BMakowski

– Mamy tylko jedno życie. Jego wartość i sens zależy od naszych wyborów. Miałem wszelkie podstawy do tego, aby się stoczyć. Dostałem szansę. Każdy ją dostaje – trzeba tylko właściwie wybrać i konsekwentnie realizować plan – przekonuje Dobromir „Mak” Makowski, znany raper i świecki kaznodzieja, świadczący w Polsce i świecie, że dzięki wierze w Boga i przyjęciu jego miłosiernej miłości wyrwał się z piekła zdemoralizowanego środowiska, w którym się urodził. Spotkanie z tym niezwykłym człowiekiem wywarło wielkie wrażenie na wolbromskiej publiczności.

Historia pochodzącego z mocno zdeprawowanej rodziny „Maka” Makowskiego, niegdyś narkomana, złodzieja i pospolitego chuligana, który miał wszelkie warunki, aby całkowicie się stoczyć, a jednak wyrwał się z kręgu zła, bardzo poruszyła słuchaczy, którzy przybyli na spotkanie zorganizowane w Ochronce „Betlejem”, prowadzonej w Wolbromiu przez siostry Karmelitanki Dzieciątka Jezus. Syn prostytutki, która nie była zainteresowana wychowaniem dziecka i tracącego wzrok alkoholika, swoje frustracje wyładowującego na otoczeniu przez fizyczną i psychiczną przemoc, miał niewielkie szanse na „normalne” życie. Wychowywany przez brutalność przestępczej ulicy, a później bezduszne instytucje opiekuńcze, bardzo wcześnie poznał najgorsze ludzkie instynkty. Dostosował się do otoczenia i szybko staczał.. Niewiele sobie robił z nieskutecznych prób resocjalizacji, oferowanych mu przez przypadkowych opiekunów w domu dziecka, czy duchownych, których poglądy i propozycje powrotu do „normalnego” społeczeństwa bezlitośnie wyśmiewał. Kiedy wydawało się, że dotarł do dna doznał – jak twierdzi – łaski nawrócenia.

– Jako nastolatek obudziłem się na skraju życia w narkomańskiej melinie i poczułem olśnienie. Zdecydowałem, że jeżeli nie przerwę tego teraz, to będzie koniec. Łatwo nie było, mało kto wierzył we mnie, niewielu chciało pomóc, a jednak dzięki otrzymanej łasce od Boga znalazłem siły, alby wyrwać się, zmienić życie – relacjonował z przejęciem Makowski. – Rozpocząłem nowy, bardzo trudny, ale pełen nadziei etap. Zacząłem się uczyć i spełniać marzenia. Skończyłem studia i dzięki wsparciu Bożej miłości, która teraz zawsze mi towarzyszy, założyłem szczęśliwą rodzinę. Rozpoznałem swoje mocne strony i rozwinąłem talenty. Dziś pomagam innym, a także jeżdżę po kraju i świecie dając świadectwo, że dzięki Bogu można zdziałać wielkie rzeczy – trzeba tylko wiernie trzymać się zasad i kochać. Okazało się, że umiem rapować, ale moja twórczość różni się od zbuntowanego, negatywnego przekazu większości raperów. Zamiast obrażać ludzi i propagować złe wartości, głoszę przez moje improwizacje prawdę o tym, co mnie uratowało i nadaje życiu sens – opowiadał raper.

Mocny, odarty z subtelności przekaz ze szczególną siłą i autentyzmem poruszył zwłaszcza tych słuchaczy, którzy w swoim młodym życiu zetknęli się lub wręcz pochodzą ze środowisk uznawanych powszechnie za „gorsze”: dzieci z rodzin dotkniętych skutkami alkoholizmu, długotrwałego bezrobocia, przemocy i biedy. Nie zabrakło w nim jednak również przesłania dla dorosłych, którzy na co dzień lub doraźnie zajmują się wspieraniem mających problemy dzieci i młodzieży, aby nigdy nie skreślali nikogo, ze względu na pozory.

 

spotkanie raper

raper z rodziną

rap

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Anka
Anka
7 lat temu

Tacy goście jak ten dają nadzieję że ten świat jeszcze całkiem nie zwariował… W pogoni za kasą i władzą ludziom się całkiem w głowach pomieszało.