Promocją książeczki kucharskiej pt. „Potrawy spod strzechy”, jaka odbyła się w remizie Ochotniczej Straży Pożarnej w Bolesławiu, zakończył się, trwający od września ubiegłego roku w naszej gminie, projekt „Specjały spod strzechy”, realizowany przez Centrum Kultury im. Marii Płonowskiej wespół z Kołem Gospodyń Wiejskich Bolesław – Hutki. W ramach projektu w Bolesławiu odbyło się kilkanaście imprez, które miały integrować lokalną społeczność, ale i sprzyjać nawiązywaniu nowych znajomości. Wśród nich warto wymienić „Piknik rodzinny”, „Świąteczną biesiadę kobiet”, zabawy andrzejkowe i karnawałowe.
Obok w remizie OSP trwały kursy gotowania dla wszystkich tych kobiet, który nie tylko chciały się czegoś nauczyć, ale i miło spędzić wolny czas. – Te pyszności, które mieliśmy okazję smakować podczas spotkań, znalazły odzwierciedlenie w tej  książeczce – podkreśliła Barbara Rzońca, dyrektor Centrum Kultury, podczas przekazania publikacji na ręce przewodniczącej KGW Bolesław Hutki, Małgorzaty Czubajewskiej.

W książeczce znalazły się przepisy autorstwa gospodyń z koła, wśród nich m.in. baksalory, kluski tlone, wodzianka z zieleniatek, serowe oponki czy drożdżowe placki. Wydawcą publikacji jest Centrum Kultury im. Marii Płonowskiej w Bolesławiu, a została wydana w ramach programu „Działaj lokalnie VI” Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności, realizowanego przez Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce oraz Lokalną Organizację Grantową w Kluczach. Promocji towarzyszyła biesiada, na której można było posmakować wykonanych przez gospodynie pyszności.
Źródło: www.centrumkultury.gminaboleslaw.pl

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Teresa
Teresa
14 lat temu

Wszystko zależy od ludzi, którzy mają pasję i chcą zrobić coś fajnego i ciekawego. A jak się siedzi w pracy z myślą jak bez wysiłku spędzić osiem godzin…

olkuski
olkuski
14 lat temu

Czy jest jeszcze coś, czego nie robią w Bolesławiu? KGW tu, a jamp obok…na stronie informują o witrażu i poezji. A podobno „kutura nie jest dla wszystkich”. Czy u nas nie mogłoby tak być?