W nocy z soboty na niedzielę auto kierowane przez jedną z dwóch podejrzanych przez policję osób, zjechało z drogi i rozbiło się o drzewo. Ustalenie kierującego nie jest proste, bo w momencie, kiedy na miejsce wypadku przyjechały służby ratunkowe, koło auta znajdowały się dwie osoby – obie nietrzeźwe. Żadna z nich nie chce się przyznać do kierowania pojazdem.
Samochodem renault megane podróżował 24-letni mieszkaniec podkrakowskiego Ratajowa i 21-letnia mieszkanka Zaryszyna w powiecie miechowskim. Około 1:15 w niedzielę zjechali z ulicy Sikorka, a auto tyłem wbiło się w drzewo. Konieczna była hospitalizacja uczestników tego wypadku. Przeprowadzone badanie nie pozostawiło wątpliwości, że oboje w chwili wypadku byli pijani. Mężczyzna miał 1,8 promila, a jego współpasażerka 1,3 promila alkoholu we krwi, co oznacza, że żadne z nich nie powinno było wsiadać za kierownicę. W akcji ratunkowej, oprócz policji, udział brała straż pożarna i dwie karetki pogotowia.
Drogi w Olkuszu są takie same, albo i lepsze od niejednego większego miasta. To akurat żaden argument. Grunt w tym, kim trzeba być, żeby wsiąść do samochodu po wódce i wieźć nim swoją „ukochaną”. Co to za facet? Wieśniak z Ratajowa, a telewizora nie ma w domu, gazet nie czyta, nie wie o tym, co się dzieje kiedy człowiek pije, a potem jedzie? Dobrze tylko, że nikogo nie zabili. Takim trzeba odbierać prawo jazdy dożywotnio !
Głupota nie zna granic. Do tego dziewczyna teraz cierpi z połamanym kręgosłupem, a gość śmiga z kolegami jakby nigdy nic. Nie ma to jak prawdziwy facet.
No to Andrzejek zaszalał
to świadczy o stanie olkuskich dróg, młodzi 40 km szczęśliwie przejechali a w Olkuszu w drzewo wrypali.
Boże co za wieśniaki jechały tym samochodem ,żeby kolumnę w samochodzie wozić.