na taśmę, czyli dzięki poprawce Senatu udało się zapobiec oderwaniu odeń gmin: Bolesław, Bukowno, Klucze, Sławków. Odrodzony powiat Olkusz wszedł w skład nowo powstałego województwa małopolskiego. Został on jednak znacznie okrojony w stosunku do tego, który zlikwidowano w 1975 r. Na powiat w chwili powstania składały się gminy: Olkusz, Bolesław, Bukowno, Klucze, Sławków, Trzyciąż i Wolbrom. Gminy Pilica i Żarnowiec znalazły się w powiecie zawierciańskim (i woj. śląskim), natomiast gminy: Sułoszowa, Jerzmanowice-Przeginia i Skała w powiecie ziemskim krakowskim. Powiat Olkusz liczył wówczas około 740 km2. Zamieszkiwało go 124 tys. 300 osób (3,9 proc. mieszkańców woj. małopolskiego). Pod względem dochodów i rozwoju Powiat Olkusz znajdował się na 4-5 miejscu w województwie (w 1998 r. dochód własny powiatu to 104 zł na mieszkańca, dla przykładu w sąsiednim krakowskim ziemskim 57 zł, a miechowskim 59). Gabinet ostatniego pełniącego tę funkcje od 1990 r. kierownika Urzędu Rejonowego Leszka Konarskiego zajął wspomniany Janusz Bargieł, radny powiatowy z ramienia SLD.

23

Przygotowania do występu krakowskiego teatru ulicznego K.T.O, który sprowadziło do Olkusza Stowarzyszenie Brama, fot. autor

Wkraczają reformy. Także w 1999 r. weszły w życie reforma zdrowia, a od września reforma edukacji. Reforma zdrowia w Olkuszu to – jak wszędzie – konieczność zapisania się przez ludzi do kas chorych. Ponieważ pacjenci mogli już wybierać w jakim szpitalu chcą się leczyć, niezwykle istotnym okazał się fakt, że dzięki inicjatywie dyr. Haliny Jabłońskiej i samorządowców Olkusza oraz okolicznych gmin olkuska placówka została w dużym stopniu wyremontowana, oraz zaopatrzona w sprzęt wart kilka milionów nowych złotych. W ramach reformy edukacji powołano w Olkuszu cztery gimnazja, zaś Szkołę Podstawową nr 7 postanowiono wygasić, co oznaczało, że nie będą już do niej przyjmowani nowi uczniowie. Dodajmy, że przez ostatnią dekadę znacznie wzrosła w Olkuszu liczba szkół średnich. Obok istniejącego od 1916 r. I LO (wcześniej było to gimnazjum rosyjskie), powstały jeszcze trzy licea, które cieszą się dużym zainteresowaniem wśród uczniów kończących szkoły podstawowe. IV LO było pierwszą olkuską szkołą średnią z własną pracownią internetową. II LO znalazło się wśród 10 najlepszych szkół Małopolski w 1999 r. (tylko „oczko” niżej było I LO).

18

Były premier Tadeusz Mazowiecki w Olkuszu, fot Adam Sowula, archiwum PO

Premier na Barbórkę. Rok 1999 to także rok wielu ważnych wizyt w Olkuszu i okolicy. W marcu w Olkuszu zjawili się m.in. byli premierzy Tadeusz Mazowiecki i Józef Oleksy. Z krótką wizytą w połowie roku był ówczesny wicepremier Janusz Tomaszewski. W pobliskim Sławkowie na wiosnę pojawił się wicepremier Leszek Balcerowicz. W październiku w ZGH „:Bolesław” w Bukownie gościł i spotkał się z tutejszymi samorządowcami przewodniczący „Solidarności” Marian Krzaklewski. Zaś w grudniu, w Barbórkę, na mszy św. w kościele św. Andrzeja oraz na spacerze po olkuskim rynku był sam urzędujący premier Jerzy Buzek.

19

Były premier Józef Oleksy w Olkuszu, fot. Adam Sowula, archiwum PO

Końcówka tysiąclecia. Przedostatni rok II tysiąclecia to także 110 rocznica spółdzielczości w powiecie olkuskim. Właśnie tyle lat minęło wtedy od założenia w 1889 r. Stowarzyszenia Spożywców w Bolesławiu. Tradycje tej pierwszej organizacji kontynuuje Powszechna Spółdzielnia Spożywców Społem Olkusz, która w 1999 r. miała 350 członków, 13 sklepów detalicznych w kilku miastach powiatu, oraz piekarnię i bagieciarnię.
11 sierpnia 1999 r. to dzień, który miał iście kosmiczny wymiar. Tysiące mieszkańców Olkusza oglądało na niebie zaćmienie słońca. Zaćmienie nie było całkowite. Księżyc przesłonił tarczę słońca w około 80-85 procentach.

25

Występ gwiazdy muzyki polskiej lat 90. – zespołu Republika z Grzegorze Ciechowskim – na Dniach Olkusza, 9 czerwca 2001 roku
(w grudniu tego samego roku Grzegorz Ciechowski zmarł), fot. M Kluczewski, arch. PO

Wielkie śniegi. Początek nowego 2000 r. okazał się bardzo śnieżny. Dawno go tyle nie widziano (nawet w Palestynie spadło go ponad 30 cm!). Wszyscy się pocieszali, że to bez wątpienia ostatnia zima stulecia w tamtym … tysiącleciu! Jeszcze większe śniegi pojawiły się w końcu 2001 r., wiele miejscowości ziemi olkuskiej przez wiele dni w ogóle była odcięta od świata. Nieprzejezdna była droga Katowice – Kraków, a jeszcze dłużej trasa Wolbrom – Skała. Zimy w XXI stuleciu to już nie to samo.

 

 

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
9 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
theon
theon
5 lat temu

Absolutna prawda…. pod warunkiem, że nie masz na myśli młodych z Pisu siedzących dziś w olkuskiej Radzie 🙂 przed takimi ,, młodymi ” broń nas Panie Boże 😉

Młody
Młody
5 lat temu

[quote name=”prognoza”]Olkusz powoli chyli się ku upadkowi, kiedyś to będzie opustoszałe miasto.[/quote]

W młodych cała nadzieja bo starzy tylko przyspieszą to zjawisko dlatego przyszłość w ich ręce oddać trzeba …

prognoza
prognoza
5 lat temu

Olkusz powoli chyli się ku upadkowi, kiedyś to będzie opustoszałe miasto.

Oczywiście
Oczywiście
5 lat temu

Miasto i Gminę Olkusz w latach 90 tych zamieszkiwało prawie 55 tyś.mieszkańców.Obecnie mieszka ok. 49 tyś. To świadczy o rozwoju miasta i gminy bw latach 1989 – 2018

Olaf
Olaf
5 lat temu

Byłem na tym koncercie Pidżamy Porno 😆

babcia klozetowa
babcia klozetowa
5 lat temu

Natychmiast trzeba posprzątać leśny parking w Rabsztynie,choćby dziś , p Nadleśniczy.

dr faust
dr faust
5 lat temu

Pomijam fakt polityki i zjawisk z tym związanych, ale lata 90 były świetne. Olkusz żył – w weekendy pełno ludzi na Krakowskiej i na rynku. Pełne ogródki latem – funkcjonowały dworce PKS i PKP, miasto żyło, a teraz ??? Jedyne co mogę powiedzieć gdy przyjeżdżam do Olkusza, to żyją markety, a nasz Olkusz staje się podrzędną dziurą. Zero rozwoju i perspektyw, a jak widzę, że w mediach zamieszcza się zdjęcia i obszerne artykuły z remontów ulic, to żal człowieka ogarnia, gdy okazuję się, że zrobili remont, ale połowy ulicy 😆 😆 😆
Niestety – Olkusz powoli staje się miastem emerytów i lepiej nie będzie.

ZMN
ZMN
5 lat temu

[quote name=”Autor”]Zniszczony chodnik przy jednej z olkuskich ulic, koniec lat 90., fot. autor[/quote]
Wg mojej wiedzy miejsce pokazane na fotografii to fragment ulicy Powstańców Śląskich,okolice nr 23.
Taki widok można zobaczyć idąc ul.Kolorową od strony ul Sławkowskiej

autochton
autochton
5 lat temu

Co lepsze, dżuma czy cholera ?? czerwona płachta zgrzebnego socjalizmu, czy styropianowa dekoracja ?? Płachtą się okryjesz, ale styropianem się nie najesz … Pomnę tę sławetną „prywatyzację” Emalierni… Pracownicy, jak „paniska jakieś” otrzymali akcje własnościowe. Potem było walne zebranie. I taki jeden chłystek, reprezentant „spółki skarbu państwa” mówi: proszę państwa, teraz zagłosujemy, czy zysk zakładu przeznaczyć na nagrody z zysku, czy na rozwój zakładu. Wszyscy, naiwniaczki-udziałowcy, po kolei prztyk prztyk w „zegarek”, za nagrodami. Ha, ha, odrzekł ten chłystek, wy macie „aż ileś tam procent głosów”, ale ja mam „tylko 60 procent”. Jedno prztyk tego chłystka…. i przegłosowane: zysk pójdzie na „rozwój zakładu” (!!!) Udziałowcy gremialnie zaczęli opuszczać salę. Koniec walnego zebrania. A ja się pytam: gdzie się podział ten „zysk zakładu”, skoro zakład został po niewielu latach zlikwidowany ?? Odpowiedzcie sobie na to pytanie. Co lepsze, dżuma, czy cholera ?? I jaka „cholera”; ukradła nam Emaliernię ??