1 marca w Polsce obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Data nie jest przypadkowa – 1 marca 1951 r. warszawskim więzieniu na Mokotowie komuniści zamordowali siedmiu żołnierzy IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”, w tym jego prezesa podpułkownika Łukasza Cieplińskiego „Pługa”. Jak co roku, przedstawiciele samorządu gminy Trzyciąż uczcili z tej okazji pamięć pochowanego na cmentarzu w Jangrocie Adama Tarnowskiego ps. Michał Piechowiak, szefa siatki WiN w powiecie olkuskim.
O pochowanym w skromnym grobie na cmentarzu w Jangrocie Adamie Antonim Tarnowskim wiadomo stosunkowo niewiele. Urodził się 27 listopada 1911 r. w Warszawie, gdzie mieszkał przy ul. Marszałkowskiej 1699. Później przeprowadził się do Trzyciąża. Był kawalerem. Zamieszkał w służbowym mieszkaniu w szkole – Powiatowym Gimnazjum Rolniczym, gdzie pracował jako polonista i nauczyciel historii. Zginął, zastrzelony w szkole przez tajniaków z UB za swoją antykomunistyczną działalność w WiN, a jego historia przez lata prawie znikła z ludzkiej pamięci.
Z trwałych świadectw pozostał tylko enigmatyczny zapis w kronice szkolnej, gdzie pod datą 17 października 1946 roku widnieje tekst: „Do dyrektora szkoły zgłosiło się dwóch młodych mężczyzn w czapkach akademickich oraz kobieta i poprosili o widzenie się z Michałem Piechowiakiem. Zastąpiłem go na lekcji i skierowałem ich do jego pokoju. Po chwili z pokoju rozległ się jeden wystrzał, a potem trzy, które zabiły Piechowiaka, nauczyciela i przyjaciela młodzieży, którego bardzo lubili uczniowie”. Autorem wpisu prawdopodobnie był ówczesny dyrektor szkoły, nieżyjący już Jerzy Grabowski.
Wydarzenie wspominali także świadkowie, m. in. uczeń Adama Antoniego Tarnowskiego były pracownik UG w Trzyciążu Tadeusz Półtorak, który jak twierdzi, widział śmierć profesora.
– Tego nieszczęsnego dnia profesor prowadził wykłady w jego klasie. Pod koniec lekcji wyjrzał przez okno, ponieważ zaciekawiły go dwie obce osoby kręcące się wokół szkoły. Byli to kobieta i mężczyzna. Na przerwie, kiedy profesor dyżurował na korytarzu zauważył, że ludzie ci weszli do szkoły. Kobieta wyjęła z torebki pistolet i strzeliła do stojącego na schodach Tarnowskiego. Na chwilę przed śmiercią usłyszałem jego przeraźliwy krzyk: „dyrektorze , dyrektorze…” – opowiada Tadeusz Półtorak, dodając, że zamachowcy, którzy szybko odjechali z miejsca zbrodni pozostawionym nieopodal szkoły samochodem byli członkami UB.
Osobę szefa olkuskiego oddziału WiN wspominał również przed laty, zmarły już w 2008 r. mieszkaniec Trzyciąża, Ryszard Czapnik, członek organizacji, aresztowany za swoją konspiracyjną działalność w 1950 roku.
– Tarnowski pochodził ze znanej arystokratycznej rodziny z Warszawy. Według jednej wersji jego rodzina pochodziła z Kresów, według innej z poznańskiego. Podczas wojny służył w II Korpusie po rozkazami gen. Władysława Andersa. Po wojnie wrócił do Polski, miał stopień porucznika, potem kapitana. Przyjechał do Krakowa, później w okolice Trzyciąża i tworzył WiN. – opowiadał Sypieniowi w roku 2002 Czapnik. – Najlepiej to go znał Ludwik Szopa, który był jego łącznikiem. Opowiadał mi jak jechał na rowerze do Trzyciąża, żeby ostrzec Tarnowskiego, ale nie zdążył. Ludwik zmarł w roku 2001… Ustaliliśmy, że strzelała kobieta z UB. Pochodziła z jednej z pobliskich wsi. Nawet wysłaliśmy z Ludwikiem list do Krakowa, żeby zajęli się tą sprawą. Ale z tego co wiem, ta kobieta zmarła przed kilkoma laty – relacjonował Czapnik.
Adam Tarnowski zginął 10 października 1946 r. i został pochowany na nowym cmentarzu w Jangrocie, wsi sąsiadującej z Trzyciążem, gdzie, wbrew upływowi czasu i odchodzącej pamięci, wciąż znajdują się osoby dbające o porządek.