Radni walczą o dawne starostwo i… swoje prawa

Wśród władz miasta i powiatu nie cichnie temat przyszłości ich wspólnej nieruchomości – budynku dawnego starostwa. Tym razem głos zabrali radni. Przy okazji wywiązała się dyskusja na temat tego, co może radny i kiedy łamie prawo.

Jako pierwszy temat starostwa podjął temat radny powiatowy Paweł Piasny. Zaniepokojony niską kwotą, jaką powiat zamierza uzyskać ze sprzedaży  połowy obiektu (575 tys. złotych) po raz kolejny zaproponował inne rozwiązanie – zamianę udziałów w budynku dawnego starostwa na  dzierżawiony przez powiat obiekt, w którym mieści się urząd pracy. – Zarówno burmistrz jaki i radni wykazali żywe zainteresowanie tą propozycją – uważa Piasny.

Powiat od września 2006 roku, odkąd jest współwłaścicielem budynku, na bieżące i inwestycyjne nakłady wydał około 176 tys. złotych. – Zarząd Powiatu oświadcza, że na bieżąco analizuje i rozważa wiele możliwości optymalnego wykorzystania majątku powiatu, dlatego z przykrością przyjęliśmy informację o podjęciu przez Pana Radnego Pawła Piasnego – na własną rękę – inicjatywy polegającej na wypowiadaniu się i składaniu propozycji innej jednostce samorządu terytorialnego. Nawet niezobowiązujących propozycji – bez upoważnień właściwych organów powiatu – które wskazują na przekroczenie uprawnień przysługujących radnemu – twierdzi starosta Jerzy Kwaśniewski.

Piasny zwraca uwagę, że powiat od dawna nie może sprzedać budynku po Zespole Szkół nr 2 i obawia się, że z dawnym starostwem może być podobnie. Nie uważa przy tym, żeby przekroczył swoje uprawnienia. – Stoję na stanowisku, że publiczne pieniądze powinny być szanowane. Jednym z fundamentów solidnego powiatu na pewno jest gospodarka nieruchomościami i ich status własnościowy. Oskarżanie mnie o złamanie prawa jest ciężkim zarzutem i oczekuję wskazania złamania konkretnych artykułów bądź przeprosin. Stawianie takich oskarżeń odbieram jako próbę szantażu. Swój mandat sprawuję w imieniu niemal 1000 osób, które powołały mnie na to stanowisko. Jeżeli ktokolwiek oczekuje, że będę milczał i cieszył się z pobieranej co miesiąc diety, to srodze się zawiedzie – zapowiada Paweł Piasny.

Starosta przypomniał radnemu, że do wyłącznej właściwości Rady Powiatu należy podejmowanie uchwał w sprawach majątkowych powiatu dotyczących zasad nabywania, zbywania i obciążania nieruchomości oraz ich wydzierżawiania lub wynajmowania. – Jednocześnie gospodarowanie mieniem Powiatu należy do zadań Zarządu Powiatu, który wykonuje uchwały Rady i zadania powiatu określone przepisami prawa.  Podjęcie przez  radnego Pawła Piasnego działań z zakresu gospodarowania nieruchomościami Powiatu bez upoważnienia właściwych organów Powiatu narusza ustawowe kompetencje Rady i Zarządu. Zgodnie z ustawą o samorządzie powiatowym, radny obowiązany jest kierować się dobrem wspólnoty samorządowej powiatu, utrzymuje stałą więź z mieszkańcami oraz ich organizacjami, a w szczególności przyjmuje zgłaszane przez mieszkańców powiatu postulaty i przedstawia je organom powiatu do rozpatrzenia, nie jest jednak związany instrukcjami wyborców – odpowiada starosta.

Piasny po raz kolejny nie zgadza się ze swym adwersarzem. – Jak Zarząd sobie wyobraża sytuację, w której występuję z inicjatywą uchwałodawczą do Rady Powiatu w przedmiotowej sprawie nie znając zdania drugiej strony? Jakież kroki podjąłem w zakresie gospodarowania nieruchomościami? Czy do Rady Powiatu lub do Zarządu Powiatu wpłynęło pismo z UMiG Olkusz, gdzie w treści podano, że „…na podstawie uzgodnień poczynionych z radnym Piasnym zwracamy się z prośbą o wymianę nieruchomości”…? Oczywiście, że nie wpłynęło! Oczywiście, że jest to political fiction! Po raz kolejny oczekuję wskazania, które przepisy konkretnie złamałem lub przeprosin. Bowiem czym innym jest działanie radnego dla dobra wspólnoty mieszkańców powiatu, a czym innym jest wpływanie na działania radnego i próba ograniczenia sprawowania mandatu radnego przez organy statutowe powiatu. A to już jest złamanie prawa – odpisuje Piasny. Słowna potyczka o prawne racje trwa.

Drugim zainteresowanym losem zabytkowego obiektu na rynku jest radny miejski Łukasz Kmita. – Zrewitalizowana starówka bez wyremontowania dawnego starostwa z pewnością nie będzie robiła wrażenia ani na naszych mieszkańcach, ani na gościach czy turystach. Z roku na rok, z miesiąca na miesiąc słyszymy tylko ogólnikowe stwierdzenia o potrzebie współpracy ze Starostą i Radnymi Powiatowymi w tej sprawie, jednak brakuje konkretów. W moim przekonaniu gminy Olkusz nie stać obecnie na podjęcie samodzielnych prac remontowych szacowanych na ok. 15 mln zł . Dalsze zwlekanie z decyzją co do przyszłości Starego Starostwa – w moim przekonaniu – szkodzi temu budynkowi, gdyż popada on w jeszcze większą ruinę – sądzi Kmita i pyta burmistrza, jakie działania podjęto, by rozpocząć remont, jakie są pomysły na zagospodarowanie obiektu oraz czy radni miejscy i powiatowi spotkają się w tej sprawie na wspólnym posiedzeniu.

Olkuski burmistrz Dariusz Rzepka przypomniał, co w kwestii zabytku zrobiono w ciągu ostatnich kilku lat. Ten temat poruszaliśmy wielokrotnie na naszych łamach. – Ze względu na stan techniczny obiektu, w porozumieniu z Powiatem Olkuskim, zlecono wykonanie projektu tymczasowego zabezpieczenia obiektu, zapewniającego bezpieczeństwo przechodniom i przewidziano jego realizację w roku bieżącym. Rozważając możliwość sprzedaży – jako jedną z alternatyw, wystąpiono z wnioskiem do Małopolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Krakowie o wyrażenie zgody na sprzedaż oraz o wydanie zaleceń konserwatorskich, określających sposób korzystania z zabytku. (…) Sprzedaż nieruchomości stanowiącej własność jednostek samorządu terytorialnego następuje z zasady w drodze przetargu nieograniczonego. Przepisy ustawy o gospodarce nieruchomościami  (…) mają na celu udostępnienie oferty możliwie największej ilości nabywców. Możliwe jest również oddanie nieruchomości w długoletnią dzierżawę. Podjęcie działań może nastąpić dopiero po podjęciu przez Rady: Miejską i Powiatu stosownych uchwał – odpowiada burmistrz Rzepka.

Radnego Kmitę, podobnie jak jego powiatowego kolegę, takie wyjaśnienia nie zadowalają. – Moja  osoba – Radnego Rady Miejskiej w Olkuszu – taką formą odpowiedzi została poniekąd zlekceważona – twierdzi Kmita i domaga się ponownej, dokładnej odpowiedzi na swoją interpelację.

Niezależnie od pism, interpelacji, odpowiedzi i braku satysfakcji z podejmowanej korespondencji, decyzja o przyszłości budynku – z uwagi na jego stan – musi zapaść jak najszybciej. Jeden z krakowskich dziennikarzy, bywając w Olkuszu co kilka lat, powtarza – idę obejrzeć najpiękniejszy zabytek Olkusza, czyli największą ruinę w mieście. Ile razy usłyszymy jeszcze takie słowa?