Minione dni należały do najchłodniejszych tej zimy. W powiecie olkuskim temperatura miejscami spadła poniżej 30 stopni Celsjusza, a w takich warunkach nietrudno o wychłodzenie organizmu. W czwartek, 5 stycznia w Olkuszu zamarzł 43-letni mężczyzna.
W święto Trzech Króli Rządowe Centrum Bezpieczeństwa w Warszawie poinformowało o pierwszych zgonach w wyniku wychłodzenia organizmu. Wśród trzech ofiar znalazło się dwóch mężczyzn z województwa warmińsko-mazurskiego i jeden z Olkusza. To pierwsza tej zimy ofiara śmiertelna wśród lokalnych bezdomnych.
Policjanci, strażnicy miejscy oraz pozostałe służby apelują, aby nie pozostawać obojętnym wobec osób znajdujących się w trudnej sytuacji, często zagrażającej życiu. – Na ryzyko związane z wychłodzeniem organizmu narażone są nie tylko osoby bezdomne i znajdujące się pod wpływem alkoholu, ale także starsze i samotne, które mają trudności z radzeniem sobie w codziennych czynnościach – mówi asp. Katarzyna Matras, oficer prasowy olkuskiej komendy.
Niestety rzadko zdarza się, by ktoś potrzebujący jako pierwszy wyciągnął rękę po ratunek. Gdy robi się naprawdę zimno, bezdomni szukają tymczasowego schronienia w różnych miejscach. Najczęściej są to pustostany, klatki schodowe w blokach, ogródki działkowe, czy altany. Większość tych przykładów stanowią nieogrzewane miejscówki, gdzie przy biernej postawie ich właścicieli lub sąsiadów może dojść do ludzkiej tragedii.
– Już dużo wcześniej podjęliśmy wzmożone kontrole miejsc, gdzie pomieszkują bezdomni. Większość ich jest nam znana z poprzednich lat, jednak na podstawie własnych obserwacji i informacji od mieszkańców stale odkrywamy całkiem nowe lokalizacje – mówi Marek Lasek, komendant olkuskiej straży miejskiej.
Miejsc, gdzie pojawiają się bezdomni jest w Olkuszu przynajmniej kilkanaście. Przypomnijmy, że mowa tutaj o parku miejskim, terenie zajezdni autobusowej oraz zapleczu pawilonu LUX przy ul. Kościuszki, ul. Augustiańskiej, pustostanach przy ulicach: Skalskiej, Piłsudskiego, Chopina i Rydla, terenie przy dworcach PKP i PKS przy ul. Składowej, pętli autobusowej przy ul. Krasińskiego, miejscu ustawiania kontenerów na śmieci na terenie os. Słowiki, czy budynku byłego przedszkola przy ul. Mickiewicza. To właśnie na terenie byłego przedszkola nie tak dawno funkcjonariusze w porę dotarli z pomocą do dwóch bezdomnych, którzy po spożyciu alkoholu, z wycieńczenia słaniali się na nogach. W tym przypadku pomoc przyszła w samą porę.
Niestety w miniony czwartek nie udało się uratować 43-latka. Wszyscy bezdomni, wobec których zostały podjęte działania, są informowani o możliwości umieszczenia ich na czas największych mrozów w przytulisku. Są wręcz do tego zachęcani. Często jednak takie osoby rezygnują z oferty, pozostając jedynie przy wsparciu ze strony Ośrodka Pomocy Społecznej oraz punktu wydawania ciepłych posiłków m.in. przy ul. Żuradzkiej w siedzibie Caritas.
Fot. Pixabay.com
,czy osoby pracujace w opiece były u podopiecznych czy ktos sprawdził czy zyje ten człowiek bez jedzenia i zimno jak w psiarni ponoć ma,lgota wolbr
Piłsudskiego…..
cyt:”Większość tych przykładów stanowią nieogrzewane miejscówki, gdzie przy biernej postawie ich właścicieli lub sąsiadów może dojść do ludzkiej tragedii”-
no to ja się zapytam czyja wina że bezdomni na czarnej górze dom spalili? właściciela czy sąsiadów ? z całym szacunkiem dla piszącego i bezdomnych ale dlaczego chcecie nas wpędzić w poczcie winy za los tych ludzi? Skoro wiecie że bezdomni przebywają w starym ogólniaku na Piłsudzkiego to tam należałoby zrobić ogrzewanie,a nie przeganiać ich z tego miejsca.