Ogromny skandal towarzyszył uroczystościom Białego Tygodnia w jednej z podolkuskich parafii. Policjanci zatrzymali księdza, który pijany podążał samochodem na Mszę św. Problem nie tylko w tym, że duchowny jechał pod wpływem alkoholu. Zajście opóźniło uroczystości, przez co dowiedziały się o nim pierwszokomunijne dzieci, dla których ksiądz towarzyszący im w chwili przyjęcia sakramentu jest autorytetem i wzorcem do naśladowania. Niestety nie tym razem…
Policjanci z Olkusza zatrzymali w jednej z podolkuskich wsi 57- letniego księdza jednej z parafii, który pijany kierował samochodem. Jak się okazało, podążał na Mszę św. Białego Tygodnia, czyli tradycyjne eucharystie odbywające się przez tydzień po przyjęciu Pierwszej Komunii Świętej. W kościele czekały na niego dzieci. Z uzyskanych przez nas informacji wynika, że zatrzymanie kapłana było możliwe tylko dzięki mieszkańcom miejscowości. Byli oni zaniepokojeni tym, jak postępuje ich ksiądz, stąd postanowili zareagować i zawiadomić policjantów. Jak się okazało, nie byli w błędzie.
Podczas kontroli mitsubishi, którym jechał 57-letni ksiądz, policjanci wyczuli alkohol. Podejrzenia potwierdził alkotest. Wynik 1,4 promila alkoholu we krwi to nie jedyne przewinienie duchownego. Nie posiadał on również prawa jazdy, ponieważ nie wykonał niezbędnych badań lekarskich.
– Zatrzymanie księdza spowodowało opóźnienie uroczystości z najmłodszymi mieszkańcami parafii. Teraz mężczyzna odpowie za popełnienie przestępstwa, czyli kierowanie w stanie nietrzeźwym oraz wykroczenia, którym było kierowanie samochodem bez uprawnień. Grozi mu do dwóch lata więzienia i wysoka grzywna – tłumaczy mł. asp. Łukasz Czyż, oficer prasowy olkuskiej KPP.{jcomments off}