Czerwiec jest miesiącem, w którym w Olkuszu w szczególny sposób wspomina się II wojnę światową i okupację, zwłaszcza zaś zagładę Żydów. Właśnie w czerwcu 1942 roku z naszego miasta wyruszyli w swoją ostatnią, dramatyczną drogę ci, którzy w tym czasie mieszkali w olkuskim getcie. Marsz milczenia, znicze pod pomnikiem upamiętniającym ofiary, spotkania z młodzieżą – wszystko to ma być wyrazem naszej pamięci o tych okrutnych czasach.
Wspominanie olkuskich Żydów nie kończy się na krótkim, symbolicznym złożeniu wieńców w równie symbolicznym miejscu. Władze miasta i sami olkuszanie dbają, by ta tragiczna rocznica miała godny wymiar. I tak cały miniony tydzień wypełniły wydarzenia poświęcone pamięci likwidacji olkuskiego getta i żydowskiej tragedii.
W olkuskiej Galerii Sztuki Współczesnej BWA odbyło się spotkanie „Żydowski Olkusz”, poświęcone przedwojennej społeczności żydowskiej, wymordowanej przez niemieckich okupantów podczas II wojny światowej. Z kolei olkuszanin Ireneusz Cieślik, jak po raz czwarty zorganizował Marsz milczenia. Mieszkańcy Olkusza wraz z dyrektorem Centrum Społeczności Żydowskiej w Krakowie Jonathanem Ornsteinem, a także synem olkuskiego Żyda Avim Appelsteinem przeszli spod budynku Starostwa Powiatowego, ostatnią drogą prowadzonych do transportu śmierci Żydów. Na trasie rozwieszali plakaty z listą 1500. nazwisk Żydów – znanych ofiar holocaustu.
W rocznicę dnia, w którym z Olkusza wyruszył ostatni transport z likwidowanego getta do obozów zagłady w MOK wspominano losy Żydów olkuskich na przykładzie jednego z nich – Henryka Mandelbauma, członka Sonderkommando KL Auschwitz..
iBrahimie. Szanowny Pan ICieślik kiedy mu pasuje podpisuje się własnym nazwiskiem, a kiedy nie, licznymi nickami, więc nie bierz na poważnie jego uwag 😆 .
Witam ponownie panie ICieślik. Moja niechęć do ujawniania nazwiska nie ma nic wspólnego z brakiem odwagi. Nasza dyskusja nie dotyczy naszych nazwisk tylko naszego wspólnego problemu amnezji. Szafowanie nazwiskami przypomina mi teczki z IPN – czyli droga do nikąd i rozmywanie tematu.
Jeszcze raz powtarzam – problem dotyczy nas wszystkich. Potrafimy postawić pomnik ofiar komunizmu w centralnym punkcie miasta (jakie to były ofiary z Olkusza pozostanie tajemnicą po wsze czasy) po to by zaspokoić ambicje tych którzy w tamtym czasie nie walczyli a nie potrafimy przekazać następnym pokoleniom prawdy o naszej własnej historii i upamiętnić śmierć tysięcy. Taki to jest nasz lokalny patriotyzm.
Obserwuję te dyskusje i zastanawiają mnie 2 rzeczy, skąd w Panu ICieślik takie koszmarne nastawienie i prowokowanie, zdaje się nieudane zresztą? Każdy wie, że nie takie media korzystają z rożnych źródeł, a niech pierwszy ciśnie kamieniem, kto się nigdy nie myli. Pana pomyłką w moim odczuciu jest zniechęcanie ludzi do słusznej sprawy przez Pana postawę. Holocaust wziął się chyba z nienawiści i braku tolerancji, czyż nie?
Cieszy mnie Panie ibrahimie, że mam w Panu tak wiernego i oddanego czytelnika. Cieszy mnie też, że szybciutko udało się poprawić błędną informację na stronie UMiG-u. Moja radość byłaby jeszcze większa, gdyby Panu starczało odwagi, by przyznać się do swojego nazwiska.
Wbrew temu, co Panu udało się wyczytać z mojego komentarza, najważniejsza nie była w nim bowiem kwestia mojej osoby, ale standardów dziennikarstwa. Bo ja akurat wiem, skąd się wzięła pomyłka w „Dzienniku Polskim”. I to nie jest w porządku, żeby tak ściągać jeden od drugiego, stwarzając u czytelników wrażenie, że jeśli kilka „niezależnych” od siebie źródeł pisze to samo, to widać taka jest prawda. A zwłaszcza, Panie ibrahimie, nie pasuje to do oficjalnej strony Urzędu Miasta.
pocieszające jest to, że po raz pierwszy, sądząc z fotografii i artykułów prasowych, zrównała się ilość obchodzących rocznicę likwidacji getta w „Marszu” i „pod pomnikiem”.
A co idei marszu to uważam, że Olkuszanie żydowskiego pochodzenia zasłużyli sobie na coś więcej. Mamy w Olkuszu przeróżne muzea: możemy się w nich dowiedzieć ciekawych rzeczy o Afryce i mieszkających tam ludziach, możemy się dowiedzieć wiele o wiklinie ale nie ma w Olkuszu miejsca gdzie są upamiętnione losy olkuskich Żydów. Nie ma miejsca gdzie chodzą wycieczki z olkuskich szkół w celu poznania własnej historii. Uczymy się o naszej historii z czasów Kazimierza Wielkiego, dyskutujemy o tym czy odkopać olkuskie piwnice czy nie, ale nigdy nie przyznamy, że Olkusz to także żydowskie miasto. Nigdy olkuszanie nie przyznają, że podzielili pożydowskie majątki i wybudowali domy na ziemi niczyjej tylko dlatego, że tysiące właścicieli zostało zamordowanych w Oświęcimiu. I dlatego te marsze są ciche. Ciche bo niewygodne.
Panie Cieślik, o ile mnie pamięć nie myli to każda publikacja w lokalnej prasie dotycząca w jakimkolwiek stopniu Pańskiej osoby jest przez Pana krytykowana. A jeśli chodzi o to czy był to czwarty czy szósty marsz to powiem Panu, że naprawdę nie ma to żadnego znaczenia. Ważnym jest fakt, że nie był to 66 przemarsz. A ponieważ Pan ma co najmniej 40 parę (pewnie bliżej 50) lat to też proszę nie udawać najsprawiedliwszego wśród olkuskiego motłochu. Mógł Pan po odzyskaniu przez Polskę wolności zorganizować co najmniej 22 pochody. Tak, że proszę trochę samokrytyki.
[quote name=”ICieślik”]Tu tylko sprostowanie co do marszu, bo o powrocie do nieszczęsnego pomysłu obchodzenia tej rocznicy przy pomniku na starym cmentarzu zamierzam napisać w osobnym tekście…[/quote]
Już niedługo ten pochód będzie mógł formować się pod nowopowstającym pomnikiem, a jak nie to nie ma przeszkód aby wybudować nowy w dowolnym miejscu. Nawiedzona olkuska władza nie toleruje odmieńców i najlepiej by było, gdyby każdy w Olkuszu miał na bagażniku i na czole przyklejony znak ryby i należał do tego bardzo zabawnego nawiedzonego gangu 🙂
Tu tylko sprostowanie co do marszu, bo o powrocie do nieszczęsnego pomysłu obchodzenia tej rocznicy przy pomniku na starym cmentarzu zamierzam napisać w osobnym tekście.
Marsz pamięci po raz pierwszy miał miejsce w 2006 roku, zatem – jak łatwo policzyć – w tym roku odbył się po raz szósty. O czwartym marszu pomyłkowo napisano w tegorocznej relacji w „Dzienniku Polskim” i jak widać za nim powielono ten błąd na stronie UMiG-u i w „Przeglądzie”. UMiG też od dwóch lat wypisuje o milczeniu w trakcie Marszu, tylko nie wiem skąd oni to wiedzą, skoro nikt z Urzędu się nie pofatygował.
Jak widać, ściąganie bez sprawdzania źródła to metoda olkuskiego dziennikarstwa.