Po pijanemu “opiekowali się” dziećmi

2,7 promila alkoholu w organizmie miała olkuszanka, która w stanie kompletnego upojenia alkoholowego “zajmowała się” trójka swoich dzieci. Jej mąż, do czasu przybycia policji zdążył wchłonąć 3 promile. Wyrodnym rodzicom grozi do pięciu lat więzienia.
W kamienicy przy ulicy Króla Kazimierza Wielkiego mundurowi pojawili się po wezwaniu sąsiadki, która narzekała na ujadanie psa. Funkcjonariusze natychmiast zorientowali się, że szczekanie czworonoga to najmniejszy z problemów lokatorów. W mieszkaniu, oprócz kompletnie pijanej pary, przebywała jeszcze trójka dzieci: dziewięcioletnie bliźnięta i sześcioletni chłopczyk. Rodzeństwo przekazano pod opiekę ich dorosłej siostry.

Sprawa trafi do sądu rodzinnego. Rodzice mogą stracić prawa rodzicielskie. Za narażenie dzieci na niebezpieczeństwo czeka ich też odpowiedzialność karna. – Prawo wyraźnie mówi, że osoby, które przez niewłaściwą opiekę, narażają dzieci na niebezpieczeństwo, mogą zostać skazane na 5 lat więzienia – podkreśla młodszy aspirant Łukasz Czyż, rzecznik prasowy olkuskiej policji.
Takie przypadki nie są niestety odosobnione. Wystarczy przypomnieć sprawę małżeństwa z Bukowna, które podczas nocnej libacji alkoholowej zauważyło zniknięcie swojej kilkuletniej córki. Okazało się, że rodzicie byli zbyt pijani, by sprawdzić, że dziecko wyszło na chwilę na klatkę schodową. To nie był pierwszy taki wyczyn mieszkanki Bukowna, która kilka dni przed tym zdarzeniem została zatrzymana w Bolesławiu gdy w najlepsze piła ze znajomymi alkohol w obecności dwóch małych córeczek.
W parku przy ulicy Sławkowskiej policjanci znaleźli kobietę tak pijaną, że nie była w stanie o własnych silach podnieść się z trawnika. Pod jej opieką znajdował się trzyletni chłopczyk.
Równie wielką nieodpowiedzialnością popisała się inna olkuszanka. Kobieta na kilka dni zamknęła w domu dwie starsze córki a sama w najlepsze balowała w barze mając pod opieką kilkuletniego syna. Policja znalazła ją po telefonie od dzieci, które martwiła przedłużająca się nieobecność mamy.