Idzie wiosna. Słońce przygrzewa coraz mocniej, a śnieg stopniał już na dobre. Niestety ginący biały puch odsłonił niedoskonałości olkuskiego rynku. – Nowa starówka się sypie! – podnoszą głosy nasi Czytelnicy. Zauważyliśmy to również i my. Popękana ściana tuż przed zejściem do podziemi, a także kruszący się i porozrzucany kamień, to niestety powszedni obrazek pierwszych wiosennych dni w samym sercu miasta.
Zaniepokojeni usterkami trafiamy do olkuskiego magistratu, naszą wizytę dokumentując zdjęciami. Jednocześnie prosimy o wyjaśnienie najbardziej nurtujących nas kwestii. Po pierwsze, czy ktoś oprócz nas i czujnych mieszkańców zauważa problem niszczejącej starówki? – Oczywiście, że tak. Usterki zostały już zgłoszone wykonawcy i zostaną naprawione na jego koszt w ramach gwarancji – mówi Michał Latos, rzecznik prasowy UMiG-u.
Jak udało nam się ustalić, rzeczywiście Wydział Drogowy już jakiś czas temu zgłosił wykonawcy powstałe zimową porą usterki. W teorii, czas na naprawę uszkodzeń mija po dziesięciu dniach od daty ich zgłoszenia, jednak naprawa usterek nie może odbywać się w momencie występowania ujemnych temperatur. Tym sposobem, mając na uwadze wczesnowiosenne przymrozki, termin wykonania prac gwarancyjnych minie dopiero z końcem kwietnia. Do tego czasu wykonawca ma obowiązek usunąć wszelkie niedociągnięcia.
O ile wiemy, kto pokryje koszty powstałych usterek, o tyle ciągle bez odpowiedzi pozostaje kolejne pytanie. Bo jak to możliwe, że rynek, który kosztował łącznie 18,6 miliona złotych (10,1 mln dofinansowania z Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego), już po dwóch latach wymaga interwencji wykonawcy? – Wszyscy życzylibyśmy sobie, aby naszym inwestycjom nie zdarzały się żadne usterki. Praktyka pokazuje jednak, że czasem są one nie do uniknięcia i w tych przypadkach lepiej, że dzieje się to w okresie gwarancyjnym niż już po jego zakończeniu. Przed zakończeniem pięcioletniej gwarancji na prace rewitalizacyjne, sprawdzimy jeszcze dokładnie stan inwestycji, aby ewentualne usterki – nawet te najdrobniejsze – wyeliminować – przekonuje Michał Latos. Szkoda, że w obliczu takiej sytuacji współcześni wykonawcy nie mogą zasięgnąć opinii budowniczych ze średniowiecza czy renesansu! Może to dałoby gwarancję, że obiekty postoją bez szwanku parę stuleci!
Olkuski Rynek nie ma szczęścia do mądrych ludzi. Kiedyś szpeciła go przez lata buda z piwem, teraz jakiś potworek z niby piaskowca, drewna, plastiku i szkła.
Na potworku od południa istny szafot ze sznurami czeka na skazańców , którzy nocą wychodzą z walącego się starostwa i wyją o pomstę do nieba.
[quote name=”.”]PanieBurmistrzu kiedy Pan rozliczy rzepkę i zloży pozew do Prokuratury za skradziony z rynku granit andezyt marmur wart około 100000 zł[/quote]
Roman Piaśnik przed wyborami w artykułach sponsorowanych i w interpelacjach do burmistrza Rzepki w tej sprawie mówił o sumach za wielokrotnie większych niż podajesz.
PanieBurmistrzu kiedy Pan rozliczy rzepkę i zloży pozew do Prokuratury za skradziony z rynku granit andezyt marmur wart około 100000 zł
[quote name=”Tony”][quote name=”czapka gore”][quote name=”tony”]wszystkie płyty chodnikowe z rynku są na terenie wodociągów w Olkuszu… część popękała przy ich zrywaniu a część została sprzedana…. ![/quote]
komu sprzedana? dlaczego nikt nic o tym nie wie?[/quote]
bo nikt miał nie wiedzieć radze zobaczyć na działkach i posesjach radnych i tych związanych z naszą olkuską oligarchią . Albo zwrócic uwage na skalniaki w ogródkach gdzie występuje czerwony piaskowiec parczański ze średniowiecznych murów z ratusza który miał zostac wykorzystany do odbudowy a część jego podobnie jak z płytami chodnikowymi poszła do „żyda” …. nie tylko mi do dziś jest znane jak przychodziły zarobasy z olkuskiego ratusza w garniturach i wybierali palety co ładniejszych płyt potem podjeżdzały HDS-y i zabierali i to na pewno nie szło na wodociągi ….[/quote]
A co na to burmistrz Roman Piaśnik? Przecież przed wyborami obiecywał nam, że zajmie się tą sprawą.
[quote name=”czapka gore”][quote name=”tony”]wszystkie płyty chodnikowe z rynku są na terenie wodociągów w Olkuszu… część popękała przy ich zrywaniu a część została sprzedana…. ![/quote]
komu sprzedana? dlaczego nikt nic o tym nie wie?[/quote]
bo nikt miał nie wiedzieć radze zobaczyć na działkach i posesjach radnych i tych związanych z naszą olkuską oligarchią . Albo zwrócic uwage na skalniaki w ogródkach gdzie występuje czerwony piaskowiec parczański ze średniowiecznych murów z ratusza który miał zostac wykorzystany do odbudowy a część jego podobnie jak z płytami chodnikowymi poszła do „żyda” …. nie tylko mi do dziś jest znane jak przychodziły zarobasy z olkuskiego ratusza w garniturach i wybierali palety co ładniejszych płyt potem podjeżdzały HDS-y i zabierali i to na pewno nie szło na wodociągi ….
[quote name=”theon”]tony twój głos to logiczny bełkot, bo albo są wszystkie w wodociągach albo część ktoś opylił. A co ze średniowieczną granitową kostką np z Augustiańskiej ?[/quote]
Średniowieczna granitowa kostka a to dobre 😆 Widział ktoś kiedyś w średniowieczu granitową kostkę? A może to była kostka Bauma 😆 😆 😆 Średniowieczna granitowa kostka z ul. Augustiańskiej przypadkiem odkryta pod 3 cm warstwą asfaltu 😆 😆 😆 Po prostu umarłem…
tony twój głos to logiczny bełkot, bo albo są wszystkie w wodociągach albo część ktoś opylił. A co ze średniowieczną granitową kostką np z Augustiańskiej ?
[quote name=”tony”]wszystkie płyty chodnikowe z rynku są na terenie wodociągów w Olkuszu… część popękała przy ich zrywaniu a część została sprzedana…. ![/quote]
komu sprzedana? dlaczego nikt nic o tym nie wie?
[quote name=”tony”]wszystkie płyty chodnikowe z rynku są na terenie wodociągów w Olkuszu… część popękała przy ich zrywaniu a część została sprzedana…. ![/quote]
według moich informacji na terenie olkuskich wodociągów była tylko część płyt z rynku, do tego prawie wszystkie były w kawałkach
[quote name=”tony”]wszystkie płyty chodnikowe z rynku są na terenie wodociągów w Olkuszu… część popękała przy ich zrywaniu a część została sprzedana…. ![/quote]
skąd masz takie wiadomości ?
[quote name=”tony”]wszystkie płyty chodnikowe z rynku są na terenie wodociągów w Olkuszu… część popękała przy ich zrywaniu a część została sprzedana…. ![/quote]
Wszystkie czyli w ilości i wartości obliczonej przez Piaśnika przed wyborami ma się rozumieć, a ile wodociągi zarabiają corocznie na składowaniu i pilnowaniu tego majątku ?
wszystkie płyty chodnikowe z rynku są na terenie wodociągów w Olkuszu… część popękała przy ich zrywaniu a część została sprzedana…. !
A może należy tematem rynku bardziej zainteresować się. Dlaczego ustalono przy przetargu takie warunki, aby żadna z firm olkuskich nie mogła być wykonawcą, kto o tym zadecydował i jaki miał w tym interes. Może ludzie za to odpowiedzialni powinni na parę pytań odpowiedzieć.
Komu podoba się obecny rynek.
Gdzie podziały się płyty z rynku.
Dlaczego tak zła jest jakość wykonanych robót.
Czy wydatkowanych pieniędzy na rynek nie należało przeznaczyć na inne pożyteczne cele.
Kto indywidualnie remonty zaczyna od kosmetyki, a podstawowe problemy odstawia na później.
Czy nie rozsądniej było wydać te pieniądze na prace związane np z obwodnicą drogi E-4 przebiegającej przez środek Olkusza, a takie koncepcje były już przygotowywane.
itp., itd.
cały olkusz sie sypie 😆 🙂
Skoro rynek się sypie po roku – to sorry… Deja vu… Mieliśmy zwijany oraz płynący asfalt, mieliśmy podwodny skatepark. Mieliśmy za burmistrza lekarza, teologa, specjalistę od sprzedaży działek, mieliśmy specjalistów od prywatyzacji, a i barmana… Czy któryś z burmistrzów kiedykolwiek wcześniej był menagerem zanim został zarządcą miasta?
Młody, można pytać by otrzmać odpowiedź i można pytać żeby było słychać pytanie, a i tak wiadomo że wszystkie rury prowadzą do wodociągów
[quote name=”theon”]Najgorsze jest nie to że się sypie tylko to że nikogo to nie dziwi. A stare solidne płyty zniknęły jak kamfora 8)[/quote]
Dziwne że Piaśnik przed wyborami pytał gdzie te płyty i kostka granitowa się podziały i nawel liczył ile milionów były warte a teraz milczy, chociaż jako burmistrz ma dostęp do informacji i danych o które jako radny ówczeny dopytywał, więc jego powinnością i urzędniczym obowiązkiem teraz jest podjąć stosowne, prawem przewidziane działania …
Najgorsze jest nie to że się sypie tylko to że nikogo to nie dziwi. A stare solidne płyty zniknęły jak kamfora 8)
Gdyby babcia miała wąsy to by była dziadkiem. Ja też wyobrażam sobie, że z punku widzenia Polaka dobrze byłoby, gdyby w Polsce nie było zimy, bo nie trzeba by zakupywać opału, zanieczyszczać dwutlenkiem węgla powietrza, wydawać pieniędzy na ciepłe buty i ubrania, organizować noclegowni dla bezdomnych, wydawać funduszy na ogrzewanie i w ogóle byłoby lux. Miłujący zimę za zaoszczędzone w ten sposób pieniądze mogliby jechać w Alpy na narty. W ogóle mam pomysł na stworzenie lepszego świata niż ten który jest.Tylko, że on jest jaki jest i to są realia. Realnością jest także to, że dzisiaj buduje się tak jak się buduje i zawsze są jakieś usterki, których nie sposób wyeliminować , no chyba, że ten murek imitujący ratusz wybudujemy nie z piaskowca i wapienia, a z granitu lub bazaltu. Cały rynek też mógłby być wykonany z bazaltu i przetrwałby z 1000 lat.Cieszmy się, że nie jest tragicznie a ludzie mają przy tym utrzymanie.
Z punktu widzenia wykonawcy: Gdybym wziął taniej to siłą rzeczy robiłbym gorzej (np:nie stać mnie wtedy na zastosowanie surowców i materiałów mrozoodpornych) Wolałbym zatem, żeby inwestor zapłacił więcej i żebym nie musiał już wracać dzięki temu zaraz po pierwszej zimie do tego samego. Więc czegoś nie kumam, bo gdybym przebiegle „organizował sobie” dalsze utrzymanie przy inwestycji to odpłatnie by mi się kalkulowało ale jeśli bym musiał ciągle wracać do problemu w ramach reklamacji a więc nieodpłatnej gwarancji, to jako wykonawca starałbym się od razu robić jak najlepiej i po otrzepaniu rączek po robocie, zapomnieć o wykonaniu danego zamówienia na wiele lat do ewentualnego kolejnego ale naturalnego a nie przedwczesnego remontu.
Sypie się bo w cenie 18 mln. zł zawarte są koszty napraw gwarancyjnych. Gdyby kosztował 10 mln. zł. to usterek by nie było, gdyż wykonawcy nie byłoby stać na poprawki.