Przeszli ulicami by walczyć o zdrowe życie

Kilkuset uczniów olkuskich szkół przeszło ulicami miasta w marszu, którego przesłaniem miała być walka młodzieży o zdrowy styl życia. Stąd transparenty z hasłami „Stop dla dopalaczy”, „Dopalaczom mówimy nie”. Protest przeciwko działalności w Olkuszu sklepów z substancjami odurzającymi był głównym, ale nie jedynym powodem dla którego odbył się marsz. Jego organizator, Powiatowa Stacja-Sanitarno Epidemiologiczna, wskazywała również alternatywne metody ciekawego spędzania wolnego czasu przez młodzież, bez konieczności sięgania po niebezpieczne używki.
Do działań stacji włączyli się przedstawiciele wielu olkuskich instytucji, policjanci, samorządowcy i nauczyciele. Kilkaset osób z transparentami, balonikami i różowymi wstążeczkami przypiętymi do ubrań przemaszerowało od siedziby starostwa, ulicami: Szpitalną, Kościuszki i Króla Kazimierza Wielkiego oraz Aleją Tysiąclecia do siedziby Sanepidu. Pod sklepami z dopalaczami pozostawiano białe róże.

– O szkodliwości dopalaczy mówi się bardzo wiele. W Olkuszu wiele inicjatyw edukacyjnych podejmuje nie tylko nasza stacja ale także szkoły, policja i stowarzyszenia. Tych, którzy kupują i zażywają te niebezpieczne substancje, można nazwać analfabetami, ponieważ na każdym opakowaniu kolekcjonerskim pisze, że środek nie nadaje się do spożycia. Oznacza to, że może być niebezpieczny dla zdrowia – podkreśla Agata Knapik, powiatowy inspektor sanitarny.
O szkodliwości dopalaczy mówi się coraz więcej. W ciągu ostatnich dwóch tygodni do szpitali trafiło kilkanaście młodych osób, także niepełnoletnich. Łączy ich to, że sięgnęli po te pseudonarkotyki.
Tak naprawdę, składu dopalaczy nie kontroluje nikt. Jest w nich wszystko, co prowadzi do otępienia człowieka. Kleje, rozpuszczalnik, farby, a nawet składniki trutek na szczury.
Marsz był tylko częścią większej imprezy, której zakończenie odbyło się przed siedzibą Sanepidu. Podczas pikniku organizatorzy starali się przekonać młodych ludzi, że można spędzać wolny czas ciekawie i zdrowo. Nad stoiskami unosił się aromat potraw. Wraz z uczniami gotowali samorządowcy. Starosta Leszek Konarski przyrządzał wyśmienite bezalkoholowe drinki. Z poświęceniem mieszali i doprawiali zupy wicestarosta Kazimierz Ściążko i wiceburmistrz Włodzimierz Łysoń. Poseł Jacek Osuch i radny Łukasz Kmita włączyli się  w przygotowanie sałatek.
– Gotowanie i oczywiście wspólne delektowanie się potrawami, to świetny sposób na spędzanie czasu z rodziną. A właśnie to jest dla naszych dzieci najważniejsze – dodaje Agata Knapik.
Większość młodych ludzi zdaje sobie sprawę ze szkodliwości dopalaczy i innych używek. Stąd ich udział w marszu. Chcą by w Olkuszu zamknięto sklepy z tymi substancjami. Niektórzy zastanawiają się jednak – co to da? Skoro prawo bardziej niż zdrowie młodzieży chroni obrotnych biznesmenów wykorzystujących jego luki. Odpowiedź pojawiła się zaskakująco szybko. Dzień po marszu w Olkuszu i inicjatywach podjętych w kilku innych miastach Sanepid skontrolował na polecenie Ministerstwa Zdrowia 1645 miejsc, w których sprzedawane są „dopalacze”. 

Jak podała Polska Agencja Prasowa,”inspektorzy zabezpieczali produkty, które mogą być szkodliwe dla zdrowia. W akcji uczestniczyło kilkuset inspektorów sanitarnych i około trzech tysięcy policjantów. Według rzecznika GIS Jana Bondara, w kilku miejscach inspektorzy napotkali na trudności przy kontroli. – Niektórzy właściciele sklepów z dopalaczami utrudniali czynności, próbowali wynosić towar ze sklepów, zdarzały się przypadki, że demonstracyjnie darli postanowienia kontrolne – powiedział PAP, Jan Bondar. Dodał, że dzięki pomocy policji udało się dotrzeć do właścicieli stron internetowych, poprzez które sprzedawane są „dopalacze”.
Kontrola była przeprowadzana na polecenie minister zdrowia Ewy Kopacz, w związku – jak powiedział Bondar – na wycofanie artykułów zagrażających zdrowiu publicznemu oraz zamknięcie sklepów, które je oferują. Zdecydowano o wycofaniu produktu o nazwie „Tajfun” i wszystkich podobnych do niego środków”.

Zobacz naszą fotogalerię: